Trwa ładowanie...

Urodziła na tylnym siedzeniu samochodu. Była tylko parę metrów od porodówki

Avatar placeholder
15.09.2022 07:05
Urodziła na parkingu. Od porodówki dzieliło ją tylko kilka metrów
Urodziła na parkingu. Od porodówki dzieliło ją tylko kilka metrów (Facebook)

W samochodzie, na pokładzie samolotu, w windzie. Jak się okazuje, urodzić można wszędzie. Gdy Katie zauważyła, że odeszły jej wody, natychmiast pojechała do szpitala, gdzie czekała już na nią położna. Niestety natura miała inne plany. 29-latka urodziła na szpitalnym parkingu.

Urodziła na parkingu
Urodziła na parkingu (Facebook)
spis treści

1. Urodziła dziecko na parkingu przed szpitalem

Ciężarna Katie poczuła ostry ból i zorientowała się, że odeszły jej wody. Natychmiast powiadomiła swojego partnera Bena, mamę Bridget i wraz z rodzinnym wsparciem udała się do szpitala.

- Mój mąż "wsadził" mnie do samochodu i pognaliśmy na porodówkę. Byłam trochę zła, bo odwiedziłam szpital zaledwie kilka godzin wcześniej, ale ponieważ miałam zaledwie 1 cm rozwarcia, pielęgniarki odesłały mnie do domu - wspomina.

Katie szykowała już wszystkie dokumenty potrzebne do przyjęcia na oddział - od porodówki dzieliło ją tylko kilka metrów. Natura jednak miała inne plany.

2. Mąż pomógł odebrać poród

- Nagle poczułam główkę dziecka. Wiedziałam, że przyjdzie na świat w samochodzie. Zatrzymaliśmy się na parkingu szpitala Frimley Park i potem wszystko potoczyło się już bardzo szybko - relacjonuje młoda mama.

Kobieta urodziła na tylnym siedzeniu samochodu.

- Trochę się bałam, ale czułam się bezpiecznie z Benem, ponieważ zawsze zachowuje spokój, jest bardzo troskliwą osobą - tłumaczy 29-latka.

Ben bardzo wspierał partnerkę podczas porodu, chociaż sam nie potrafił ukryć emocji.

- Byłem przerażony. Wyskoczyłem z samochodu i biegałem dookoła, nie wiedziałem, co się dzieje. Kilka minut później trzymałem w ramionach naszego synka - wspomina młody tata.

Szczęśliwi rodzice powitali na świecie chłopca - Jaxon Carter ważył 3,5 kg.

- Po kilku sekundach zaczął płakać, a ja odetchnęłam z ulgą. Wtedy też zauważyłam, że lekarz i pielęgniarka biegną w naszą stronę. Poród był wprawdzie nieco niekonwencjonalny, ale opieka, którą otrzymaliśmy zarówno przed szpitalem, jak i w placówce była doskonała - opowiada 29-latka.

12 godzin później świeżo upieczeni rodzice i ich synek opuścili szpital.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze