Trwa ładowanie...

Urzędnicy nadadzą dziecku imię. Gdy zapomną zrobić to rodzice

 Ewa Rycerz
Ewa Rycerz 21.07.2016 12:49
Urzędnicy nadadzą dziecku imię. Gdy zapomną zrobić to rodzice
Urzędnicy nadadzą dziecku imię. Gdy zapomną zrobić to rodzice (123RF)

Choć trudno w to uwierzyć, niektórzy rodzice zapominają zarejestrować swoje dziecko w Urzędzie Stanu Cywilnego. Efekt? Robi to za nich urzędnik i... nazywa dziecko uznaniowo. Rocznie w Polsce dochodzi do kilkudziesięciu takich sytuacji. I choć nadane przez urzędnika imię można później zmienić, to wiąże się to z kosztami.

1 marca 2015 roku weszła w Polsce w życie ustawa, która określa czas, jaki ma rodzic na zarejestrowanie noworodka w USC i nadanie mu imienia - to 21 dni. Jeśli nie zrobi tego w ciągu trzech tygodni, wówczas urzędnik sporządza akt urodzenia na podstawie karty, jaką dostarcza do urzędu szpital i nadaje dziecku imię w oparciu o standardy obowiązujące w danej placówce.

1. Miał to zrobić tata

Zabawną historię z życia wziętą opowiada Marta spod Gdańska. Dwa lata temu urodziła swoje drugie dziecko – Anię. Szybki poród, zdrowe dziecko, wszystko szło sprawnie. Połóg również. Po czterech dniach Marta mogła już swobodnie się poruszać, szwów nie miała, ponieważ nie było potrzeby wykonywania nacięcia krocza.

Marta umówiła się ze swoim mężem, że oboje pojadą do centrum miasta. On pójdzie do urzędu zapisać córkę, a ona – do apteki. Niestety, mężczyzna w drodze do USC spotkał znajomego i tak się zagadał, że o zarejestrowaniu córki zapomniał.

Zobacz film: "Jak pozbyć się ciemieniuchy?"

Przypomniał sobie o tym dopiero kilka dni po terminie, gdy USC wysłał informację o sporządzeniu aktu urodzenia. - Pobiegł tam, jakby go parzyło! - śmieje się Marta. - Może to dlatego, że urzędnicy nadali naszej córce imię Julia. On ewidentnie za tym imieniem nie przepada. Zmienił je na Anna – dodaje rozbawiona kobieta.

2. Urzędnicy wybierają imiona znane

W Poznaniu od początku obowiązywania ustawy z urzędu nadano imiona 17 dzieciom. Urzędnicy najczęściej wybierają jedne z najpopularniejszych imion. W przypadku chłopców jest to Jan lub Jakub, natomiast w przypadku dziewczynek – Maria lub Zofia.

Inna zasada panuje w lubelskim Urzędzie Stanu Cywilnego, gdzie od 1 marca 2015 roku w urzędu wystawiono już 20 aktów urodzenia dzieci zapominalskich rodziców. Tutaj urzędnicy sprawdzają najpierw imiona poprzednich dzieci danej kobiety. Chodzi o to, by w jednej rodzinie identycznych imion nie nosiła dwójka rodzeństwa.

Inną rzeczą, na jaką lubelscy urzędnicy USC zwracają uwagę, są imiona dziadków. Mogą więc nazwać dziecko Władysław, Marian czy Kazimierz.

Jeszcze inaczej jest w Białymstoku. Jak podaje radio TOK FM, w największym mieście na Podlasiu urzędnicy nazwali już 22 niemowlaków. Najczęściej nadawanymi imionami w 2015 roku były Anna i Adam. W tym roku dziewczynki otrzymują imię Ewa.

3. Imię dziecka można zmienić

Czy rodzice tak nazwanych dzieci mają do urzędników pretensje o takie, a nie inne imię? Jak dowiedzieliśmy się w poznańskim USC – nie.

  • Często, jeszcze przed sporządzeniem aktu urodzenia i nadania imienia, wysyłamy do nich informację i wezwanie do stawienia się w USC, proponując datę – mówi urzędniczka poznańskiego Urzędu Stanu Cywilnego, z którą rozmawialiśmy. - To nie jest tak, że sporządzenie aktu odbywa się zupełnie bez ich wiedzy – dodaje.

Zdarzają się oczywiście przypadki, że rodzice nie są zadowoleni z imienia, jakie otrzymało ich dziecko. Mają jednak prawo do zmiany. Gwarantuje im to wspomniana ustawa.

W przypadku, gdy rodzic chce zmienić nadane dziecku imię, ma na to pół roku od daty sporządzenia aktu urodzenia. Musi jednak ponieść koszty administracyjne, które wynoszą 11 złotych.

Jeśli będzie zwlekał i decyzję o zmianie imienia podejmie po upływie sześciu miesięcy – zapłaci 39 złotych. To opłata za przeprowadzenie postępowania administracyjnego zakończonego wydaniem decyzji administracyjnej.

Według przepisów, które obowiązywały do 1 marca 2015 roku, na rejestrację dziecka w USC rodzic miał tylko dwa tygodnie.

Urzędnicy zaznaczają, że sporządzanie aktów urodzenia z urzędu wiąże się najczęściej z dziećmi do adopcji, których matki oddają je od razu po porodzie.

 

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze