Pijana szkoła. "Gryzą ziarna kawy. Brzmi głupio, ale działa"
Dzieci coraz wcześniej poznają smak alkoholu. Prawie połowa badanych mówi, że trunki spożywa się w szkole. - Koledzy ze starszych klas kupują "małpki", a potem sprzedają młodszym uczniom. Znam chłopaka, który wlewa wódkę do pustej butelki po Kubusiu - to taki sok - a następnie dodaje do niej barwnik spożywczy - relacjonuje 13-letni uczeń z lubelskiej podstawówki.
1. Wódka w Kubusiu
Wiek inicjacji alkoholowej stale się obniża - udowadniają to zarówno zagraniczne, jak i polskie badania, które wskazują, że po procentowe trunki sięgają już nawet 12-latkowie. 15-latkowie mają już za sobą regularne epizody silnego upicia. 20 proc. dzieci wychowuje się w rodzinach z problemem alkoholowym. Tak wynika z raportu Instytutu Jagiellońskiego.
13-letni Karol - uczeń jednej z lubelskich podstawówek - potwierdza, że dzieci nie mają problemu ze zdobyciem wyskokowych trunków. Ani z tym, żeby napić się na terenie szkoły.
- Pije się najczęściej na przerwie. W toalecie albo na boisku szkolnym. Koledzy ze starszych klas kupują "małpki", a potem sprzedają je młodszym uczniom. Czasami nawet uczniowie klas 1-3 sami przynoszą alkohol. Znam chłopaka, który wlewa wódkę do pustej butelki po Kubusiu - to taki sok - a następnie dodaje do niej barwnik spożywczy - mówi chłopak w rozmowie z WP Parenting.
Karol zdradza, że jego szkolni koledzy mają sposoby na zatuszowanie zapachu alkoholu.
- Żują gumę, gryzą ziarna kawy, a przed wejściem do szkoły psikają się perfumami. Wiem, że to głupio brzmi, ale działa - relacjonuje uczeń.
Z raportu CBOS "Młodzież 2021" dowiadujemy się, że alkohol stanowi drugą najbardziej rozpowszechnioną substancję psychoaktywną, która jest spożywana na terenie szkoły. Pierwszą są papierosy.
45 proc. badanych uczniów przyznaje, że na terenie ich szkół spożywa się procentowe napoje. Natomiast 82 proc., że pali się papierosy.
2. Nauczyciele nie widzą problemu
Nastolatek twierdzi, że pracownicy szkoły problemu nie dostrzegają. Słowa Karola potwierdza jego mama. Gdy pytam ją, czy nauczyciele rozmawiają z uczniami o używkach, odpowiada, że dyrekcja przeprowadziła pogadankę o szkodliwości alkoholu.
- Nie zrobili nic więcej. Oczywiście dzieci nie piją w szkole każdego dnia, ale takie sytuacje się zdarzają. Nie wierzę, że nauczyciele nie widzą problemu. Z tego, co wiem, kilkoro rodziców zostało już powiadomionych o tym, że ich dzieci alkohol spożywają. Skończyło się na rozmowie, nie było żadnych innych konsekwencji. Zresztą alkohol nie jest jedynym problemem. Ciągle słyszę o tym, że dzieci nałogowo palą jednorazówki. Kupują je od uczniów starszych klas. Niby woźne sprawdzają, kto wchodzi do toalety, ale nic to nie daje - opowiada mama 13-latka.
Kobieta dodaje, że dzieci na przerwach przyjmują także paracetamol. A ten może błyskawicznie doprowadzić do ostrej niewydolności wątroby i zgonu, jeśli przyjęta dawka wielokrotnie przekracza dopuszczaną normę.
3. "Opróżniają flaszki osiemnastoletnich whisky na placach zabaw"
Igor Wiśniewski, psycholog i terapeuta dziecięcy, zaznacza, że picie alkoholu przez dzieci nie jest nowym zjawiskiem.
- Fakt, wiek inicjacji alkoholowej stale się obniża. Już nawet dzieci uczęszczające do podstawówki wynoszą z domowych barków alkohol i opróżniają flaszki osiemnastoletnich whisky na placach zabaw czy właśnie na długich przerwach w szkole. Stamtąd zabierane są przez radiowóz lub karetkę pogotowia - mówi w rozmowie z WP Parenting.
Dzieci piją, bo od małego uczą się akceptować alkohol. Bezalkoholowy szampan pojawia się na urodzinach czy komuniach, a w czasie letnich uroczystości kilkulatki raczą się piwem zero. Przekaz jest prosty - jest impreza - jest alkohol.
- W Polsce spożycie alkoholu jest normalizowane. Kieliszek jest nieodłącznym elementem wielu imprez. Dzieci to widzą i naśladują. Nie bez znaczenia jest to, że alkohol spożywamy w specyficzny sposób, np. stukając się kieliszkami. Wtedy w oczach dzieci ta czynność ma większą rangę. Największym błędem rodziców jest pozwalanie, by dziecko próbowało alkoholu, ale też budowanie nawyku picia np. przez dawanie najmłodszym bezalkoholowego szampana czy piwa zero - zaznacza psycholog.
4. "Tego się nie da nie widzieć"
Natomiast dr Anna Siudem, specjalistka w zakresie psychologii rodziny i psychologii społecznej, podnosi, że dzieci sięgają po alkohol, bo uważają, iż używka pomaga im odnajdywać się w społeczeństwie.
- Z nadużywaniem alkoholu przez dzieci powyżej 10. roku życia spotykam się w mojej praktyce na co dzień. Młodzież spożywa go z wielu powodów. Najczęściej dlatego, że czuje się osamotniona, niepotrzebna, nieakceptowana. A alkohol zmienia świadomość. Sprawia, że stajemy się bardziej pewni siebie, odważniejsi. Jest to pseudopozytywny skutek spożywania alkoholu. Daje też możliwość odreagowania napięcia psychicznego i fizycznego. Gdy dziecko odkryje, że alkohol pomaga mu w pewnych sytuacjach, to chętniej po niego sięga - tłumaczy w rozmowie z WP Parenting dr Siudem.
Specjalistka w zakresie psychologii rodziny i psychologii społecznej podnosi, że młodzież spożywa alkohol również ze względu na wpływ grupy rówieśniczej.
- Gdy dziecko znajdzie się w środowisku, gdzie pije się alkohol, to czuje się wręcz zmuszone, żeby również go spożywać. Chce przynależeć do grupy, wiec powiela te niebezpieczne zachowania. Niepokojące jest, że to uczniowie starszych klas namawiają młodszych kolegów do spożywania alkoholu. Czasami też im go sprzedają - wyjaśnia ekspertka.
Czy rodzice i nauczyciele mogą nie zauważyć problemu?
- Tego się nie da nie widzieć i nie czuć. Chyba że dorośli nie chcą tego dostrzec. Gdy zauważą, że dziecko spożywa alkohol, powinni podjąć szerokie działania naprawcze. Powiedzmy to sobie szczerze, skuteczność szkolnych pogadanek jest niewielka. Przede wszystkim należy poszukać przyczyn takiego zachowania. Zadać sobie jedno pytanie - dlaczego dziecko pije alkohol? Należy odkryć przyczyny i próbować je zlikwidować - podsumowuje dr Siudem.
- imiona bohaterów zostały zmienione.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl