Wściekły noworodek. Co słychać u Winter Wallis?
1. Wściekły noworodek
Hollie Walls, mama dwóch chłopców, latami starała się o kolejne dziecko. Po wykonaniu badań okazało się, że ma guza w macicy. Lekarze uprzedzili ją, że może wymagać leczenia niepłodności ze względu na konieczność usunięcia nowotworu. Kobieta była zdruzgotana, ale nie chciała się poddać.
Po rekonwalescencji Hollie od razu zaszła w ciążę, która przebiegała książkowo, a sama Hollie pracowała do 39. tygodnia. Jednak kiedy termin porodu minął, lekarz prowadzący się zaniepokoił.
Okazało się, że wystąpiło u niej małowodzie, które polega na tym, że w worku owodniowym jest bardzo mało płynu, co może prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych płodu, a w efekcie do jego śmierci.
Lekarze zdecydowali się przeprowadzić jak najszybciej cesarskie cięcie i wkrótce na świat przyszła mała Winter. Mimo że ciąża była po terminie, dziewczynka ważyła niecałe 3 kg. Kiedy Hollie została przewieziona na salę pooperacyjną, patrzyła na Winter i jak mówi, nie mogła powstrzymać się od śmiechu, ponieważ jej nowo narodzona córeczka wyglądała na wściekłą.
"Gdybym miała zgadywać, o czym myśli w tym momencie, brzmiałoby to: "Czułam się tam dobrze. Odłóż mnie!" – mówi Hollie.
2. Karmienie piersią
Hollie bardzo chciała pochwalić się swoją nowo narodzoną córeczką w mediach społecznościowych. Jednak nie spodziewała się, że zdjęcia, które sama uznaje za słodkie, wzbudzą tyle emocji wśród internautów. Postanowiła więc prowadzić Instagrama, aby dzielić się ich historią i niesamowitą mimiką jej córki.
Kobieta niedawno opublikowała post, w którym przyznała, że bała się przyznać do karmienia piersią dwuletniej Winter, ze względu na jej wiek.
"Wiele razy myślałam, czy nie opublikować postu o karmieniu piersią. Bałam się, że od razu pojawią się uwagi pt.: "czy nie jest trochę stara?" więc w ogóle nie poruszałam tego tematu. Początek sierpnia to Światowy Tydzień Karmienia Piersią. Żałuję, że nic nie napisałam. Nie założyłam tego konta, aby zadowolić wszystkich" – pisze Hollie.
Jak tłumaczy, chciała przede wszystkim pokazać światu naprawdę fajnego małego człowieka. Jest dumna z siebie i Winter, że kontynuują karmienie piersią, ponieważ to sprawiło, że dużo spokojniej przyjęły stresujące sytuacje z ostatnich dwóch lat.
"Mój "mąż" opuścił nas, gdy Winter miała pięć miesięcy. Ledwo mogłam wstać z łóżka, byłam zestresowana i groziła nam bezdomność, ale nadal karmiłam piersią – wyznaje. – Wierzę, że dzięki temu Winter jest najszczęśliwszą, najzdrowszą, najzabawniejszą istotą ludzką, jaką kiedykolwiek spotkałam" – kwituje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl