Trwa ładowanie...

Nie wszyscy nauczyciele respektują zakaz prac domowych? "Żeby się nie rozleniwili"

Avatar placeholder
10.04.2024 12:04
Nie wszyscy nauczyciele respektują zakaz prac domowych? "Żeby się nie rozleniwili"
Nie wszyscy nauczyciele respektują zakaz prac domowych? "Żeby się nie rozleniwili" (Getty Images)

Pomysł likwidacji prac domowych nie wszystkim się podoba. "Nasza nauczycielka klasy 3 zapowiedziała uczniom, że prace domowe będą - dla ich dobra. Żeby się nie rozleniwili i nie mieli problemów w klasach wyższych" - piszą rodzice w sieci. Wielu z nich popiera, by nauczyciele zadawali lekcje do domu.

spis treści

1. Prace domowe mimo zakazu?

Od kwietnia w klasach I-III szkół podstawowych decyzją ministy edukacji Barbary Nowackiej prace domowe zostały zlikwidowane (poza ćwiczeniami usprawniającymi motorykę małą), a w klasach IV-VIII - stały się nieobowiązkowe i nie mogą podlegać ocenie. Pomysł ten podzielił środowisko zarówno nauczycieli, jak i uczniów i ich rodziców.

Ci ostatni często dyskutują w sieci, czy likwidacja prac domowych w podstawówkach jest zasadna i czy faktycznie wymóg jest przez nauczycieli respektowany. Wielu podkreśla, że mimo zakazu zadania domowe w szkołach ich dzieci są zadawane, nierzadko po rozmowie z rodzicami, którzy sami o to proszą.

"Nasza nauczycielka klasy 3 zapowiedziała uczniom, że prace domowe będą - dla ich dobra. Żeby się nie rozleniwili i nie mieli problemów w klasach wyższych. Wg mnie bardzo dobry pomysł" - pisze jedna z mam na zamkniętej grupie "Babskie pogaduchy bez tabu".

Zobacz film: "Rodzice oburzeni postawą nauczycielki. Zobaczyli, co dzieje się w szkole."

"Syn w klasie 2 i uzgodniliśmy z wychowawcą, że prace domowe będą zadawane, bo inaczej nie będą w stanie ogarnąć materiału i w starszych klasach będą płakać rodzice i płacić za korepetycje" - podkreśla inna.

Nie dla wszystkich takie podejście jest jednak właściwe. Spora grupa rodziców zakaz zadawania prac domowych popiera, argumentując, że dotąd ich dzieci musiały spędzać popołudnia z nosami w książkach, zamiast poświęcać się swoim pasjom.

"Jestem za brakiem prac domowych, mam trójkę dzieci i poza szkołą mają one swoje pasje i zajęcia, czasem prac domowych jest tyle, że płaczą po nocach, bo się nie mogą wyrobić. A jeszcze trzeba się nauczyć do sprawdzianów czy kartkówek. A gdzie czas by wyjść na dwór? Za granicą w UK czy IE nie ma prac domowych, ba, tam nawet nie dają dzieciom książek do domu, czasem tylko na kartce jakieś zadania" - zaznacza matka trójki uczniów.

2. Co robią uczniowie w wolnym czasie?

Czy brak prac domowych faktycznie da uczniom przestrzeń na to, by po lekcjach zajmować się swoim hobby? Prawdopodobnie, wielu zastanawia się jednak, jakie zainteresowania będą po lekcjach rozwijać młodzi ludzie.

Argument podnoszony jest zazwyczaj w kontekście uprawiania sportu, poświęcania się pasjom artystycznym czy kreatywnym, tymczasem eksperyment przeprowadzony w jednej ze szkół dowodzi, że w czasie wolnym uczniowie chętniej przesiadują przed ekranami.

Jolanta Gajęcka, dyrektorka szkoły podstawowej nr 2 w Krakowie, jeszcze zanim rozporządzenie dotyczące prac domowych weszło w życie, zaproponowała w placówce miesięczny test, który polegał na tym, że przez tydzień uczniowie mieli zadawane prace domowe, przez kolejny - były one nieobowiązkowe, a w pozostałych dwóch - nie zadawano ich wcale.

Efekt? Zgodnie z odpowiedziami z ankiet, które po eksperymencie wypełniali rodzice, prawie 60 proc. z nich zauważyło zmiany w zachowaniu dzieci.

- Z odpowiedzi rodziców wynika, że jeszcze dłużej niż do tej pory siedziały w telefonie i przy komputerze - relacjonuje Gajęcka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Oto wybrane wypowiedzi rodziców:

"Czas wolny był przesiedziany przy komputerze. Wolałabym, aby był wykorzystany na powtórkę materiału. Niestety, było tłumaczenie, że nie ma zadania i on nic nie musi".

"Telefon, komputer, telefon. Konsola".

"Dziecko miało więcej wolnego czasu, ale nie był on wykorzystany dobrze. Siedziało przy komputerze, a nie o to w tym wszystkim chodzi".

"Telewizor i telefon, czas na tablecie".

"Bezsensowne granie na komputerze i komórce".

Oczywiście nie we wszystkich domach brak prac domowych skutkował wydłużonym czasem spędzonym przed ekranami. Niektóre dzieci, mając więcej czasu wolnego, przeznaczały go na sen czy spędzanie czasu z rodziną.

Jak jednak wynika z opisów rodziców, prawie 40 proc. z nich w ogóle nie zauważyło, by bez zadań domowych uczniowie mieli więcej wolnego czasu, bo zamiast odrabiać lekcje, przygotowywali się do sprawdzianów i kartkówek.

- Rodzice chcą, by dziecko robiło zadania nieobowiązkowe, mając nadzieję, że się w ten sposób czegoś nauczy lub utrwali wiedzę. A dziecko mówi wtedy, że nic nie zrobi, bo nie musi. Rodzice piszą w ankiecie, że są sfrustrowani, bo nakłaniając dziecko do zrobienia zadania, nie mogą już powołać się na nauczyciela, bo ten sam nic nie może, przestał być ich sojusznikiem - dodaje Gajęcka.

Według niej decyzję o tym, czy zadania domowe powinny być obowiązkowe, powinno się zostawić nauczycielom. W placówce kwestię prac domowych ma teraz przedyskutować rada pedagogiczna, by ustalić m.in., czym są poruszone w rozporządzeniu zadania rozwijające małą motorykę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze