Rodzinna Wielkanoc
Czas przed świętami kojarzy nam się z ogromem prac. Niby przygotowujemy się już od jakiegoś czasu, ale im bliżej Wielkanocy, tym lista „zadań specjalnych” wydaje się dłuższa, a czas przyspiesza nieubłaganie. I wcale nie pociesza nas fakt, że teraz nie ma zamieszania z choinką i prezentami, bo przecież w zamian mamy pisanki;). Biegając między pracą, sprzątaniem, zakupami i tysiącem innych zadań, jesteśmy zmęczone i zirytowane. Plączące się pod nogami dzieci wcale nie ułatwiają sprawy. Usiłujemy im wytłumaczyć powagę Świąt i przygotowań, ale na ogół nie osiągamy pożądanego rezultatu. Wręcz przeciwnie – milusińscy, cierpiąc z braku naszej uwagi, pokazują rogi i robi się nieprzyjemnie.
Może warto więc w tym roku spróbować działać inaczej? Może zaangażować dzieci w przygotowania? Wszystkie już dawno wpadłyśmy na to, że pociechami można się wyręczyć przy malowaniu pisanek. Dobrze jest również, gdy dzieci pomagają przy porządkach w domu (i to nie tylko od święta); nic też nie stoi na przeszkodzie, byśmy zaangażowały je do wspólnego gotowania. Oczywiste nie ubędzie nam pracy, może nawet czeka nas więcej sprzątania, ale zapewnimy sobie względny spokój, a dzieciakom zajęcie i świetną zabawę. Wspólnie zaś zyskamy czas spędzony razem, którego tak bardzo brakuje w przedświątecznym rozgardiaszu.
1. Gotowanie z dzieckiem
Co mogą robić nasze dzieci w kuchni? Wszystko zależy od ich wieku i chęci. Młodsze mogą ugniatać ciasto na ciasteczka, rozwałkowywać je, a następnie wycinać foremką zajączki. Po ich upieczeniu na pewno z zapałem wymalują im oczka i noski. Jeżeli przygotowujemy babkę drożdżową, odłóżmy część ciasta dziecku, niech samo je wyrobi i włoży do oddzielnej foremki.
Dzieci mogą wykładać spód blachy herbatnikami pod sernik. O ile nie planujemy oddawać swych ciast na wystawę i nie podejmujemy rodziny królewskiej, pozwólmy szkrabom udekorować mazurki i wszelkie inne wypieki. Przygotujmy w tym celu różne bakalie, kandyzowane i świeże owoce, kolorowe posypki, czekoladowe groszki, cukier puder i lukrowe pisaki. Pokażmy im, co i jak, i dajmy wolną rękę. Gwarantuję, że zabawa będzie przednia, a efekt niepowtarzalny.
Z pomocy dzieci możemy korzystać nie tylko przy słodkościach. Starsze chętnie pokroją warzywa na sałatkę, przybiorą zieleniną i nowalijkami półmiski mięs i wędlin. Pokroją i ułożą na talerzach jajka do wielkanocnego żurku. Jeżeli mamy ochotę, pozwólmy przygotować im muchomorki z jaj i pomidorów. Z wersją podstawową da sobie radę nawet 3-latek. Dzieci chętnie wykażą się nakrywając stół do śniadania wielkanocnego.
Co to wszystko nam da? Przede wszystkim ****wspólny czas i spokój. Jeżeli przy tym będziemy pamiętać o rozmowie, opowiadaniu o produktach, których dziecko używa, tłumaczeniu jak się daną rzecz robi, możemy przekazać mu sporo cennej wiedzy, która zaowocuje w przyszłości. Jest szansa, że nasza 18-letnia córka będzie potrafiła ugotować jajka, przygotować żurek i upiec sernik, chociaż raz do roku:). Ponadto pokażemy, na czym polega współdziałanie i jak wiele można osiągnąć wspólnymi siłami. Duma z własnych osiągnięć kulinarnych będzie dla dziecka kolejnym ziarenkiem wrzuconym do pielęgnowanego ogródka poczucia własnej wartości i wiary w swe możliwości, a to nieoceniony wkład w jego przyszłość! Potomek zobaczy również, że nic nie robi się samo, że trzeba poświęcić trochę czasu i wysiłku, nawet żeby przygotować śniadanie. Dzięki temu może za parę lat syn powie: „mamo usiądź, odpocznij, a ja zrobię Ci herbatę” ;).
Jest jeszcze jeden argument za wspólnym gotowaniem – spora część niejadków „przy okazji” zaczyna próbować tego czy owego.
2. Wspólne gotowanie
Żeby jednak efekty wspólnego kucharzenia były takie jak wyżej, trzeba przestrzegać kilku zasad. Nic na siłę. Niech każde z Was robi to, na co ma ochotę i tak długo, jak chce. Jeżeli jesteś przekonana, że nie dasz rady spokojnie patrzeć na bałagan, niewprawne ruchy i wiesz, że może skończyć się to nieprzyjemnie, odpuść sobie.
Nie stój nad dzieckiem i nie dyryguj Nim. Jak już powiedziałaś A, to idź dalej, a dziecku daj swobodę. Ma być kreatywne, samodzielne, więc nie przeszkadzaj mu w tym.
Nawet na moment nie zapominaj o zasadach bezpieczeństwa. W kuchni wystarczy chwila nieuwagi i może dojść do nieszczęścia. Określ wyraźnie zasady i postaw granice. Trzymaj dziecko z daleka od ognia czy gorącego piecyka. Sprzęt elektryczny wyłączaj natychmiast po skończeniu pracy.
Powinniście również pamiętać o higienie. Myjcie dokładnie ręce przed i po gotowaniu, a nawet w trakcie.
Nie pozwalaj próbować maluchom surowego ciasta, jaj itp., bo salmonella czy inne zatrucie pokarmowe jest ostatnią rzeczą potrzebną w Święta. Gdy praca zostanie zakończona, wspólnie posprzątajcie i dajcie sobie buziaka. Wesołych Świąt!
3. Muchomorki z jajek
Muchomorki, wersja podstawowa.
- ugotowane na twardo jajka,
- dość twarde, średniej wielkości pomidory.
Jajka obrać, delikatnie ściąć spód, żeby można było je postawić (najlepiej na talerzu wysypanym rzeżuchą). Pomidora należy przekroić, tak by powstał „kapelusz”, który umieszczamy na jajku. Z pomidora należy usunąć pestki Majonezem robimy kropki na pomidorze. I muchomorek jak malowany:). Możemy wprowadzać rozmaite wariacje, na przykład po delikatnym usunięciu żółtek przygotować przeróżne pasty jajeczne z ziołami, ketchupem, serem, z tym na co mamy ochotę, a następnie nadziać nimi jajka i przykryć pomidorowymi kapeluszami. Smacznego!