Myśleli, że to migrena. Kilka godzin później zemdlała w łazience
Mama dziewięcioletniej dziewczynki nie przypuszczała, że jej córka będzie potrzebowała operacji ratującej życie. Przecież Millie czuła się dobrze. Dopiero wieczorem zaczęła skarżyć się na ból głowy. Sarah myślała, że to po prostu migrena i podała córce lek przeciwbólowy. Niestety dziewczynka czuła się coraz gorzej. Gdy dziewięciolatka zemdlała w łazience jej mama była przerażona. W szpitalu okazało się, że migrena zwiastowała poważne schorzenie.
1. Z pozoru niegroźna migrena
- Millie leżała bezwładnie w łazience. Nie wiedziałam, co się dzieje. Natychmiast wezwałam pogotowie - wspomina mama dziewczynki.
Niestety dyspozytor nie miał dla kobiety dobrych informacji, poinformował, że karetka może przyjechać dopiero za godzinę.
- Nie mogłyśmy tyle czekać. Oddech Millie był płytki, podejrzewałam, że moja córeczka ma atak padaczki - relacjonuje Sarah.
Kobieta postanowiła, że sama zawiezie córkę do szpitala. Lekarze z Countess of Chester zdecydowali, że należy przeprowadzić poszerzoną diagnostykę.
- Tomografia komputerowa wykazała, że Millie doznała znacznego krwawienia do mózgu. Lekarz powiedział, że natychmiast trzeba przeprowadzić operację - opowiada kobieta.
2. Musiała przejść poważną operację
Dziewczynka przeszła kraniotomię, czyli operację, podczas której czasowo wycina się fragment czaszki pacjenta. Pozwala to neurochirurgowi na pełny dostęp do tkanki mózgu i leczenie wykrytych tam zaburzeń.
- Pielęgniarka szukała lekarza, który mógłby przeprowadzić tak skomplikowany zabieg. Medycy specjalnie w nocy przyjechali do szpitala, żeby zoperować moją córkę - relacjonuje mama dziewczynki.
3. Malformacja tętniczo-żylna
U Millie zdiagnozowano malformację tętniczo-żylną, istotą której są zmienione naczynia tętnicze i żylne, łączące się ze sobą bezpośrednio z pominięciem sieci naczyń włosowatych.
Najczęściej lokalizują się na uchu, policzku, nosie i czole. Powstają także naczyniaki w głowie (nieprawidłowe skupiska naczyń powstałe w wynik połączenia tętnic i żył w mózgu).
Malformacje tętniczo-żylne mogą być źródłem zmian zapalnych, dolegliwości bólowych, obrzęków, owrzodzeń, poważnych krwawień i prowadzić do zastoinowej niewydolności serca.
Ze względu na poważny stan dziewczynki lekarze zdecydowali o pozostawieniu jej w stanie śpiączki farmakologicznej.
- Wybudzili ją dopiero kilka dni po zabiegu. Zaczęła chodzić, ale była bardzo zdezorientowana. Miała halucynację, mówiła nam, że tonęła w wodzie, mimo że leżała w wygodnym szpitalnym łóżku. To wszystko było bardzo niepokojące. Dopiero po 13 dniach od operacji wypuszczono ją do domu - opowiada Sarah.
Na szczęście Millie szybko wraca do zdrowia. Oczywiście nadal pozostaje pod opieką lekarzy. Mama dziewczynki zdecydowała się opowiedzieć historię córki, by zwiększyć świadomość na temat rzadkiej wady, jaką jest malformacja tętniczo-żylna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl