Meningokoki zabrały mi cztery organy, najważniejsze jednak, że żyję
Sarah Joyce, 30-letnia Australijka, początkowo uważała, że jej wysoka temperatura i kaszel są wywołane grypą. Nie minęła doba, kiedy jej życie zawisło na włosku. Gdy zauważyła purpurową wysypkę, drgawki i zaczęła wymiotować, zdała sobie sprawę, że to coś poważnego. Kobieta stoczyła walkę z wirusem wywołanym przez meningokoki. Straciła cztery główne organy. Żyje.
- Na początku objawy przypominały typową grypę. Osłabienie, gorączka, kaszel. Nic szczególnego – mówi Sarah Joyce. - W ciągu 24 godzin pojawiła się purpurowa wysypka, drgawki i wymioty. Zdałam sobie sprawę, że to coś bardzo niebezpiecznego i że jak najszybciej muszę się udać do szpitala - opowiada w wywiadzie z DailyMail.
Sprawdź koniecznie:
1. Walka o życie
U dziewczyny zdiagnozowano chorobę meningokokową. To bardzo groźna infekcja atakująca opony mózgowo-rdzeniowe. Nawet odpowiednie leczenie nie zawsze daje gwarancję powrotu do zdrowia. Mimo szybkiej interwencji, Sarah zapadła w śpiączkę na osiem dni. W tym czasie lekarze rozpoczęli szereg operacji mających ocalić jej życie. Niezbędne do przeżycia dziewczyny było usunięcie czterech organów. Woreczka żółciowego, 80 proc. jelit, a także obu nerek. Tylko w taki sposób można było ocalić życie 30-latki.
- Wszystkiego tego można było uniknąć za pomocą jednej szczepionki. Każdy może złapać meningokoki. Narażeni jesteśmy w każdym wieku. Dlatego warto się szczepić – mówi Sarah Joyce.
Sarah została wybudzona po ośmiu dniach. Zmartwiona rodzina czuwała przy łóżku niemal cały czas. Dziewczyna czuła się osłabiona, ale tak naprawdę walka o jej życie dopiero się rozpoczęła.
- Po wybudzeniu wszystko mnie bolało: ręce, tułów, nos miałam czarny. Byłam podłączona do wielu urządzeń, nie miałam swobody ruchu.
Sprawdź koniecznie:
Wszystko co powinieneś wiedzieć o szczepieniach na meningokoki
2. Nie może się poddać
Z biegiem czasu lekarze musieli usunąć jeszcze śledzionę, wykonano drenaż jamy opłucnej, wylewając z niej 3 litry wody. Dziewczyna schudła ponad 20 kg.
- Mogę tak bez końca wymieniać to, co zostało usunięte z mojego ciała. Oprócz organów amputowno mi jeszcze 3 palce u rąk i pięć u nóg. Potrzebuję dializy trzy razy w tygodniu, zanim odbędzie się przeszczep nerki. Nie wiem jeszcze, kto będzie dawcą. Moi rodzice są w trakcie testów, które mają wyodrębnić tego najlepszego.
W większości krajów świata szczepienia na meningokoki grupy C są zalecane dla wszystkich, a obowiązkowe są w regionach epidemicznych występowania bakterii tj. w Irlandii, Islandii, Holandii, Belgii, Grecji i Hiszpanii. W Polsce są zalecane, ale nie refundowane przez NFZ.
Historia Sarah ma na celu przestrzec innych przed groźnym wirusem. Sama bohaterka podkreśla, że jej życie przed chorobą toczyło się normalnie. - Miałam pracę, która kochałam, aktywne życie, podróżowałam. W trakcie choroby musiałam zmagać się z wieloma wyrzeczeniami. Każdy dzień to była walka o to, by wstać, ubrać się, zjeść. Często temu wszystkiemu towarzyszyła frustracja i łzy. Teraz próbuje budować swoje życie na nowo – mówi Australijka.