Trwa ładowanie...

Na czym polegało wiktoriańskie wychowanie? Bestialskie kary w dawnych przytułkach

Avatar placeholder
30.05.2021 16:53
Na czym polegało wiktoriańskie wychowanie Bestialskie kary w dawnych przytułkach
Na czym polegało wiktoriańskie wychowanie Bestialskie kary w dawnych przytułkach (Znak Horyzont)

Na początku XIX wieku wierzono w to, że najlepszym przyjacielem wychowawcy jest rózga. Dzieci na każdym kroku spotykały się karami, często wyjątkowo brutalnymi. Tak było w przytułku, do którego trafił mały Charlie. Chłosty wymierzonej swojemu koledze chłopiec nie zapomniał do końca życia.

spis treści

1. Człowiek jest istotą ułomną i grzeszną

Po pierwsze: dyscyplina. Do tego można by sprowadzić istotę wiktoriańskiego wychowania. Posłuszeństwo było w tych czasach największą cnotą. Dobre dziecko znaczyło tyle, co posłuszne dziecko, a posłuszeństwo należy się nie tylko rodzicom, ale dorosłym w ogóle. Największym zagrożeniem dla tej wartości było rozprężenie, pokusy cielesne i lenistwo. Grzech gnieździł się w ciele, dlatego stamtąd właśnie należało go wypędzić.

W przytułkach panowała surowa dyscyplina. Zdjęcie poglądowe.
W przytułkach panowała surowa dyscyplina. Zdjęcie poglądowe. (Znak Horyzont )
Zobacz film: "Dr Feleszko o stanie psychicznym dzieci po pandemii koronawirusa"

Cielesne żądze trzeba było ująć w karby, aby ciało mogło działać jak dobry mechanizm. Przekonanie, że człowiek jest istotą ułomną i grzeszną, a karanie jego ciała sprowadza go na dobrą drogę, miało chrześcijański rodowód. Biblijne słowa o tym, że ten, kto kocha swoje dziecko, nie żałuje mu rózgi, trafiły do przekonania między innymi dziewiętnastowiecznym Brytyjczykom. Według niepisanych wiktoriańskich zasad, by utrzymać władzę nad ciałami i duszami, kary musiały być częste i nieuchronne.

2. "Patrzcie uważnie"

Brytyjski historyk Eric Hopkins zwrócił uwagę, że większość dzieci w tym okresie nie doświadczała jednak okrucieństwa w domu ze strony rodziców, choć dyscyplina była surowa i maluchy przyzwyczajone były do posłuszeństwa. Częściej przemoc i brutalność spotykała je ze strony nadzorców w pracy, wychowawców i innych dorosłych. Charlie w swoim ośmioletnim życiu już nieraz zetknął się z karami cielesnymi, jednak dopiero w przytułku przekonał się, że kara może być okrutnym spektaklem.

Zapamiętał ponury pokój oświetlony żółtym migoczącym światłem świec i wianuszek milczących chłopców wokół drewnianego stołu. Obecni są wszyscy nauczyciele i dyrektor. Spojrzenia wszystkich skupiają się na chłopcu złapanym na próbie ucieczki z przytułku. Wychowawca oświadcza, że raz na zawsze wybije mu z głowy takie pomysły i że każdego, kto sprzeciwi się regułom, czeka podobna kara.

Na znak dyrektora nauczyciel i czworo dzieci łapią chłopca za ręce i nogi, po czym siłą kładą go na stole. "Patrzcie uważnie" – mówi dyrektor, a Charlie patrzy. Dzieciak wyrywa się i krzyczy tak głośno, że Charlie chciałby zatkać uszy. Dyrektor bezceremonialnie zdziera z chłopaka koszulę, ukazując zebranym prężące się z wysiłku białe chude plecy, a następnie sięga po brzozową rózgę i macza ją w miednicy z osoloną wodą. Przez chwilę panuje absolutna cisza. Kilka sekund później świst rózgi przecina powietrze i chłopak zaczyna wyć z bólu. Jeszcze chwilę się szarpie. Płacze coraz głośniej.

Dyrektor z kamienną twarzą wymierza razy. Po każdym uderzeniu na plecach dziecka zostaje czerwona pręga. Chłosta dobiega końca dopiero wtedy, gdy na skórze nie ma ani jednego jasnego miejsca. Chłopiec już nie krzyczy. Dzieci rozchodzą się do swoich sypialni. Ukarany chłopiec nie wraca na noc. Charlie nigdy więcej go nie widział i nie wiedział, co się z nim stało. Nie może znieść myśli, że to może przytrafić się także jemu i nie ma na to wpływu. Nie może się stąd wydostać – jego ciało i jego dusza należą do nich…

Źródło:

Powyższy tekst stanowi fragment książki Katarzyny Nowak "Dzieci rewolucji przemysłowej", wydanej nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, tekst w nawiasach kwadratowych, wytłuszczenia oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów. Dla zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy znajdujące się w wersji książkowej.

O AUTORZE

Katarzyna Nowak - laureatka konkursu „Książka historyczna nie musi być nudna” pod patronatem prof. Normana Daviesa. Autorka książki "Dzieci rewolucji przemysłowej" (Znak Horyzont 2019).

Zobacz także: Kara śmierci na dzieciach w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie wieszali je, razili prądem, zagazowywali

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze