Łódź: Porzucone dzieci błąkały się same po ulicach
Kolejny raz nieodpowiedzialna matka naraziła swoje dzieci na niebezpieczeństwo. Młoda kobieta zostawiła 2- i 4-latka samych w domu, a sama... poszła do znajomego. Co musi się stać, żeby niefrasobliwi młodzi rodzice zaczęli interesować się losem swoich dzieci?
1. Ulica zamiast domu
W miniony piątek łódzcy mieszkańcy spotkali na ulicach dwóch chłopców – 2- i 4-latka. Przechodnie zaniepokojeni tym, że malcy samotnie spacerują po chodniku zawiadomili policję. Funkcjonariusze, którzy odpowiedzieli na wezwanie pojawili się na miejscu ok. godziny 19. Dzieci były zaniedbane, brudne i nie w pełni ubrane. Policjanci od razu zajęli się małymi chłopcami.
"- Jeden z nich maszerował bez butów, w samych skarpetkach. Nie miał też spodni. Dzieci były brudne i zaniedbane. Funkcjonariusze zaopiekowali się chłopcami. Okryli dzieci służbowymi polarami i umieścili w radiowozie do czasu przyjazdu pogotowia. Decyzją lekarzy pozostały na obserwacji w szpitalu" - mówi Joanna Kącka z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
2. Smród i brud
Czekając na karetkę pogotowia mundurowi ustalili, że mali chłopcy mieszkają w okolicy miejsca, w którym zostali znalezieni. W mieszkaniu nie było jednak nikogo. Policjanci relacjonowali, że panował tam wszechobecny bałagan i brud. Kontakty były powyrywane, a przewody w których płynął prąd wystawały ze ścian. W lokalu znajdował się jedynie pies, który został przewieziony do schroniska. Okazało się także, że w trakcie interwencji pojawił się dziadek dzieci, który jednak, widząc funkcjonariuszy, chciał uciec. Został jednak zatrzymany, jednak nie potrafił powiedzieć dlaczego chłopcy sami chodzili po ulicach, ani tego gdzie znajduje się ich matka.
Przeczytaj koniecznie:
3. Matka marnotrawna
Następnego dnia na komisariacie pojawiła się 22-letnia kobieta – matka chłopców. Tłumaczyła, że wyszła tylko do znajomego. Dlaczego jednak o dzieciach przypomniała sobie dopiero w sobotę? Za zaniedbanie i narażenie chłopców na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia grozi jej kara utraty wolności do 5 lat.
"- O losie maluchów zadecyduje sąd rodzinny, któremu policjanci przekazali wszystkie zebrane w tej sprawie materiały" – mówi Joanna Kącka.
Zobacz także:
Przeraża fakt, że o dzieciach pozostawionych bez opieki słychać coraz częściej. Na szczęście w tym przypadku zainterweniowali przypadkowi przechodnie, ale co jeśli pozostawionemu bez opieki dziecku stanie się coś złego? Czy ktokolwiek poczuje się winny?