5 z 7Agnieszka Krasa
(wp.pl) "Stroje dzieciakom szyli rodzice, czasem była to tylko zwykła korona z papieru, pięknie pomalowana z przymocowanymi kwiatkami z bibuły, ale liczyło się, że pracowało się nad nią wspólnie"
"Na zabawach w zakładach pracy u taty organizowane były wielkie "potańcówki"; wszystkie dziewczynki obowiązkowo w białych rajstopkach (część chłopców też). Stroje dzieciakom szyli rodzice, czasem była to tylko zwykła korona z papieru, pięknie pomalowana z przymocowanymi kwiatkami z bibuły, ale liczyło się, że pracowało się nad nią wspólnie (tzn. ja najwięcej przeszkadzałam niż pomagałam).
Z tymi imprezami kojarzy mi się do dziś zapach mandarynek, które były częścią świątecznych paczek, zapakowanych w zwykłe worki z plastiku z wstążkami, a dopiero nieco później w nieprzezroczyste reklamówki, a także smak czekoladopodobnych cukierków" - mówi redaktor, Agnieszka Krasa.
Zobacz także: Mogą zastąpić kawę i energetyki. Niektóre pobudzają lepiej niż kofeina