Sierocińce grozy. Rumuni chcą wznowić śledztwo
W czasie rumuńskiego reżimu tylko w latach 1980-1989 w ośrodku medycznym w Serecie zmarło 340 dzieci z chorobami psychicznymi i neurologicznymi. Śmierć następowała w wyniku głodu, braku leczenia i zaniedbań. Rumuńscy badacze zbrodni komunistycznych walczą o wznowienie śledztwa w ich sprawie.
1. Szansa na wznowienie śledztwa
Podczas trwającego w Rumunii reżimu dyktatora Nicolae Ceausescu niepełnosprawnych lokowano w różnych instytucjach. Gdy w 1989 roku na przywódcy wykonano wyrok śmierci poprzez rozstrzelanie, telewizja pokazała zdjęcia tysięcy pozostawionych w sierocińcach dzieci, często w urągających warunkach.
Według szacunków w Neuropsychiatrycznym Szpitalu Dziecięcym Seret tylko w latach 1980-1989 zmarło 340 dzieci z chorobami psychicznymi i neurologicznymi. W całym czasie funkcjonowania placówki, tzn. od 1956 roku do jej zamknięcia w 2001, zmarło w niej w sumie około 1500 małoletnich.
Rumuńscy badacze zbrodni komunistycznych z Instytutu Badania Zbrodni Komunizmu i Pamięci Emigracji Rumuńskiej (IICCMER) walczą obecnie o wznowienie śledztwa w sprawie śmierci dzieci w sereckim szpitalu, a dokładniej chcą wszczęcia dochodzenia w sprawie zgonów 340 niepełnoletnich osób w latach 80. w komunistycznym sierocińcu.
Sąd Apelacyjny ma ogłosić swoją decyzję jeszcze w czerwcu. Wcześniej, w 2023 roku, prokuratorzy zamknęli postępowanie powołując się na brak wystarczających dowodów.
Rumuńscy historycy udokumentowali i skierowali do prokuratury dokumenty dotyczące nieludzkiego traktowania i głodzenia sierot także w innych, poza tym w Serecie, ośrodkach, m.in. w Plataresti (4436 zgonów w latach 1978-1991), w Pastraveni (394 zgony w latach 1966-1990) czy Sighetu-Marmatiei (279 zgonów w latach 1973-1991).
2. Masowa eksterminacja
Od 1966 roku dekretem ówczesnego rumuńskiego dyktatora Nicolae Ceaucescu, by zwiększyć przyrost ludności, zakazano w kraju aborcji i antykoncepcji. Przerwanie ciąży karano więzieniem, a przestrzegania przepisów pilnowała milicja i służby.
W takich warunkach domy dziecka zapełniały się porzuconymi maluchami, nierzadko chorymi.
"Sieroty i dzieci porzucone trafiały do sierocińców lub domów dziecka. Większość nieletnich z deficytami, którzy po 1966 roku trafili do domów szpitalnych, miała wrodzone anomalie strukturalne i funkcjonalne (wady serca, nieprawidłowe kończyny, problemy związane z rozwojem mózgu i rdzenia kręgowego, encefalopatie, zespół Downa itp.) oraz zaburzenia odżywiania (dystrofia, krzywica itp.)" - informował w listopadzie zeszłego roku portal Europa Libera Romana (Radio Wolna Europa).
W sierocińcach zaniedbane dzieci masowo umierały. Dziś mówi się wręcz o ich "eksterminacji". Według badaczy do ich śmierci miało doprowadzać często nieludzie traktowanie. Sekcji zwłok nie wykonywano.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl