Weszli do grobowca, w którym pochowano dzieci. Nagle rozegrał się dramat
Wstrząsająca historia wydarzyła się na cmentarzu w Nowym Sączu. Dwaj grabarze nagle stracili przytomność, gdy weszli do grobowca. Niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii.
1. Dramat na cmentarzu
Historię opisał portal sadeczanin.info. Kilka dni temu na cmentarzu komunalnym przy ul. Rejtana w Nowym Sączu grabarze przygotowywali grobowiec do pochówku. Wiadomo było, że wcześniej pochowano w nim małe dzieci, które kilkadziesiąt lat temu tragicznie zmarły w wypadku.
Dramat rozegrał się w momencie, gdy grabarze odsunęli płytę nagrobka i weszli do środka. Nagle obaj stracili przytomność. Na szczęście wszystko widział ich kolega, który błyskawicznie wezwał pomoc.
Jednego nieprzytomnego mężczyznę udało się szybko wyciągnąć. Drugi musiał czekać na przyjazd strażaków. Obaj trafili w ciężkim stanie do szpitala, a jednego z nich reanimowano, bo doszło u niego do zatrzymania akcji serca.
2. Co się stało w grobowcu w Nowym Sączu?
Policja prowadzi dochodzenie. Na razie nie wiadomo, jakie są ustalenia w tej sprawie. Jedna z hipotez mówi, że w grobowcu była bardzo niska zawartość tlenu. Wcześniej mówiono, że mężczyźni mogli się czymś zatruć.
W grobowcu podobno są pochowane dzieci, które zmarły w 1966 roku. W jednym z nowosądeckich mieszkań doszło do pożaru. 2-letni Sławomir, 4-letni Krzysztof i 5-letnia Dorota zatruli się tlenkiem węgla. Dzieci podobno bawiły się zapałkami i doprowadziły do wybuchu pożaru.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl