W pokoju Archiego wybuchł pożar. Cudem uniknął śmierci
Meghan Markle w pierwszym odcinku swojego podcastu zdradziła, że jej synek prawie zginął w pożarze. Księżna zdradziła, kto uratował małego Archiego.
1. Syn księcia Harry'ego i księżnej Meghan uniknął śmierci
Archie Mountbatten-Windsor to jedno z najsłynniejszych dzieci na całym świecie. Chłopiec przyszedł na świat 6 maja 2019 roku i skończył już trzy lata. Archie jest oczkiem w głowie swoich rodziców, dlatego bardzo często podróżuje razem z nimi. Jak się jednak okazuje, podróże te nie zawsze są bezpieczne. Podczas jednej z oficjalnych wizyt królewskich do Republiki Południowej Afryki miało miejsce groźne zdarzenie, o którym Meghan postanowiła opowiedzieć w pierwszym odcinku swojego podcastu. Archie miał zaledwie 4,5 miesiąca, gdy w jego pokoju wybuchł pożar.
2. Kto uratował Archiego przed śmiercią?
- Gdy tylko wylądowaliśmy, udaliśmy się do rezydencji, w której byliśmy zakwaterowani i zostawiliśmy Archiego. Miał mieć drzemkę, a my w tym czasie udaliśmy się na zaplanowane oficjalne spotkanie do miasteczka Nyanga. Wygłaszałam przemówienie skierowane do kobiet i dziewcząt, stojąc na pniu drzewa. Gdy skończyliśmy spotkanie, wsiedliśmy do samochodu i poinformowano nas, że w rezydencji wybuchł pożar.
- Co? W pokoju dziecka wybuchł pożar. Co? - wspominała tamtą chwilę Meghan w podcaście "Archetypes".
Maluch miał dużo szczęścia, a życie uratowała mu jego niania. Jak zdradziła Meghan - opiekunka zeszła po przekąskę i postanowiła zabrać Archiego ze sobą. W tym czasie w pokoju chłopca zapalił się grzejnik. W pomieszczeniu nie było czujnika dymu, a zapach spalenizny został wyczuty dopiero przez osobę będącą na korytarzu. Gdyby nie niania Archiego, mogło dojść do tragedii. Pożar na szczęście został szybko ugaszony i nikomu nic złego się nie stało.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl