Trwa ładowanie...

Otoczyli auto i wybili szybę, by wyciągnąć dziecko. Policjanci się tłumaczą

Avatar placeholder
10.10.2023 17:57
Otoczyli auto i wybili szybę, by wyciągnąć dziecko. Policjanci tłumaczą, że nie są winni zdarzenia
Otoczyli auto i wybili szybę, by wyciągnąć dziecko. Policjanci tłumaczą, że nie są winni zdarzenia (East News / Getty Images)

Nie milkną echa głośnej sprawy z Wodzisławia Śląskiego, gdzie 5 października mundurowi wybili szybę w aucie, by wyciągnąć ze środka czteroletniego chłopca przebywającego w nim z matką i dziadkami. Rodzina zorganizowała konferencję prasową, a policjanci tłumaczą, że to nie oni są winni temu zdarzeniu.

spis treści

1. Relacja rodziny

5 października w Wodzisławiu Śląskim 15 policjantów otoczyło samochód, w którym przebywała matka z dzieckiem i jego dziadkowie. Wybili szyby i wyciągnęli chłopca z auta. Bliscy dziecka zostali zatrzymani i postawiono im zarzut porwania.

Zdaniem pokrzywdzonych odebranie dziecka przez mundurowych nastąpiło bez prawomocnego postanowienia sądu. Dziadkowie wraz z mamą dziecka zorganizowali 9 października konferencję prasową. Matka czterolatka podkreśliła, że było to bezpodstawne zatrzymanie.

Zobacz film: "Niebezpieczna sytuacja w Rosji. Centymetry od tragedii"

- Pani kurator powiedziała mi, kiedy błagałam ją, kiedy uspokajała Szymona i błagałam ją o to, żeby dla dobra Szymona odstąpiła od czynności, powiedziała, że odstąpić nie może. Damian, czyli ojciec dziecka, w tym samym dniu, złożył zawiadomienie - bezpodstawne - o uprowadzeniu dziecka. Ja nie jestem ani pozbawiona praw, ani moja władza rodzicielska nie jest w żaden sposób ograniczona. Prawnicy się wypowiadają, że nie ma mowy o porwaniu w takiej sytuacji - mówiła.

O sprawie wypowiedziała się również psycholog Barbara Płaczek, która została zapytana o konsekwencje, jakie zdarzenie może mieć dla czteroletniego Szymona.

- Na pewno było to dla niego traumatyczne przeżycie. Dlatego też, że ja wiem, jak bliską relację dziecko ma z mamą, więc ta rozłąka z mamą i sposób, w jaki zostali potraktowani dziadkowie, pewnie będzie miał wpływ na emocje, na to co teraz czuje - wyjaśniła.

2. Policjanci dementują

Inaczej całą sytuację widzi policja. Funkcjonariusze tłumaczą, że to nie oni są winni całemu zdarzeniu. Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach wydała obszerne oświadczenie w tej sprawie.

Wynika z niego, że zawiadomienie w KPP Wodzisław Śl. o przetrzymywaniu małoletniego wbrew woli osoby powołanej do opieki złożył ojciec dziecka.

"Należy nadmienić, że Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim wydał postanowienie w kwestii ustalenia miejsca pobytu małoletniego podlegającemu przymusowemu odebraniu matce i przekazaniu go pod opiekę ojcu" - przekazała w komunikacie kom. Sabina Chyra-Giereś, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Mundurowi zauważyli pojazd, w którym przebywał chłopiec wraz z mamą i dziadkami. Na miejscu pojawił się też jego ojciec, na widok którego kierujący pojazdem próbował zawrócić i oddalić się z miejsca, co uniemożliwili policjanci.

Funkcjonariusze, jak czytamy w komunikacie, kilkanaście minut rozmawiali i prosili, by dorośli w samochodzie opuścili pojazd i stosowali się do wydanych zgodnie z prawem poleceń. Informowali także o konsekwencjach ich działań. Na miejscu, oprócz policjantów i zespołu kuratorów sądowych był również psycholog, a także ojciec dziecka.

Osoby będące w aucie zamknęły się w samochodzie od wewnątrz. Bezowocne negocjacje trwały prawie dwie godziny.

"W tej konkretnej sytuacji policjanci działali bardzo spokojnie, cierpliwie i z poszanowaniem wszystkich osób biorących udział w interwencji, przede wszystkim mając na względzie dobro dziecka. Na działanie w postaci siłowego wejścia do pojazdu zgodę wydał prokurator i podkreślę, że było to ostatecznością, jednak wymuszoną zachowaniem uczestników interwencji. Tego stresu można było uniknąć i to nie policjanci są winni temu całemu zdarzeniu. Na nagraniu, które jak zwykle jest tylko wycinkiem całości dobrze widać i słychać, jak działali policjanci. Wielokrotne prośby, spokojny ton głosu policjanta świadczy o tym, że funkcjonariusze skupili się na tym, by wytłumaczyć osobom dorosłym sytuację, w której się znaleźli" - napisano w komunikacie.

Po rozmowie z matką ta przekazała syna obecnemu na miejscu kuratorowi w obecności psychologa.

"Policjanci nie realizowali bezpośrednio czynności związanych z postanowieniem sądu o przymusowym odebraniu dziecka matce i przekazaniu go pod opiekę ojcu. Kwestią odebrania dziecka zajmują się kuratorzy sądowi. Policjanci działali zgodnie z prawem, w ramach posiadanych uprawnień i decyzji uprawnionych organów. Dla policjantów dobro dziecka zawsze jest na pierwszym miejscu" - dodano.

Jak wynika z policyjnej relacji, dorośli mieli możliwość kontaktu z adwokatem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze