Seksuolog ostrzega. Tych kilka minut może na zawsze zmienić dziecko
Okres świąteczny obfituje w liczne interakcje z bliższą i dalszą rodziną, znajomymi, a także zupełnie obcymi osobami. Mimo że są to zazwyczaj miłe, pełne ciepła spotkania, to czasem nie mamy na nie ochoty i spędzenie tego czasu w samotności wydaje się całkiem kuszącą alternatywą. Dokładnie tak samo jest z dziećmi, które często są zmuszane do całowania obcych cioć, czy siadania na kolanach pana "Mikołaja". - Każdy dorosły powinien spojrzeć na daną sytuację oczami dziecka - mówi seksuolog.
1. Zmuszanie dziecka do aktywności
Wszelkie atrakcje w centrach handlowych, imprezy w żłobkach, czy przedszkolach to dla dzieci wielka gratka. Jednak trzeba pamiętać, że... nie dla wszystkich. Niestety często zdarza się, że bez względu na to, czy maluch chce w tym uczestniczyć, czy nie - musi. Przecież to "fajne", a inne dzieci nie marudzą.
Samo w sobie przymuszanie dziecka wbrew jego woli, nie jest dobrym pomysłem. Jednak prawdziwy problem zaczyna się wtedy, gdy w grę wchodzi pan "Mikołaj", któremu trzeba usiąść na kolanach, powiedzieć wierszyk i zapozować do zdjęcia. Jak zaznacza w rozmowie z WP Parenting seksuolog Magdalena Czech, bez względu na to, czy jest to przebrany członek rodziny, czy kompletnie obcy człowiek, dziecka nie można zmuszać do takiego zachowania.
- Warto pamiętać o tym, że na nas jako dorosłych spoczywa obowiązek uczenia dziecka własnych granic, zarówno tych psychologicznych, jak i fizycznych - mówi.
2. Budowanie własnych granic
Należy zaznaczyć, że dzieci uczą się poprzez obserwację dorosłych (tzw. modelowanie) i na tej podstawie kodują wzorce zachowań. Jak zatem dbać o granice dziecka? Specjalistka przytacza wszystkim znaną scenę: spotkanie kilkulatka z rodziną, której dawno nie widział.
- Rodzice się witają, mówią do dziecka: "chodź się przywitać z babcią, daj babci buziaka". Dziecko nie chce, a stęskniona babcia mimo to bierze dziecko na ręce, a ono zaczyna płakać. I słychać, jak rodzice zmuszają dziecko do bycia w ramionach kogoś, komu dziecko nie zdążyło jeszcze zaufać - mówi.
Kolejna scena to rzeczony już wcześniej "Mikołaj" rozdający prezenty. Opiekunowie namawiają dziecko, by usiadło mu na kolanach, to dostanie prezent.
- Dziecko idzie wątpliwym krokiem, nieco przerażone, ale siada na tych kolanach i opowiada ten nieszczęsny wierszyk tylko po to, aby dostać prezent. I tutaj powinniśmy zadać sobie pytanie: czego takie dziecko się uczy? Bliskości? Być może, ale w jakimś niezdrowym wymiarze; usiądę na czyichś kolanach, mimo że tego nie chcę (czyli przekroczę granicę własnego ciała), ale dostanę za to prezent (gratyfikacja) – mówi Magdalena Czech. - Czego możemy spodziewać się w przyszłości? Mnie na myśl przychodzą fantazje na temat scenariuszy życia pt. "zrobiłem to, żeby mnie lubili" czy "uprawiałam z nim seks, ponieważ powiedział mi, że to dowód miłości". Być może niektórzy pomyślą sobie w tej chwili, że to zbyt daleko idące fantazje, ale z mojej praktyki gabinetowej wcale tak nie wynika - tłumaczy.
Jak dodaje, jest to oczywiście duże uproszczenie, ale właśnie z takich drobnych sytuacji tworzy się wzorzec zachowań. Dlatego też dziecko powinno samo decydować o tym, komu zaufać, na czyich kolanach siadać i kogo całować. Świadoma zgoda jest bardzo ważna w życiu każdego człowieka, bez względu czy ma kilka, czy kilkadziesiąt lat.
- Jeśli my damy dzieciom wiedzę dotyczącą norm i granic, one będą mogły się tą wiedzą obronić, przyjść do nas po pomoc, a my będziemy mogli jej im udzielić - mówi i dodaje, co się dzieje w sytuacji, gdy tak się nie stanie. - Dziecko może ujawnić raz swoją prawdę i jeśli nie zostanie wystarczająco zaopiekowane, może już nigdy o tym nie wspomnieć i nie dlatego, że nie pamięta, bierze na siebie odpowiedzialność za sytuację, która je spotkała - tłumaczy.
Wtedy też dochodzi do budowania w sobie poczucia wstydu, winy, obniżenia poczucia własnej wartości i powtarzania tego schematu za każdym razem, kiedy dochodzi do podobnej sytuacji.
- Mówi się o tym, że zrozumienie rodzi zmianę, więc jeśli my jako dorośli damy dzieciom wiedzę i możliwość powiedzenia "nie" - one tą wiedzą będą umiały się obronić. Siadać na kolanach tych, którym ufają, kochać tych, których chcą kochać, a nie - muszą - mówi seksuolog. - Każdy dorosły powinien spojrzeć na daną sytuację oczami dziecka. To nie jest trudne, w końcu wszyscy byliśmy dziećmi. Zadajmy sobie pytanie: czy na jego miejscu chcemy być pchani na kolana obcego człowieka? Dzieci to świadomi ludzie, którzy znają swoje granice. Szanujmy je - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl