Trwa ładowanie...

Wiele Polek wciąż wstydzi się o to pytać. Ginekolog wskazuje winnych

 Anna Klimczyk
20.03.2022 17:02
Mity ginekologiczne - w które z nich nadal wierzysz?
Mity ginekologiczne - w które z nich nadal wierzysz? (Getty Images)

Wiele Polek wciąż wierzy, że podczas okresu nie może zajść w ciążę - to wierzchołek góry lodowej. Mity dotyczące stosunku, seksualności i zdrowia nabrały tak ogromnych rozmiarów, że ciężko jest z nimi walczyć. Powód jest jeden - jak wskazują ginekolodzy - Polki wstydzą się pytać specjalistów, zamiast tego wiedzę czerpią z niesprawdzonych źródeł. A kiedy rozum śpi, budzą się demony. Spytaliśmy ginekologa o to, z jakimi przypadkami spotyka się w swoim gabinecie.

spis treści

O ginekologicznych mitach, w które wciąż wierzą Polki, opowie dr n. med. Jacek Tulimowski, specjalista w dziedzinie ginekologii i położnictwa, który oprócz wykonywania pracy zawodowej od wielu lat zajmuje się propagowaniem wiedzy medycznej w mediach.

Mity ginekologiczne, w które nadal wierzą kobiety
Mity ginekologiczne, w które nadal wierzą kobiety (East News)

1. "Podczas okresu nie można zajść w ciążę"

Rzeczywiście moment wystąpienia miesiączki to czas, w którym ryzyko zajścia w ciążę jest bardzo niewielkie. Kiedy kobieta ma dni niepłodne, teoretycznie nie może zajść w ciążę. Niemniej należy pamiętać, że zapłodnienie jest możliwe w czasie trwania każdego etapu cyklu, także miesiączki.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

- Pamiętajmy, że okres nie musi korelować z owulacją. Nie zawsze owulacja następuje dokładnie w połowie cyklu. Zatem w ciążę można zajść w dowolnym terminie, różnica będzie polegała tylko na tym, jak duże procentowo są szanse na zapłodnienie - wyjaśnia ginekolog.

2. "Stosunek przerywany chroni przed ciążą"

Stosunek przerywany nie tylko nie jest zaliczany do metod antykoncepcji, co potwierdza Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), ale jest jedną z głównych przyczyn nieplanowanej ciąży u wielu młodych par.

- Podczas stosunku przerywanego to, czy kobieta nie zajdzie w ciążę, zależy od tego, jak partner potrafi kontrolować wytrysk. Jednak kiedy podniecenie jest mocne, a mężczyzna dopiero rozpoczyna swoje życie seksualne i jest niedoświadczony, bardzo często trudno wyczuć tę właściwą chwilę. Więc jest to metoda nieskuteczna o bardzo dużym czynniku ryzyka. Także twierdzenie, że stosunek przerywany chroni przed ciążą, jest nieprawdziwe. Ta metoda może prowadzić również do nerwic seksualnych, gdyż każdy stosunek kończy się dylematem, czy partnerka zaszła w ciążę, czy nie - tłumaczy dr Tulimowski.

3. "Dziewica nie może mieć wykonanej cytologii"

Powszechnym mitem wśród młodych kobiet, które nie mają doświadczenia seksualnego, jest przekonanie, że cytologia to badanie, które kobieta może wykonać dopiero po rozpoczęciu życia seksualnego. Błąd! Dziewica również może zachorować na nowotwór, w tym raka szyjki macicy. Regularnie wykonywana cytologia umożliwia wykrycie groźnych zmian na tyle wcześnie, że możliwe jest ich skuteczne leczenie.

- Oczywiście, należy pamiętać, że rak szyjki macicy najczęściej jest związany z wirusami onkogennymi HPV, ale można je przenieść również drogą transmisji manualnej (nie tylko podczas stosunku waginalnego). Dlatego kobieta, która nie współżyje, musi mieć pobieraną cytologię. Często pojawia się pytanie: ale jak to wykonać technicznie? Lekarze mają do dyspozycji specjalne, bardzo wąskie wzierniki i przystosowane szczotki do cytologii, dzięki temu pobranie materiału jest możliwe - mówi ginekolog.

4. "Szczepienie przeciwko wirusowi HPV jest szczepieniem na raka szyjki macicy"

Szczepionka przeciwko wirusowi HPV stanowi pierwotną profilaktykę przed zachorowaniem na raka szyjki macicy. HPV, szczególnie jego typy onkogenne, jest jednym z wielu czynników, które sprzyjają rozwojowi raka szyjki macicy.

- Twierdzenie, że istnieje szczepionka na raka, to błąd merytoryczny. Stworzono taki skrót myślowy - szczepię się szczepionką na raka szyjki macicy, to po co mam robić cytologię, przecież nie będę miała raka, chroni mnie szczepionka. Należy to jasno zaznaczyć, mimo szczepienia, aby mieć pewność, że w obrębie szyjki macicy nie rozwijają się komórki nowotworowe, trzeba regularnie wykonywać cytologię - tłumaczy dr Tulimowski.

5. "Antykoncepcja hormonalna chroni przed chorobami przenoszonymi drogą płciową"

Jeżeli stosujemy antykoncepcję hormonalną jako jedyną metodę zabezpieczającą podczas stosunków płciowych, dochodzi do wymieszania wydzielin narządów rodnych i może dojść do zakażenia każdym patogenem przenoszonym drogą płciową.

- Kobieta stosująca antykoncepcję statystycznie ma więcej partnerów seksualnych w danym czasie. W związku z tym ryzyko na "złapanie" infekcji intymnej jest większe. Antykoncepcja hormonalna nie ma żadnego mechanizmu, na którym mogłoby być oparte twierdzenie, że zabezpiecza przed infekcją przenoszoną drogą kontaktów seksualnych - wyjaśnia dr Jacek Tulimowski.

6. "Jeśli stosuję antykoncepcję hormonalną, mogę mieć problem z zajściem w ciążę"

Badania naukowe dowiodły, że doustna antykoncepcja hormonalna może jedynie nieznacznie opóźnić powrót płodności. Nie powoduje ona trwałych bądź nieodwracalnych zmian w organizmie kobiety. Jej działanie jest proste. Tabletki antykoncepcyjne muszą zablokować owulację, ale tylko w trakcie ich przyjmowania. Żaden z preparatów nie pozbawia kobiety możliwości zajścia w ciążę na zawsze.

- Dlaczego powstał taki fake news? Kobieta, która przychodzi do lekarza po antykoncepcję, nie robi tego po to, aby zajść w ciąże, tylko aby w nią nie zajść. Następuje moment odstawienia tabletek i okazuje się, że pacjentka nie może zajść w ciążę. Prawdopodobnie nie mogła już przed braniem antykoncepcji, ale tego nie sprawdzała. Więc taka pacjentka wyciąga prosty wniosek - brałam pigułkę i dlatego mam problem z zajściem w ciążę. Nie ma on nic wspólnego z prawdą - twierdzi lekarz.

Rozprawiamy się z najpopularniejszymi mitami ginekologicznymi
Rozprawiamy się z najpopularniejszymi mitami ginekologicznymi (Getty Images)

7. "Po menopauzie nie trzeba już chodzić do ginekologa"

Menopauza to ostatnia miesiączka w życiu kobiety. Badania ginekologiczne po menopauzie są nie tylko wskazane, ale wręcz niezbędne. Nadal należy wykonywać USG narządów rodnych oraz cytologię.

- Pomijając raka szyjki macicy, który ma dwie mediany (około 30. roku życia i potem około 50.), to właśnie pacjentki, które już przeszły menopauzę, są w grupie ryzyka zachorowania na nowotwory. Jeżeli te osoby zaprzestają diagnostyki i my jako lekarze nie będziemy nagłaśniać tego problemu, to jest najgorsza rzecz, jaką możemy zrobić dla zdrowia polskich kobiet. Pacjentka musi mieć świadomość, że badania kontrolne są konieczne - uczula ginekolog.

8. "Ginekolog nie bada piersi na każdej wizycie. Nie mogę poprosić o wykonanie takiego badania"

Pacjentka może, a nawet powinna, poprosić o wykonanie bądź skierowanie na badanie piersi, którego celem jest wykrycie potencjalnie niebezpiecznych zmian lub nieprawidłowości.

- Według mnie obecnie pacjent jest klientem usług medycznych i ma prawo poprosić o pewne badania. Badanie piersi jest niestety lekceważone w Polsce. Rekomendacje są, a lekarze nadal nie zlecają badań. Rak piersi jest numerem jeden, jeśli chodzi o nowotwory kobiece, więc nie można odmówić pacjentce takiego badania - mówi dr Tulimowski.

9. "W dniu wizyty nie można myć okolic intymnych"

W dniu wizyty można, a nawet trzeba umyć okolice intymne np. delikatnym żelem przeznaczonym do higieny tej sfery, jednak należy unikać wymywania wnętrza pochwy oraz irygacji.

- Jeżeli wizyta wiąże się z koniecznością pobrania cytologii, to zrobienie irygacji zaburzy florę bakteryjną, wypłucze komórki pokrywające szyjkę macicy i to badanie może być niemiarodajne. Natomiast powinno się przeprowadzić normalną higienę w postaci podmycia się np. płynem intymnym. W gabinecie możemy skorzystać z bidetu albo użyć chusteczki intymnej - tłumaczy ginekolog.

10. Jak powstają mity ginekologiczne?

Dr n. med. Jacek Tulimowski zwraca uwagę na to, że powstawanie mitów ginekologicznych wiąże się z niewystarczającą edukacją seksualną. Pamiętajmy, że rzetelne i profesjonalne edukowanie jest formą opieki zdrowotnej wobec dzieci i młodzieży.

- Podstawa edukacji seksualnej tkwi w edukacji domowej. Nie należy tego obowiązku zrzucać na kogoś i na coś: na szkołę, media, edukatorów seksualnych. Oczywiście, nie możemy porównywać wiedzy lekarskiej do tej przekazywanej przez rodziców. Dlatego rodzice, niezależnie od wykształcenia, powinni zacząć od siebie i najpierw zdobyć wiedzę na ten temat ze sprawdzonego źródła, a potem przekazać ją swoim dzieciom. Niestety, obecnie, szczególnie w internecie, możemy natknąć się na niesprawdzone i nieprawdziwe informacje dotyczące szeroko pojętych problemów zdrowotnych. Młodzi ludzie, którzy jeszcze nie mają umiejętności preselekcji, chłoną całą tę wiedzę i nie potrafią jej poprawnie zweryfikować. Dlatego też tworzą się mity, które są potem przekazywane dalej - podsumowuje lekarz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze