Ostatnia szansa na życie. Artur potrzebuje pomocy
Artur ma 32 lata, żonę i synka. Do tej pory miał też czas. Teraz zaczyna mu go brakować. Piłkarz poznańskiej drużyny waterpolo ciepri na raka mózgu. Ostatnią szansą na wyleczenie guza jest operacja w Szwajcarii. Polscy lekarze nie dają Arturowi już żadnych szans. Dlatego jego rodzina dosłownie błaga o pomoc.
1. Diagnoza
Historia walki Artura z nowotworem zaczyna się w 2010 roku. Najpierw był silny ból głowy, który po pewnym czasie stał się nie do zniesienia. Później – zapach spalonej gumy. Artur czuł go wszędzie, dosłownie nie mógł się od woni uwolnić. Jeszcze później – trafił do szpitala. Badanie dało ostateczną i drastyczną diagnozę. Nowotwór mózgu, astrocytoma II prawego płata skroniowo – ciemieniowego.
Przeczytaj koniecznie
- Kluczowy element wyprawki dla dziecka. Sprawdź, czy na pewno kupujesz bezpieczny produkt
- 5 faktów na temat karmienia piersią, o których nie miałaś pojęcia
- Tran czy olej z wątroby rekina? Poznaj różnicę i wybierz świadomie
- Te kolory będą stymulowały rozwój Twojego dziecka
- Większość rodziców w okresie jesienno-zimowym popełnia ten błąd. Skutki mogą być fatalne
I to wszystko właśnie wtedy, gdy na świat przyszedł jego wyczekany synek. Artur czuł, że traci coś bardzo ważnego, że uchodzi z niego życie. Podjął męską decyzję: zaczął walczyć. Ale przeciwnik nie był słabeuszem, a naroślą w mózgu o średnicy 6 cm, która wymagała natychmiastowego leczenia chirurgicznego. Podczas operacji lekarzom udało się wyciąć guza. Nadzieja na zdrowe życie zaczęła się tlić
2. Trzy nawroty
Gdy Artur zaczął od nowa cieszyć się życiem, a jego rodzina – odzyskiwać spokój, znowu w to życie wdarł się on. Nowotwór. Wrócił ze zdwojoną siłą. Konieczna była seria badań, pobyty w szpitalu. Życie Artura przeniosło się na oddział onkologiczny. Niezbędna do usunięcia operacja przyniosła skutki. Ale znowu – tylko na rok. Do trzeciej operacji jednak nie doszło.
Artur zaczął się załamywać. Codziennie patrzył na rosnącego syna, kochającą żonę i walczącą z całych sił o jego życie i zdrowie rodzinę i zaczynało brakować mu siły.
Lekarze robili wszystko, co w ich mocy. Do chemioterapii dołączyli silną terapię protonową. W zamyśle miała ona wyleczyć astrocytomę. I tak też się stało. Artur zaczął wracać do życia, wrócił do ukochanego pływania i gry w water polo. Z jego życia znikał stres, strach i nerwy. Nadzieja na normalne życie stawała się coraz wyraźniejsza. Powrót do zdrowia był w zasięgu ręki.
I wtedy rak znowu zaatakował, a życie Artura rozpadło się na kawałki, jak domek z kart. Po trzech latach od poprzedniego leczenia guz umiejscowił się tam, gdzie skalpel i inne narzędzia chirurgiczne już nie sięgają – w pniu mózgu. Zaczął się wyścig z czasem, ale lekarze nie chcieli ryzykować – odmawiali operacji.
Na chemię celowaną było już za późno. Organizm Artura robi się coraz słabszy, obrzęk mózgu zagraża życiu mężczyzny. - Usłyszałam od lekarza, że on umiera. Proszę zabrać go do domu i pozwolić mu odejść – opowiada żona Artura.
Ale Artur i jego rodzina nie chcą się poddać. Mimo, że lekarze w Polsce nie dają 32-latkowi żadnych szans, pojawiła się nadzieja: operacja w Szwajcarii. Aby do niej doszło, potrzebne jest ponad 300 tys. zł.
3. Ostatnia szansa
Gdy Artur dowiedział się, że są jeszcze ludzie, którzy dają mu szansę na życie – w jego oczach pojawił się łzy. On nie chce stracić synka i żony, nie może już czekać. Z dnia na dzień jego siły słabną, ale jest wciąż świadomy. A rodzina dosłownie błaga o pomoc w wycięciu 8-centymetrowego nowotworu.
Aby pomóc Arturowi, należy wejść na stronę www.siepomaga.pl/arturwrobel i przelać dowolną kwotę. Można także wysłać sms o treści S5197 na numer 72365.