Te okropne dzieci, które przeszkadzają w restauracji
Rozkrzyczanym, rozbawionym dzieciom do restauracji wstęp wzbroniony. Taki kontrowersyjny zakaz wprowadził jeden z włoskich lokali w USA. Czy to dyskryminacja, czy dbanie o klienta? Pomysł dzieli rodziców.
1. To szanująca się restauracja, a nie pizzeria
"Staram się zadowolić wszystkich i stworzyć miłą atmosferę. Dbam o to, aby moja restauracja była elegancka. Chcę, aby pary i przyjaciele mogli tu spędzić miły wieczór. Jednak z powodu rzucających jedzeniem, biegających i krzyczących dzieci zacząłem tracić pieniądze i klientów. W pewnym momencie czułem, że to nie jest restauracja 'Caruso', a lokalna pizzeria”– mówi Pasquale Caruso, właściciel restauracji w Północnej Karolinie, który zabronił dzieciom do 5. roku życia przychodzić do swojego lokalu.
Zakaz wprowadził na prośbę klientów, którzy mieli dość biegających między stolikami dzieci. Drażniły ich krzyki i odgłosy iPada.
By ratować biznes, właściciel nie wahał się i zamknął drzwi przed hałaśliwymi, najmłodszymi klientami. Nie żałuje decyzji, bo odkąd maluchy przestały go odwiedzać, zyski wzrosły o 50 proc. Liczba dziennych rezerwacji zwiększyła się z 50 do 80.
"Ludzie nie chcą wchodzić i wydawać pieniędzy na miły posiłek, kiedy na podłodze jest jedzenie, grają głośne urządzenia elektroniczne i są małe dzieci, które krzyczą. To była właściwa decyzja dla mojej firmy " - podkreślił Caruso.
Kontrowersyjne zarządzenie podzieliło klientów. Część osób posądziła go o dyskryminację, inni decyzję tę przyjęli z entuzjazmem i gratulowali mu odwagi.
To musisz wiedzieć:
To niejedyny taki przypadek. W 2016 roku jedna z rzymskich restauracji również zakazała wstępu małym dzieci. Było to powodem burzliwej debaty.
2. Te wstrętne bachory
Obecność dzieci w restauracji to temat wielu dyskusji. Wywołuje skrajne opinie. Co zatem mają zrobić rodzice, którzy chcą pójść z pociechą na obiad? Czy zostawić go z dziadkami? A może powinniśmy dziecko zabierać, by uczyło się przebywać z innymi, by poznało zasady savoir vivre?
Jak ważny to temat pokazują komentarze internautów. Przyznają, że złe zachowanie dzieci to wina rodziców, ktorzy nie reagują na wybryki pociech. Inni uważają, że nie należy wypraszać maluchów z restauracji. Oto kilka z wielu komentarzy.
'' Pojechaliśmy dziś z narzeczonym na obiad do restauracji. Jakaś para była z dzieckiem może 4-latkiem. Dzieciak w trakcie posiłku marudził, rzucał frytkami. Rodzice specjalnie na to nie reagowali”
''A ja często zabieram swoje dziecko do restauracji. Czasami ma napady furii, płaczu, ale podchodzę do tego tak, że najlepszym sposobem jest ignorowanie jego ataków".
''Wypraszanie to dla mnie chory pomysł. Właśnie wróciliśmy z restauracji, obsługa była bardzo miła. Jak mały zaczął się nudzić, dostał lizaka i balonika
'' To, jak się dziecko zachowuje, zależy tylko i wyłącznie od rodziców.
To musisz wiedzieć:
3. Kredki i kolorowanki, czyli miejsca przyjazne dzieciom
Rozwiązaniem problemu wydaje się urządzenie w lokalu kącika zabaw. Na ten pomysł wpadło wielu restauratorów. Tam znudzony maluch może się bawić i bałaganić.
- Latem rodzice z dziećmi wychodzą na zewnątrz. Zimą i gdy brzydka pogoda, bawią się w sali restauracyjnej - mówi WP parenting Mirosław Augustyniak, właściciel jednej z lubelskich restauracji.
- Mają kartki do rysowania, kolorowanki, stos kredek, zabawki. Są czymś zajęte i nie przeszkadzają – zaznacza.
Agata Aleksandrowicz, autorka bloga "Hafija" uważa, że trudno wymagać, by kilkuletni maluch siedział prosto i grzecznie przy stoliku. Jednak w pobliżu są rodzice, którzy powinni wytłumaczyć mu jak należy zachowywać się w restauracji.
- Nie widzę powodów, dla których dzieci miałyby nie chodzić do restauracji, kina czy teatru – tłumaczy.
- W takich miejscach dziecko uczy się przyjętych norm i zasad. Rodzice powinni wytłumaczyć mu, że w kinie jesteśmy cicho, a w restauracji nie zaczepia się gości i nie biega. Dziecko nigdy się tego nie nauczy, gdy będziemy unikać takich miejsc – wyjaśnia.
I dodaje: - Z drugiej strony nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak maluch się zachowa. Płacz, krzyk to sposób komunikacji najmłodszych dzieci.
4. Smartfon asem w rękawie
Jaki jest sposób, by maluch zjadł z nami posiłek w restauracji i nie przeszkadzał innym?
Przede wszystkim powinniśmy wybrać właściwy lokal. Unikamy restauracji ekskluzywnych. Wybieramy miejsca przyjazne rodzinom, z kącikiem zabaw i z menu przygotowanym specjalnie dla dzieci.
Ważna jest pora. Weźmy pod uwagę rytm dobowy malucha. Wiemy, kiedy dziecko jest rozdrażnione, a kiedy senne.
Nie zapomnijmy o zabawkach. Weźmy do restauracji jego ulubione przytulanki, a naszym asem w rękawie może być laptop, smarfon albo bajka na tablecie.