Matka kopie i rzuca trzyletnim synkiem o ziemię. Nie wiedziała, że nagrywa ją kamera
Kontrowersyjny filmik, który na początku listopada obiegł amerykańskie media, trudno jest oglądać bez emocji. Na krótkim nagraniu widać matkę, która znęca się nad swoim trzyletnim synkiem. Wszystko nagrała kamera monitoringu zainstalowana przed mieszkaniem sąsiada.
1. Biła, bo trzylatek chciał iść na plac zabaw
"Nie zasługuje na to, by być matką" - grzmią internauci po obejrzeniu kilkusekundowego wideo, na którym widać 29-letnią kobietę maltretującą małego synka.
Na nagraniu można zobaczyć, jak najpierw popycha małego chłopca tak, że ten upada tyłem na podłogę. Następnie ze złością rzuca nim i wielokrotnie kopie go na korytarzu. W tle słychać ciche jęki dziecka. Sąsiad, którego kamerka zarejestrowała zachowanie matki, zgłosił sprawę na policję.
"Z raportu policyjnego wynika, że 29-letnia Julia Storozhuk ze Słonecznego Isles Beach została oskarżona o dwa przestępstwa związane ze znęcaniem się nad dzieckiem. Matka została obciążona kaucją w wysokości 5000 dolarów" - napisano pod filmem.
W tej całej sprawie najbardziej uderza tłumaczenie kobiety, która twierdzi, że pobiła trzylatka, ponieważ… wbrew jej odmowie chciał iść na plac zabaw. Zaznaczyła przy tym, że chłopiec był "trudny" oraz "niechętny do współpracy".
- To jest coś, co budzi obrzydzenie, niezależnie od tego, czy jesteś rodzicem, czy nie. Dla ludzkiej istoty, a już tym bardziej matki tego chłopca, zrobić coś takiego dziecku, które nie potrafi się bronić, uważam za całkowicie godne pogardy - powiedziała rzeczniczka Sunny Isles Beach, sierż. Melissa Porro, dla CBS News.
Dodała, że sąsiad, który zgłosił krewką matkę na policję, być może uratował życie jej trzyletniemu synkowi. Chłopcu na szczęście nic poważnego się nie stało - z policyjnego raportu wynika, że miał siniaki na czole, policzku, ramieniu i kolanie.
2. Chce odzyskać synka
Julia Storozhuk wraz z synem przyjechali do Południowej Florydy rok wcześniej, by uciec od wojny na Ukrainie. Kobieta pracowała jako stewardesa.
W sądzie powiedziała, że był to "jedyny incydent", w którym "pozwoliła, by zapanował nad nią gniew". Twierdziła, że nigdy wcześniej nie znęcała się nad swoim dzieckiem. Sędzia, który zajął się jej sprawą, zakazał jej kontaktów z trzylatkiem.
Sceny przemocy, które rozegrały się w południowej Florydzie, wstrząsnęły internautami, którzy zwracają uwagę nie tylko na agresję matki, ale też bierność maltretowanego przez nią trzylatka. Dziecko, ich zdaniem, od dawna doświadcza przemocy ze strony matki.
"Nie komentuję zbyt wiele w mediach społecznościowych, ale ten dzieciak jest śmiertelnie cicho i nie reaguje. Matka przez lata poddawała go próbie. Biedne dziecko, szkoda na to patrzeć. Mam nadzieję, że to [że matkę nagrano i ukarano] pomoże i zapewni temu chłopcu lepsze życie" - napisał jeden z komentujących.
Storozhuk wyszła z więzienia we wtorkowy wieczór i udała się do czekającego na nią SUV-a. Wcześniej powiedziała, że kocha swojego syna i pragnie go odzyskać.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl