Trwa ładowanie...

Tarnowskie Góry. Ośmiolatek uwięziony we własnym domu. Był przetrzymywany przez matkę

Avatar placeholder
23.07.2021 10:39
Rodzinny dramat udało się przerwać dzięki zainteresowaniu sąsiada i szkoły
Rodzinny dramat udało się przerwać dzięki zainteresowaniu sąsiada i szkoły (getty)

Dramat rodzinny opisany w „Gazecie Wyborczej” rozegrał się w Tarnowskich Górach. Dzięki pomysłowej interwencji, pomocy sąsiada i zainteresowania szkoły udało się przerwać koszmar chłopca, który był przetrzymywany we własnym w domu, w głodzie i fatalnych warunkach.

spis treści

1. Nieobecność w szkole

Ośmiolatek uczęszczał normalnie do szkoły, jednak gdy nauczanie odbywało się w trybie zdalnym chłopiec opuszczał część lekcji, a w końcu przestał się całkowicie logować. Mimo to szkoła udzieliła dziecku promocji do drugiej klasy. Wtedy z nieustalonych przyczyn matka, która sprawowała opiekę nad chłopcem po rozwodzie, postanowiła przenieść syna do innej szkoły. Tam sytuacja powtórzyła się ponownie.

W tym przypadku uczniem zainteresowała się dyrekcja nowej szkoły, która zgłosiła sprawę do sądu rodzinnego. W ramach wywiadu środowiskowego mieszkanie samotnej matki zaczął odwiedzać dzielnicowy, ale właścicielka mieszkania nigdy nie wpuściła mężczyzny do środka.

2. Dziecko uratowane podstępem

Sytuacja nabrała tempa dzięki reakcji z jednego sąsiadów. Przez ścianę dało się słyszeć krzyk ośmiolatka. Dziecko skarżyło się na głód. Sprawę zgłoszono natychmiast na policję. Zdając sobie sprawę z trudności operacji, funkcjonariusze wiedzieli, że muszą zastosować podstęp.

Zobacz film: "Dziecko poparzone wodą z węża ogrodowego"

O pomoc poprosili ojca chłopca, który pod pretekstem przekazania alimentów wszedł razem z policjantami do mieszkania. Okazało się, że chłopiec jest w tragicznym stanie – był wygłodzony i podejrzewa się u niego początek zaniku mięśni.

Również opis warunków miejsca przebywania ośmiolatka przekazany „Gazecie Wyborczej” przez Prokuraturę Rejonową w Tarnowskich Górach budzi przerażenie. Jak relacjonuje prokurator Magdalena Lewandowska-Smerd wszystkie rolety były zasłonięte, panował tam zaduch. Meble były połamane a na jedzeniu w lodówce zagnieździły się robaki pleśń.

Śpiącego chłopca policja znalazła w kącie w kuchni. Po wkroczeniu do mieszkania matkę opętał szał. Pogotowie zabrało ją do szpitala psychiatrycznego, a chłopca zabrał ojciec. Jak udało się ustalić z zeznań chłopca, kobieta nie pozwalała mu wyjść z domu, bo bała się, że ktoś go porwie.

Problemy w szkole mógł natomiast wyjaśniać fakt, że dziecko nie umiało ani czytać, ani pisać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze