4 z 5Wpis na Facebooku
Bryony Esther napisała:
"Jadąc rozpędzonym pociągiem, byłam zmuszona karmić dziecko na stojąco. Nikt z otaczających mnie ludzi nie zdecydował się ustąpić mi miejsca. To przykre, że większość z nich bardziej pochłonięta jest swoimi walizkami czy kręceniem blantów. Do tego wszystkiego życzliwy młody mężczyzna, siedzący na miejscu dla niepełnosprawnych, cały czas potrącał mnie swoim rowerem. Udostępniajcie tę fotkę, aby matki, żony czy kochanki tych panów dowiedziały się, jak bardzo kulturalnych mają bliskich."
I dodała: "Gdy podniosłam brzdąca do karmienia, zdałam sobie sprawę, że przynajmniej kilku z obecnych w tym samym miejscu kulturalnych panów otwarcie mnie obserwuje, delikatnie uśmiechając się pod nosem. Doskonale zdaję sobie sprawę, jak wiele osób posiada ukrytą niepełnosprawność, dlatego nie odważyłam się poprosić o ustąpienie miejsca."
W odpowiedzi na wpis Bryony pojawiło się morze komentarzy, których autorzy byli zszokowani zachowaniem pasażerów. Jednak wśród nich wybrzmiały też głosy krytyki pod adresem kobiety. Internauci pytali, dlaczego jeszcze karmi 15-miesięczne dziecko piersią.
Inne osoby zwróciły uwagę na to, że ta sytuacja może być efektem walki kobiet o równouprawnienie. Jeden z mężczyzn napisał: "Kobiety mówią, że chcą równości i być traktowane tak samo, jak mężczyźni, ale potem się denerwują, gdy stanie się coś takiego."
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Jak zachowalibyście się w pociągu na widok kobiety, która karmi dziecko na stojąco?
Zobacz też: Pamiętacie chłopca z opakowań Kinder Chocolate? Wiemy, jak wygląda teraz