Ty też możesz być Aniołem dla kogoś
Córka Natalii swoje 12. urodziny musiała spędzić na oddziale onkologicznym. Wtedy bliscy postarali się, by ten dzień zapamiętała na długo. Kartki z życzeniami dla pacjentki przychodziły z całego świata. Dziewczynka wyzdrowiała, ale w szpitalu każdego dnia walczą o życie inne dzieci. Z pomocą akcji „Wylosuj Anioła” możemy sprawić im radość.
1. Początki akcji
W 2013 roku córka Natalii zachorowała na nowotwór złośliwy jajnika. Dziewczynka przeszła ciężką chemioterapię oraz dwie operacje. __
- Miała wtedy urodziny i grupa moich kolegów i koleżanek stworzyła inicjatywę „Napisz kartkę do Darii”. Były one robione własnoręcznie, przychodziły z różnych krajów na całym świecie.
- Pamiętam, jak moje dziecko się cieszyło, otwierając koperty i czytając te listy. Bardzo często jednak brakowało informacji zwrotnych – takich, żeby można było komuś podziękować czy nawiązać kontakt. Kartki były podpisane tylko imieniem – mówi specjalnie dla WP parenting Natalia Voytsel, prezes Fundacji „Gdy Liczy Się Czas” i pomysłodawca akcji „Wylosuj Anioła”.
Mając takie doświadczenie, rodzice chorych onkologicznie dzieci stworzyli akcję „Wylosuj Anioła”, by każdy mały pacjent mógł znaleźć przyjaciela – poza szpitalem. Życie chorych na raka dzieci często ogranicza się bowiem tylko do łóżka na oddziale. Początkowo dzieci mogły „losować Anioła” tylko na oddziale onkologicznym w jednym z lubelskich szpitali. Ku radości twórców akcja szybko się rozwinęła.
Na stronie Fundacji czytamy: „Na oddziale onkologii jest duża rotacja, dzieci otrzymują chemioterapię lub naświetlania. Potem wyjeżdżają do domu, a kolejne dziecko przyjeżdża na leczenie lub ma powikłanie po chemioterapii. Dzieci leczą się długo, ale nie przebywają przez cały czas w szpitalu. Mają przerwy i wtedy wyjeżdżają do domu. Więc nie wiemy, jakie dziecko wylosuję tę kartkę. Ale prośba jest taka, żeby się modlić za to dziecko, które Waszą kartkę wylosuje.”
Przeczytaj koniecznie
- Kupiłeś już prezenty? Poznaj najbardziej trendy zabawki tego roku
- Większość rodziców w okresie jesienno-zimowym popełnia ten błąd. Skutki mogą być fatalne
- Poważne zagrożenie dla dziecka, które czyha zimą w każdym domu
- **Dzieciom z reguły nie smakuje. Jak to się dzieje, że dorośli tak ją uwielbiają?**
2. Działania Fundacji
Zbiórką zajmuje się teraz pięcioro rodziców, a akcja powoli rozszerza się na całą Polskę. Kartki otrzymują już nie tylko dzieci z Lublina, ale także z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie czy pacjenci jednego ze szpitali w Poznaniu. W wydarzeniu biorą również udział dzieci ze Stowarzyszenia Onkoludki w Ełku i chorzy z Białegostoku i Olsztyna.
Skąd wzięła się jej nazwa? - „Wylosuj Anioła” to mój pomysł. Chciałam, by każde chore dziecko miało taką osobę wspierającą, która by się za nią modliła. To jest bardzo potrzebne w tej ciężkiej chorobie – dodaje pomysłodawczyni akcji.
Wysłanie kartki choremu dziecko w wielu przypadkach jest początkiem pięknej i trwałej relacji. Nawiązują się przyjaźnie, tworzą wspólne plany.
- Akcja wspiera dzieci na oddziale onkologii – to jest nasz główny, ale nie jedyny cel. Chcemy też nauczyć inne osoby wrażliwości i empatii. Właśnie dlatego w pomoc nam włączają się różne przedszkola, szkoły. To jest przecież powód do rozmowy, np. o swoim zdrowiu.
- Celem jest spojrzenie na drugiego człowieka w tym świecie. Może akurat on potrzebuje ciebie do pomocy? Nawet wysłanie jednej kartki prowadzi nas w kierunku dobra – dodaje Natalia Voytsel.
Twórcy akcji przynoszą na oddział onkologiczny przygotowany wcześniej plakat z instrukcją oraz koszyczek z kartkami. Następnie każdy mały pacjent może przyjść i wylosować jedną z nich dla siebie. Nie na kartkach się jednak kończy. Osoby, które biorą udział w akcji, przysyłają także listy.
- Opowiadają w nim o swoich trudnych historiach, ale starają się też wspierać. To są bardzo piękne słowa. Skąd o tym wiem? Każda kartka, każdy list jest przez nas sprawdzany, by nic nie skrzywdziło dziecka. To niesamowita praca. Te listy przychodzą czasami setkami, tysiącami. Można je więc także przynosić do domów dziecka i innych oddziałów, gdzie leżą chore i smutne dzieci – mówi prezes Fundacji.
Zwiększony zasięg akcji to skutek włączenia się wielu szkół i przedszkoli z całej Polski. Wielu wychowawców i nauczycieli kierujących się sercem postanowiło włączyć się w pomoc potrzebującym. Widać to także na rozrastającym się fanpage „Wylosuj Anioła” na portalu społecznościowym Facebook. __
- Akcja bardzo poruszyła mnie i córkę. Odezwała się w nas potrzeba pomocy, chociażby w taki sposób. Przedstawiłyśmy pomysł wychowawcy klasy i tak udało nam się zebrać trochę kartek dla dzieci. Ja zrobiłam aniołki i zawieźliśmy paczkę do miejskiego szpitala w naszym miejscu zamieszkania – mówi Katarzyna Bziuk, która wzięła udział w akcji.
- Uczę moje dzieci wrażliwości na to, co nas otacza, na krzywdę innych. Chcę, aby moje dzieciaki wiedziały, że są ludzie, którzy cierpią i czekają na pocieszenie i gest innych. Chcę, aby choroba, niepełnosprawność, bieda, śmierć była dla moich uczniów rzeczą, która nas spotyka, otacza i po prostu jest. Jestem pewna, że ta edukacja przyda się im w przyszłości i będą silniejsi, gdy życie postawi ich przed ciężką próbą. Moje dzieciaki wiele doświadczają, staram się być dla nich nauczycielem, ale przede wszystkim wychowawcą. Dla mnie to będzie wielka radość, jak kartki z aniołami (nie zawsze doskonałymi) ucieszą innych. To piękna inicjatywa i pomysł rodziców chorych dzieci - dodaje dla WP parenting Joanna Jamska, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 38 w Częstochowie.
Z kartek nie cieszą się tylko mali pacjenci. Uśmiech na twarzy chorego dziecka jest także bardzo ważny dla ich rodziców. Właśnie dlatego akcja zauważona została przez redakcję ZwrotnikRaka.pl. "Wylosuj Anioła" znalazło się na liście laureatów Onkologicznej Top Dziesiątki 2016. To plebiscyt, w którym wyróżnienia otrzymują najciekawsze inicjatywy i projekty o tematyce onkologicznej. Konkurs odbył się już po raz trzeci.
Każdy z nas może zostać czyimś „Aniołem”. Po więcej informacji zapraszamy na fanpage akcji „Wylosuj Anioła” na portalu społecznościowym Facebook. Śledzi go obecnie ponad 33 tys. osób.