Urzędnicy popełnili błąd i stracili pieniądze. "Będziemy walczyć o te dzieci, jak o swoje"
Po wybuchu wojny w Ukrainie na warszawskim Bródnie powstała specjalna grupa terapeutyczna dla dzieci z autyzmem. Mali Ukraińcy mogli liczyć na wsparcie specjalistów, a ich matki mogły w tym czasie pracować. Niestety przez błąd urzędników okazało się, że nie mają funduszy na funkcjonowanie ukraińskiej grupy. Pomóc możesz TUTAJ.
1. Pomoc dzieciom z autyzmem
Fundacja i ośrodek terapeutyczny "Mówi się" oraz punkt przedszkolny przy ul. Syrokomli 6 w Warszawie to miejsce, w którym dzieci z zaburzeniami mowy mogą uzyskać pomoc specjalistów. Kiedy więc świat obiegła informacja o inwazji Rosji na Ukrainę, a do Polski przybyły miliony ukraińskich obywateli, w ośrodku powstała specjalna popołudniowa grupa dla sześciorga dzieci z autyzmem.
W tym celu zostały zatrudnione dwie wychowawczynie oraz terapeutka z Ukrainy, a punkt przedszkolny udostępnił świetnie wyposażoną salę do integracji sensorycznej oraz kuchnię. Również polscy terapeuci pracowali po godzinach, by pomóc uciekającym przed wojną dzieciom i ich matkom, które mogły w tym czasie dorobić i odpocząć.
"Nasi mali autyści z Ukrainy robią niesamowite postępy. Terapeutki z Ukrainy pracują w zawodzie, a matki dzieci mają chwilę na oddech" - pisze pani Edyta na zbiórce.
2. Brak funduszy na funkcjonowanie grupy
Niestety po tym, jak sponsor zakończył wsparcie finansowe, problemem okazały się koszty prowadzenia grupy. Terapeuci pracowali za darmo, a na wyżywienie i wyposażenie dzieci nie było funduszy. Z kolei miesięczny koszt (razem z wynagrodzeniem dla kilku osób) to zaledwie 15 tys. złotych.
Tak było do momentu, w którym dzieci uzyskały orzeczenia o niepełnosprawności, co umożliwiło pozyskanie publicznego dofinansowania. Również punkt przedszkolny dostał z tego tytułu subwencję edukacyjną na wynagrodzenia dla nauczycieli grupy ukraińskiej.
Wszystko zmieniło się jednak w grudniu 2022 roku, kiedy okazało się, że subwencja była błędnie udzielona i mimo prowadzenia zajęć po godzinach dla ukraińskich dzieci z niepełnosprawnością się nie należy.
"Matki napisały do Urzędników, ale jednak decyzja jest nieodwołalna – pisze pani Edyta, która sama ma synka z autyzmem. - Wobec konieczności zwrotu subwencji i braku innego finansowania będziemy musieli rozwiązać grupę ukraińską. Mnie pęka serce!" - dodaje.
By grupa ukraińska mogła spokojnie funkcjonować przez 10 miesięcy, konieczne jest zebranie 150 tys. złotych. Jednak najważniejsze jest kontynuowanie terapii na kolejne miesiące, a co za tym idzie – każda wpłacona złotówka. To dla dzieci z autyzmem szansa na rozwój.
"Będziemy walczyć o te dzieci, jak o swoje" - podsumowuje pani Edyta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl