Wymarzony urlop zakończył się koszmarem. Lekarze stwierdzili śmierć mózgu
Brytyjską rodzinę, która pojechała na wakacje do Barbadosu, spotkała niewyobrażalna tragedia. Ośmiolatek źle się poczuł i trafił do szpitala, gdzie stwierdzono u niego śmierć mózgu. Rodzice chcieli odłączyć dziecko od aparatury, ale tamtejsze władze nie wyraziły na to zgody.
1. Ośmioletni chłopiec zmarł na wakacjach w Barbadosie
Na początku stycznia rodzina z Portsmouth w Wielkiej Brytanii udała się na wakacje do Barbadosu. We wtorek 3 stycznia 8-letni Ace Field źle się poczuł. Na początku jego matka myślała, że jest to spowodowane panującymi na wyspie upałami.
Niestety w ciągu kilku dni stan chłopca znacznie się pogorszył i trafił do szpitala, gdzie lekarze zdiagnozowali u niego ostrą białaczkę. U pacjenta doszło do silnego krwawienia mózgu, który przestał funkcjonować i pacjent został podłączony do specjalistycznej aparatury podtrzymującej życie.
2. Władze nie zgodziły się na odłączenie 8-latka od aparatury
Lekarze stwierdzili u chłopca śmierć mózgu i nie dawali mu żadnych szans na powrót do zdrowia, więc jego rodzice zdecydowali, że jedynym wyjściem jest odłączenie go od aparatury. Zgodnie z prawem krajowym, władze szpitala i barbadoski rząd nie wyraziły na to zgody. W tej sprawie interweniowało Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jednak tamtejsze przepisy prawne okazały się zbyt surowe i prośba została odrzucona.
"To jest okrutne i złe, siedzenie obok swojego syna, wiedząc, że umarł, a respirator wciąż sprawia, że jego serce bije. Chciałabym tylko zabrać go do domu, ale to nie jest możliwe" - napisała matka chłopca Amber Field.
Do Barbadosu przyjechało 15 krewnych chłopca, żeby go pożegnać. 8-letni Ace Field zmarł w sobotę 14 stycznia 2022 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl