Substancja chemiczna powiązana z autyzmem. Znamy wyniki badań
Liczba zachorowań na autyzm w ciągu ostatnich 30 lat wzrosła dziesięciokrotnie. Według danych Autism Europe aż 0,6 proc. populacji Unii Europejskiej dotknięta jest zespołem Aspergera. To ok. 5 mln osób. Nie ma dokładnych danych z Polski, ale szacuje się, że autyzm dotyczy nawet 30 tys. osób. Fińscy naukowcy twierdzą, że jedną z przyczyn zaburzenia może być związek chemiczny o nazwie DDT.
1. Zakazano DDT, ale nadal jest obecny w środowisku
Grupa naukowców, zajmująca się poszukiwaniem przyczyn tego schorzenia, postanowiła przyjrzeć się wpływowi spożywania jedzenia z pestycydami przez matki na wystąpienie [autyzmu](https://zdrowie.parenting.pl/autyzm-u-dziecka) u ich dzieci.
Swoje odkrycia opublikowali na łamach "American Journal of Psychiatry". Po raz pierwszy przedstawili dowód na związek pomiędzy zakazaną substancją chemiczną opartą na chlorze a zespołem Aspergera. Uczeni wyselekcjonowali grupę matek, które posiadały w swoim ciele DDT i były narażone na bliskość obszarów zanieczyszczonych przez DDT.
"DDT nadal utrzymuje się w środowisku i jest wykrywalny niemal u każdego" - powiedział dr Alan Brown.
Jak zapewnia lekarz, nie ma powodu do niepokoju, jednak kobiety powinny wiedzieć, że jeśli są narażone na działanie DDT, to istnieje ryzyko, że ich dzieci będą mieć autyzm.
2. DDT miał zabijać owady
Chemicy stworzyli DDT w 1874 roku. Popularność zyskał dopiero w 1939 roku, gdy odkryto, że ma zdolności owadobójcze. Następnie przez dziesięciolecia był rozpylany nad uprawami żywności na całym świecie. Używania pestycydu zakazano w USA w 1972 roku, a w Unii Europejskiej w 1986 roku. Coraz to nowsze badania potwierdzały, że ma on negatywny wpływa na zwierzęta i ludzi, utrzymuje się w ekosystemach i może powodować bezpłodność i raka.
Zakaz dystrybucji DDT nie oznacza, że zniknął on z powierzchni Ziemi. Rozkłada się bardzo powoli, nawet przez dekady. Dalej może przenikać do organizmów ludzi.
3. Jak przebiegały badania?
Fińscy naukowcy opierali się na ogólnokrajowych badaniach. Mieli do dyspozycji ponad milion próbek krwi matek, które rodziły pomiędzy 1987 a 2005 rokiem. Poziom DDT w organizmie kobiet sprawdzono za pomocą testu laboratoryjnego dla DDE, czyli substancji chemicznej, do której DDT jest metabolizowany. Badania ujawniły, że prawdopodobieństwo wystąpienia autyzmu jest o 32 proc. wyższe u dzieci, których matki miały w organizmie DDE na poziomie 75. percentylu. W przypadkach, w których próg ten był znacząco podwyższony, ryzyko wzrastało o 121 proc.
Naukowcy przyjrzeli się również innym chemikaliom. Okazało się, że polichlorowane bifenyle nie mają związku z autyzmem. DDT nie jest jedyną toksyną, która może wywoływać zmiany epigenetyczne podczas rozwoju płodu. Badacze podkreślają, że dalsze poszukiwania przyczyn choroby są konieczne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl