Trwa ładowanie...

Młoda mama została zmuszona do karmienia na chodniku, po tym, jak wyrzucono ją z kawiarni

 Maria Krasicka
10.12.2020 17:30
Jamie musiała karmić na chodniku. Wyrzucono ją z kawiarni
Jamie musiała karmić na chodniku. Wyrzucono ją z kawiarni (Facebook)

Młoda mama szukała miejsca, by nakarmić dziecko. Jednak wszystkie ławki w centrum handlowym były zaklejone taśmą ze względu na środki ostrożności związane z pandemią. Zdesperowana kobieta została zmuszona do karmienia na podłodze.

spis treści

1. Karmienie dziecka w miejscu publicznym

Jamie robiła świąteczne zakupy w centrum handlowym. W pewnym momencie zdała sobie sprawę, że jej siedmiomiesięczna córka potrzebuje karmienia.

Młoda mama chodząc po galerii, próbowała znaleźć ławkę, która nie byłaby zaklejona taśmą. Ze względu na środki ostrożności związane z koronawirusem, siadanie na ławkach jest niedozwolone. Kobieta zdecydowała się wyjść z centrum handlowego i zobaczyła kawiarnię po drugiej stronie ulicy.

Zobacz film: "Tydzień Promocji Karmienia Piersią"

"Moja córka zgłodniała, kiedy robiłam świąteczne zakupy i wiedziałam, że jedynym miejscem w mieście, w którym mogłabym się schronić przed deszczem i ją nakarmić, była kawiarnia. Pracownicy pozwolili mi nakarmić dziecko. Siedziałam w kącie z założoną maską przez 15 minut, kiedy córka spokojnie jadła" – mówi Jamie.

Personel zapewnił ją, że wszystko jest w porządku. Jednak kilka minut później przyszedł menedżer i powiedział, że kobieta musi opuścić lokal. Zgodnie z wprowadzonymi obostrzeniami miejsca, takie jak puby, restauracje i kawiarnie mogą obsługiwać jedynie dostawę i dania na wynos.

"Powiedział, że mogą mieć tylko trzech klientów na raz i nikt nie może usiąść. Dodał, że mogą dostać 1000 funtów grzywny, jeśli nie zmuszą mnie do wyjścia"– mówi Jamie.

W końcu zdesperowana kobieta wyszła i po prostu usiadła na chodniku.

Jamie
Jamie (Facebook)

2. Obostrzenia związane z pandemią

Jaime twierdzi, że ograniczenia związane z koronawirusem utrudniają życie matkom z małymi dziećmi, kiedy wychodzą na zakupy.

"Rozumiem, że istnieją zasady powstrzymujące rozprzestrzenianie się koronawirusa, ale co z prawami człowieka matek i dzieci?" – mówi.

Jamie dodaje, że czuje się okropnie i współczuje każdemu, komu taka sytuacja się przydarzyła. Powiedziała, że nie chce przestać wychodzić z domu, ale boi się, że nie będzie mogła zająć się córką na mieście.

Rzecznik prasowy kawiarni powiedział, że jego pracownicy ciężko pracowali, aby stworzyć ciepłe i przyjazne środowisko podczas pandemii. Powiedział również, że personel poinformował Jaime, że nie będzie mogła karmić w lokalu.

Dodał, że jest im bardzo przykro, gdy usłyszeli, że Jamie była zdenerwowana. Jednak starali się kierować zdrowym rozsądkiem, by przestrzegać środków ostrożności.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze