Trwa ładowanie...

Siostrzana "miłość". Zazdrość o rodzeństwo może zdominować życie

Avatar placeholder
26.04.2020 12:21
Zazdrość o siostrę może być chorobliwa
Zazdrość o siostrę może być chorobliwa (Getty Images)

Dzielą ich 3 lata. Wydawało by się, że nie dużo, jednak wystarczyło, by powstała miedzy nimi przepaść. Kasia i Ola to siostry, choć dziś raczej przypominają dawne znajome, ze wspólną przeszłością i nikłą szansą na wspólną przyszłość.

1. W cieniu siostry

Ich relacje w dzieciństwie nie były najgorsze. Jak to w rodzeństwie – nie brakowało kłótni, bijatyk. Mimo to, dzięki niewielkiej różnicy wieku, ciągle bawiły się razem. Gorsze chwile między siostrami nastały, kiedy młodsza z nich była już w szkole podstawowej.

- Każda z nas zaczynała żyć swoim życiem. Wtedy też zaczęły pojawiać się różnice w naszych charakterach. Siostra była dużo bardziej towarzyska, do pewnego momentu była "chłopczycą". U niej okres podstawówki to było bieganie po podwórku. Ja z kolei uciekałam w książki i wolałam siedzieć w domu – wspomina Katarzyna.

Kasia często wraca pamięcią do sytuacji, która miała miejsce podczas jednej z wizyt u ciotki na wsi. Usłyszała wtedy fragment rozmowy, w którym ciotka przyznała, że bardziej lubi Olę od niej.

Zobacz film: "Jak zadbać o prawidłowe relacje z dzieckiem?"

- To był dla mnie taki pierwszy sygnał, że jestem mniej lubiana – opowiada bohaterka.

- Mówi się o tym, że rodzina ma decydującą rolę w kształtowaniu najważniejszych cech charakteru, a nawet determinującą późniejsze wybory życiowe. Dla dziecka na początku dom jest całym światem, wiec życia w grupie uczy się ono także na bazie doświadczeń z domu i w relacjach z rodzeństwem. Relacja miedzy rodzeństwem jest jak wulkan: miłość, bliskość w koktajlu ze złością i rywalizacją. Jednak te relacje to cenna nauka dla przyszłych dorosłych. Nieocenione doświadczenie w procesie socjalizacji każdego człowieka. Naturalne więc, że pojawia się wśród rodzeństwa zazdrość - ocenia psychoterapeutka Karolina Jarmołowicz z Ośrodka CENTRUM.

Kiedy Kasia wyjechała na studia, nie utrzymywała częstego kontaktu z siostrą, smsy pisane raz na jakiś czas w zupełności wystarczały. Kontakt często był wymuszoną wspólną sprawą: prezentem dla rodziców, planami na święta.

- Kiedy miałam 26 lat zaszłam w ciążę. Gdy oficjalnie informowaliśmy rodzinę, Ola popłakała się ze wzruszenia. Mimo średnich kontaktów, ta reakcja była dla mnie ważna - mówi Kasia.

Pierwszy rok życia syna Katarzyny był czasem najlepszych kontaktów. Siostry częściej ze sobą rozmawiały, Ola i jej chłopak zostali rodzicami chrzestnymi dla syna Kasi.

- Potem siostra się zaręczyła i tu pojawiło się u mnie małe ukłucie zazdrości: młodsza, a szybciej wyjdzie za mąż. Nie mam pojęcia, skąd wzięły się u mnie takie myśli, bo gdybyśmy chcieli, mogliśmy z partnerem już dawno być po ślubie - mówi Kasia.

Ola wpadła w wir przygotowań, skupiona na tym, znów odsunęła się od siostry.

- A u mnie ciągle rosła zazdrość, że u niej jest tak, jak powinno być, że najpierw ślub, potem będą dzieci, że wszyscy ją lubią… - z żalem przyznaje Kasia.

2. Rywalizacja między rodzeństwem jest normalna

Psychoterapeuta komentuje: - Skłonność do rywalizacji dostrzegamy już u małych dzieci i to ważna umiejętnością życiowa, tylko istotne jest to, co zrobią z tym rodzice. Powinni uczyć dzieci zdrowej rywalizacji, z zachowaniem do siebie szacunku. W dorosłym życiu za poczucie własnej wartości każdy odpowiedzialny jest sam. Rodzice powinni starać się dawać miłości "po równo”, ale wiadomo że w praktyce jest trudno. A kiedy dziecko czuje się mniej kochane, to może mieć mniejsze poczucie własnej wartości. Kiedy ktoś czuje się gorszy, wtedy łatwiej o konflikty, zarówno w relacjach z rodzeństwem, jak i z innymi ludźmi. Przez to małe poczucie wartości, rywalizacja może trwać przez wiele lat.

Bohaterka coraz bardziej zdawała sobie sprawę, że to właśnie siostra ma lepszy kontakt z wieloma członkami ich rodziny. Sama czuła się ignorowana. W duchu ciągle liczyła, że zostanie świadkową na wymarzonym ślubie Oli. Jednak wcześniej zaszła w ciążę i nie doczekała się nawet takiej propozycji.

- O to mam duży żal do siostry. I choć mama twierdzi, że nie zostałam świadkową ze względu na fakt, że w czasie ślubu byłabym już mamą niemowlaka i 2-latka, to jednak taka rozmowa nigdy nie miała miejsca z siostrą. Nawet przed ciążą nie usłyszałam, że chciałby mnie widzieć obok siebie na swoim ślubie - denerwuje się Kasia.

- Jakość relacji z rodzeństwem ma istotne znaczenie dla rozwoju kompetencji społecznych. Rodzeństwo to ważna lekcja życia, czasami decydująca o tym, kim jesteśmy w życiu dorosłym, jak o sobie myślimy, o naszych wyborach życiowych, spełnianiu się w relacjach zawodowych, koleżeństwie, przyjaźni oraz miłości – wskazuje Karolina Jarmołowicz.

- Mam nadzieję, że w końcu zdecyduję się na terapię, bo im lepiej wiedzie się siostrze, tym gorzej jest z moją głową. I zupełnie nie wiem, co poszło nie tak. Nie pamiętam rażącej niesprawiedliwości z dzieciństwa, źródła tej mojej zazdrości. Mimo to czasem, w myślach życzę Oli źle… - wyznaje Kasia.

Katarzyna zapytana o to, jaką jest siostrą, odpowiada, że złośliwą i pamiętliwą.

- Mimo moich złych myśli i żalu, bardzo mi zależy na dobru siostry. Wiem, że jestem kiepska w okazywaniu uczuć i emocji. Mimo szczerych chęci, nie umiem powiedzieć jej, co naprawdę czuję. Z pewnością również przez to mamy bardzo średni kontakt. Przez te wszystkie lata, nie potrafię zrozumieć dlaczego.

Kasia dopuszcza myśl, że winę za obecną sytuację ponosi również jej zazdrość. Nie umie okazywać radości, kiedy Oli coś się udaje. I choć obie żyją swoim życiem, realizując swoje plany, to bohaterce zazdrość nie pozwala spojrzeć inaczej na tę relację.

- Może gdzieś w głębi mojego serca siedzą takie marzenia, jakie ona dziś realizuje. Wydaje mi się, że przez tę chorobliwą wręcz zazdrość, jestem kiepską siostrą…

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze