Trwa ładowanie...

Myśleli, że to żart. Obrazili się, bo nie zaproszono psa na wesele

Avatar placeholder
09.02.2024 09:57
Obrazili się, bo nie zaproszono psa na wesele. "Uważają, że moją córkę i ich psa należy traktować równo"
Obrazili się, bo nie zaproszono psa na wesele. "Uważają, że moją córkę i ich psa należy traktować równo" (Pixabay)

To już tradycja, że wesela wywołują wiele emocji i rodzinnych kłótni. Bywa jednak, że za konflikt odpowiada sprawa, która dla wielu wydaje się absurdalna. Właśnie tak było w przypadku Susie i jej męża Andrew. Kobieta opisała swoją historię na forum Reddit.

spis treści

1. Przykra wiadomość w rodzinie

Dwa lata temu Susie zaszła w ciążę, co bardzo ucieszyło parę. Zanim jednak mogli komukolwiek przekazać radosną nowinę, 35-letni brat Andrew i jego 38-letnia żona ogłosili rodzinie, że nie będą mogli mieć dzieci ze względu na problemy zdrowotne.

Z szacunku do brata para zdecydowała się opóźnić wiadomość o ciąży aż do trzeciego miesiąca. Tydzień po ogłoszeniu nowiny przez Susie i Andrew, brat mężczyzny wraz z żoną zdecydowali się adoptować psa o imieniu Bella.

Zobacz film: "Ślub na szczycie Andów. Para młoda wspinała się na ceremonię trzy dni"

Czworonóg zyskał sporo sympatii w rodzinie, a sami właściciele mieli na jego punkcie obsesję. Rozmawiali tylko o Belli, nigdzie się bez niej nie ruszali i zaczęli nazywać ją "pierwszą wnuczką" swoich rodziców.

"Szwagier stracił przyjaciół przez tę obsesję, a jego żona rzuciła pracę, żeby nie musiała spędzać czasu z dala od psa" - relacjonuje Susie we wpisie.

2. Obsesja na punkcie psa

Dwa lata minęło, a wszyscy zdążyli przyzwyczaić się do nieszkodliwej obsesji pary na punkcie psa. Susie i Andrew z kolei zdecydowali się na ślub. . Zaproszenia okazały się kością niezgody.

Szwagierka uznała za szalenie niesprawiedliwe, że para na wesele zaprosiła swoją córkę, ale nie psa. Skoro Bella nie jest zaproszona, to para nie ma zamiaru zaszczycać swoją obecnością Susie i Andrew.

"Powiedział, że skoro Bella nie została zaproszona, to moja córka też nie powinna. Uważają, że moją córkę i ich psa należy traktować na równi i denerwują się, gdy tak nie jest. Cały czas mówią takie rzeczy, a ja trzymałam język za zębami, bo wiem, że zmagają się z czymś niezwykle trudnym, ale tym razem pękłam" - żali się kobieta.

Andrew nawet zadzwonił do brata, by upewnić się, że to nie żart. Okazało się, że szwagierka przepłakała cały dzień przez to, jak niesprawiedliwie jej zdaniem została potraktowana Bella.

3. Opinie użytkowników

Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wiele osób uważa, że para na poważnie traktująca psa jak dziecko wymaga pomocy psychologicznej. Internauci wskazują na wiele ważnych kwestii.

Oto niektóre komentarze:

"Istnieje różnica pomiędzy cenieniem/kochaniem swojego psa tak, jak cenisz/kochasz dziecko, a prawdziwym TRAKTOWANIEM psa jak dziecko i oczekiwaniem, że inni będą go tak traktować. Pierwsza rzecz może być ważna . Druga rzecz nie jest zdrowa dla ciebie i prawdopodobnie nie jest również zdrowa dla psa";

"Znacznie trudniej jest znaleźć odpowiednią opiekę dla nowego niemowlęcia niż dla szczeniaka. Naprawdę im współczuję, wyraźnie traktują tego psa emocjonalnie, jakby był dzieckiem, ponieważ nie mogli go mieć. Dlatego musisz być stanowcza, ale delikatna w tej sytuacji. Rozumiem ich frustrację, ale psy po prostu nie mogą przyjść wszędzie".

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze