Trwa ładowanie...

Przedszkola i żłobki zostaną otwarte. Prezes ZNP Sławomir Broniarz o decyzji rządu: "To kontekst ekonomiczny, a nie rzeczywista troska o zdrowie"

 Maria Krasicka
15.04.2021 16:49
Sławomir Broniarz
Sławomir Broniarz (EastNews)

Podczas konferencji 14 kwietnia, minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od 19 kwietnia żłobki i przedszkola zostaną ponownie otwarte. Jak zareagowali na to nauczyciele? - To kontekst ekonomiczny, a nie rzeczywista troska o zdrowie - mówi Sławomir Broniarz w rozmowie z WP Parenting. - Czytając wiadomości nauczycieli przedszkolnych widać wyraźnie, że tu nie ma zrozumienia dla tej decyzji.

spis treści

1. Otwarcie żłobków i przedszkoli od 19 kwietnia

Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował na konferencji 14 kwietnia, że od najbliższego poniedziałku (tj. 19 kwietnia) najmłodsze dzieci wrócą do zajęć stacjonarnych w żłobkach i przedszkolach. Możliwe również będzie uczestniczenie w zajęciach sportowych, ale jedynie na świeżym powietrzu.

Jednak obostrzenia w innych dziedzinach nie zostały poluzowane, co bardzo poruszyło środowisko nauczycielskie. Napisał o tym na Twitterze Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego:

- Tym razem sytuacja jest bardzo skomplikowana - mówi Sławomir Broniarz w rozmowie z WP Parenting. - Czytając wiadomości nauczycieli przedszkolnych widać wyraźnie, że tu nie ma zrozumienia dla tej decyzji.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Prezes ZNP zaznacza, że nauczyciele nie rozumieją tej sytuacji, zwracając uwagę na dane publikowane przez Ministerstwo Zdrowia dotyczące liczby nowych przypadków zachorowań. Wielu z nich nie jest jeszcze zaszczepionych. Pracownicy placówek, którzy nie są nauczycielami, nie są przewidziani w systemie szczepień i muszą czekać na kolej swojego rocznika.

- Do tej pory pracowali zdalnie na koszt własny, bo resort edukacji nie zwracał im tego. Teraz nagle okazało się, że przedszkola wróciły do pracy, także z dziećmi 6-letnimi ale te same 6-latki w szkołach, już mogą pracować zdalnie – mówi Sławomir Broniarz.

Nauczyciele przedszkolni nie rozumieją tej decyzji, nie popierają jej. Co więcej, część z nich zarzuca rządzącym, że otwarcie placówek dla najmłodszych dzieci podyktowane jest jedynie kwestiami ekonomicznymi, mającymi na celu zaoszczędzenie na zasiłkach opiekuńczych - wg informacji ZNP

- Oczywiście są tacy, którzy mówią, że trzeba się tymi dziećmi zająć, zaopiekować. Jednak kiedy rząd stawia nas trochę na marginesie, nie zapewniając możliwości pełnego zaszczepienia. Mówiąc jednocześnie, że przedszkola i żłobki będą pracowały bez względu na sytuację pandemiczną. Można wnioskować, że jest to kontekst ekonomiczny, a nie rzeczywista troska o zdrowie i dobrostan tego środowiska - dodaje.

2. Kiedy dzieci wrócą do szkół?

Najmłodsze dzieci wracają do zajęć stacjonarnych od 19 kwietnia. Co ze starszymi rocznikami? Kiedy nadejdzie czas na powrót dzieci do szkół?

- Jeśli słuchałbym tego, co pan minister Czarnek mówi, to pewnie byśmy już 15 razy wrócili do szkoły. Między zapowiedziami ministra Czarnka a decyzjami ministra zdrowia istnieje ogromna różnica – mówi Sławomir Broniarz.

Jednak nie ukrywa, że nauczyciele chcieliby jak najszybciej wrócić do szkoły. Według niego truizmem jest mówienie, że edukacja zdalna nie wypełnia formuły nauczania w takim zakresie jak edukacja tradycyjna. Ponadto jest to "kolosalny wysiłek po stronie uczniów i nauczycieli, ale także rodziców tych uczniów".

- Naprawdę za tym tęsknimy i to nie jest pustosłowie. Jednak proszę zwrócić uwagę na to, że tutaj sprawa szczepień wygląda jeszcze gorzej niż w przedszkolach. Duża część nauczycieli jeszcze nie została zaszczepiona. Pracownicy administracyjni obsługi szkół prawie w ogóle nie zostali zaszczepieni, bo rząd nie widzi takiej możliwości, mimo że apelowaliśmy o to i nawet minister Piontkowski napisał w liście do mnie, że dołoży wszelkich starań, żeby ten fakt miał miejsce. Niestety nie ma miejsca – mówi Sławomir Broniarz. - Minister zdrowia informuje mnie, że ten personel nie będzie w szczególny sposób traktowany, a to wpływa na bezpieczeństwo uczniów i nauczycieli w szkołach. Do momentu, kiedy przynajmniej 75-80 proc. nauczycieli i pracowników szkół nie zostanie zaszczepionych, trudno mówić o tym, że powrót do szkół będzie bezpieczny - podkreśla

Jak dodaje, nie chodzi o to, by wrócić do stacjonarnego nauczania, a po tygodniu okazało się, że szkoły stały się siedliskiem COVID-19. Młodzież nie jest szczepiona ani testowana pod kątem obecności koronawirusa, co niesie ze sobą dodatkowe ryzyko.

- Różnego rodzaju interakcje, które są następstwem tego, że szkoły wrócą do pracy codziennej, spowodują, że możliwość transmisji koronawirusa ulegnie multiplikacji na niebywałym poziomie – mówi.

W związku z powyższym nauczyciele, którzy w dużej mierze są osobami po 60. roku życia, czują obawy. Nie są zaszczepieni, narażają swoje zdrowie, spotykając się z uczniami, którzy mogą być nosicielami wirusa. Mówią wprost: "Oczekujemy szczepień".

- Tyle tylko, że niestety te informacje o szczepieniach, które do nas docierają za pośrednictwem mediów, powodują, że wielu z nas ma wątpliwości związane z programem szczepień. Poza tym, nawet jeśli ktoś już został zaszczepiony pierwszą dawką, to drugie szczepienie ma zaplanowane pod koniec maja, a matura jest 4 maja. Widać, że troska o nasze środowisko nie jest sprawą nadrzędną z punktu widzenia naszej oceny działań rządu - kwituje szef ZNP.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze