Nikt nie zauważył, że wyszła. 3-latkę znalazła sąsiadka
W płońskim przedszkolu wybuchła panika, gdy okazało się, że zaginęła trzyletnia dziewczynka. Ojciec nie mógł uwierzyć w to, że nikt niczego nie zauważył.
1. Trzylatka uciekła z przedszkola
Rodzice oddają swoje dzieci do przedszkoli, wierząc, że mają tam zapewnioną najlepszą opiekę i nic im nie grozi. Niestety, zdarzają się historie, od których włos się jeży. Tym razem wszystkich poruszyło to, co wydarzyło się w Płońsku (woj. mazowieckie).
1 września trzyletnia dziewczynka pierwszy raz poszła do przedszkola. Rano zaprowadziła ją mama. W pewnym momencie dziecko jednak zniknęło, a najgorsze jest to, że nikt tego nie zauważył.
2. Dziewczynkę znalazła sąsiadka. "Wszystko na tej drodze mogło się zdarzyć"
Wiadomo, że dziewczynka sama wyszła z przedszkola. Potem przeszła spory kawałek, po czym doszła w okolicę torów kolejowych, gdzie beztrosko się bawiła. Na szczęście przypadkowo w pobliżu przejeżdżała sąsiadka, która rozpoznała trzylatkę.
Kobieta usłyszała od dziecka, że idzie do domu. Sąsiadka jednak zawiozła ją do przedszkola, a potem opowiedziała o wszystkim rodzicom. To ojciec trzylatki nagłośnił sprawę, aby pracownicy przedszkoli zaczęli zwracać większą uwagę na to, co się dzieje z podopiecznymi.
- Najedliśmy się strachu co niemiara, bo przecież wszystko na tej drodze mogło się zdarzyć... Nie chcę robić sensacji, wytykać palcami dane przedszkole, ale chcę po prostu zaapelować do przedszkolnych opiekunek, aby pilnowały naszych dzieci, szczególnie takich małych, jak oka w głowie - mówił ojciec w rozmowie z portalem plonskwsieci.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl