Trwa ładowanie...

"To obleśne!" Hejt na karmiącą matkę

Avatar placeholder
Katarzyna Głuszak 30.04.2019 08:49
Na blogerkę wylała się fala hejtu za publikację zdjęcia, na którym widać mleko z jej piersi
Na blogerkę wylała się fala hejtu za publikację zdjęcia, na którym widać mleko z jej piersi (Instagram)

Karmiąca kobieta pokazała się w bluzce, na której widać plamy mleka wyciekającego z jej piersi. Zdjęcie opublikowała na Instagramie. Wylała się na nią fala hejtu. Zdaniem internautów ten widok jest obrzydliwy.

1. Hejt na matkę karmiącą za plamy mleka na bluzce

Joanna, autorka bloga "Dobrze jest. Nie rycz", na Intagramie znana jako "O matko depresja" wywołała burzę w sieci.

Blogerka, która niedawno została mamą, opublikowała zdjęcie, przez które wylała się na nią fala hejtu. Widać na nim Joannę ubraną w poplamioną bluzkę. To plamy z mleka, które wyciekło, gdy – jak pisze – rozpłakało się jej dziecko.

Zadziałał naturalny niekontrolowany odruch wydzielania mleka matki przez gruczoły mleczne.

Zobacz film: "Błędy żywieniowe z okresu niemowlęcego nie do odwrócenia!"

Zarzucono jej, że to obleśne, obrzydliwe, niesmaczne. "A później się dziwią, że facet szuka atrakcyjnych dupeczek na boku, gdy w domu ma babę zapatrzoną w swojego purchlaka, z mlekiem kapiącym z sutków" - brzmi jeden z komentarzy.

Blogerka pokazuje, jak naprawdę wygląda macierzyństwo
Blogerka pokazuje, jak naprawdę wygląda macierzyństwo

"Jesteś obleśna", "Fuj, nie mogę na to patrzeć", "Może wstaw jeszcze zdjęcia, jak robisz kupę", "Ciekawe, jak byś zareagowała, gdyby mężczyzna wstawił zdjęcie majtek ze spermą" - komentowali internauci, gdy zdjęcie rozeszło się po sieci.

"Kiedyś kobiety tego nie pokazywały", "Mi to by było wstyd przyznawać się do takiej wpadki", "Co za czasy, że chwalić trzeba się nawet takimi rzeczami" - dodają inne zniesmaczone osoby.

2. Odpowiedź karmiącej matki

Blogerka odpowiedziała hejterom: "Drogie osoby, którym nie podoba się to zdjęcie oraz hejterki i hejterzy z fejsowych grup i innych bardzo smutnych miejsc, w których się ono znalazło: rozumiem wasze oburzenie. Serio. Mi też się sporo rzeczy w internecie nie podoba.

Rozumiem nawet, że potrzebujecie sobie poprawić humor, zostawiajac tutaj, czy gdziekolwiek indziej, swój komentarz. Będę usuwać tylko te, które zawierają przekleństwa, albo zwroty uznawane za wulgarne.

Pozostałe będą tu wisieć, żeby mi przypominać, po co to wszystko robię i jak dużo jeszcze pracy przede mną. Te wulgarne będę usuwać nie dlatego, że nie potrafię ich znieść. Będę to robić w trosce o osoby, które są tutaj po wsparcie. 

Ten post jest dla nich. Dla mam, które nie są idealne. Dla kobiet, które boją się publicznie karmić, albo muszą wysłuchiwać rad typu "w okresie laktacji noś tylko białe bluzki, żeby przypadkiem nikt nie zauważył plamy z mleka". Dla mam, które myślą, że tylko im zdarza się popełniać błędy i jest im z tego powodu trudno

To się nazywa normalizacja i przesuwanie dyskursu. Osoby, które to robią zawsze dostają po głowie, więc wcale mnie to nie dziwi. Możecie wylać swoją gorycz, smutek i oburzenie. Ale wiedzcie, że nic to nie zmieni.

Nie usunę tego zdjęcia (chyba że zrobi to Instagram). Nie przestanę mówić o tym, co uważam za ważne. Wasza reakcja tylko mnie w tym umacnia. Także, w pewnym sensie, dzięki".

Wyświetl ten post na Instagramie.

Drogie osoby, którym nie podoba się to zdjęcie oraz hejterki i hejterzy z fejsowych grup i innych bardzo smutnych miejsc, w których się ono znalazło: rozumiem wasze oburzenie. Serio. Mi też się sporo rzeczy w internecie nie podoba. Rozumiem nawet, że potrzebujecie sobie poprawić humor, zostawiajac tutaj, czy gdziekolwiek indziej, swój komentarz. Będę usuwać tylko te, które zawierają przekleństwa, albo zwroty uznawane za wulgarne. Pozostałe będą ty wisieć, żeby mi przypominać, po co to wszystko robię i jak dużo jeszcze pracy przede mną. Te wulgarne będę usuwać nie dlatego, że nie potrafię ich znieść. Będę to robić w trosce o osoby, które są tutaj po wsparcie. Ten post jest dla nich. Dla mam, które nie są idealne. Dla kobiet, które boją się publicznie karmić, albo muszą wysłuchiwać rad typu „w okresie laktacji noś tylko białe bluzki, żeby przypadkiem nikt nie zauważył plamy z mleka”. Dla mam, które myślą, że tylko im zdarza się popełniać błędy i jest im z tego powodu trudno. To się nazywa normalizacja i przesuwanie dyskursu. Osoby, które to robią zawsze dostają po głowie, więc wcale mnie to nie dziwi. Możecie wylać swoją gorycz, smutek i oburzenie. Ale wiedzcie, że nic to nie zmieni. Nie usunę tego zdjęcia (chyba że zrobi to Instagram). Nie przestanę mówić o tym, co uważam za ważne. Wasza reakcja tylko mnie w tym umacnia. Także, w pewnym sensie, dzięki 😉💛 #AferaMleczna #WspieramNieZawstydzam #momshamingstop • Kiedy myślisz, że już nie potrzebujesz wkładek laktacyjnych, a Twoje dziecko nagle zaczyna płakać 😉 Także ten... dzień dobry! 😂💛 • #karmieniepiersią #jestemmama #instamateczki #instamatki #macierzyństwo #rodzicielstwo #rodzew2019 @babkizpiersiami @karmieswobodnie @hafija_matka_karmiaca

Post udostępniony przez O matko, depresja (@omatkodepresja)

3. W czym problem?

Wiele internautek i internautów pochwala jednak zdjęcie i postawę autorki:

"Jesteś wspaniała", "To piękne", "Dziękuję za to zdjęcie", "Nie jestem mamą i nigdy nie będę, bo płeć jakby nieco utrudnia. Pracuję natomiast z mamami i dla mam. A poza tym - co ważniejsze - jestem tatą. I dlatego dziękuję Ci za to, co robisz".

Kobiety coraz częściej buntują się przeciw wizerunkowi wiecznie uśmiechniętej mamy. Chcą prawdy o macierzyństwie – mówienia o zmęczeniu, braku czasu dla siebie, ulewaniu dziecka, trudnościach podczas karmienia piersią i o brudnych pieluchach i permanentnym niewyspaniu.

Dlatego obok fali hejtu, pojawiły się zapewnienia, że to zdjęcie jest "piękne". Wiele matek solidaryzuje się z blogerką. Chcą mówienia o macierzyństwie i kobiecości w prawdziwym wydaniu, nie w kontekście perfekcyjnych instagramowych stylizacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze