Trwa ładowanie...

Laura ma 1,5 roku i potrzebuje naszej pomocy. Zdiagnozowano u niej SMA typu 2

 Ewa Rycerz
24.10.2020 11:41
Laura ma 1,5 roku i potrzebuje naszej pomocy. Zdiagnozowano u niej SMA typu 2
Laura ma 1,5 roku i potrzebuje naszej pomocy. Zdiagnozowano u niej SMA typu 2 (Rodzice Laury walczą o życie swojej córeczki (archiwum prywatne))

SMA typu 2. Taki wyrok usłyszeli we wrześniu 2020 r. rodzice 1,5-rocznej Laury. Od tamtej chwili prowadzą nierówny wyścig z czasem. By zatrzymać chorobę potrzebują ponad 9 mln zł. Liczy się każda złotówka.

1. Pierwsze objawy SMA pojawiły się po roku

- Laura od urodzenia rozwijała się nieco wolniej niż rówieśnicy. Obserwowaliśmy to i reagowaliśmy. By ją nieco wspomóc w rozwoju oraz ze względu na wzmożone napięcie mięśniowe braliśmy udział w rehabilitacji – mówi Mateusz Paczuła, tata Laury.

Mężczyzna przyznaje, że pierwsze niepokojące objawy zauważył u córki, gdy ona skończyła roczek. - Laura raczkowała, siadała, ale nigdy nie stanęła na własnych nogach. Martwiło nas to, więc poszliśmy do neurologa. Ten najpierw nas uspokoił i kazał obserwować, ale po kilku miesiącach, kiedy córka prawie nie ruszała nogami, skierował nas na badania – opowiada tata Laury.

Laura cierpi na SMA typu 2
Laura cierpi na SMA typu 2 (Archiwum Prywatne)
Zobacz film: "Rozwój odporności u dzieci"

Lekarz najpierw podejrzewał guza rdzenia kręgowego, ale badania wykluczyły tę chorobę. Kolejna diagnostyka wskazała jednak na co innego. Rdzeniowy zanik mięśni typu 2. Taką diagnozę usłyszeli państwo Paczułowie.

- To był dla nas szok. Nie spodziewaliśmy się tego, choć widzieliśmy, że dzieje się coś niedobrego. Pojawił się oczywiście strach i obawa o zdrowie naszej córki, patrzymy jak z dnia na dzień słabnie – przyznaje Mateusz Paczuła.

2. Potrzebna szybka pomoc

Państwo Paczuła natychmiast wystąpili o przyznanie refundowanego w Polsce leczenia SMA typu 2. Ten lek jednak nie działa na przyczynę choroby, a efekty nie pojawiają się szybko. Podawany jest wielokrotnie poprzez wkłucie do kanału kręgowego. Dziewczynka przyjęła już pierwszą dawkę medykamentu.

- Mieliśmy szczęście, że lekarze nam go podali, ponieważ w Centrum Zdrowia Dziecka wykryto ognisko koronawirusa i działalność szpitala została czasowo zawieszona – mówi tata dziewczynki.

Nadzieją dla Laury jest jednak podanie najdroższego leku na świecie. Zolgensma znacząco ogranicza rozwój choroby, hamując ją i pozwalając dziecku na powrót do sprawności, aby dziewczynka ją otrzymała, musi spełnić 2 warunki.

- Po pierwsze, musimy zebrać ponad 9 mln zł. To ogromna kwota, wręcz niewyobrażalna, ale zrobimy wszystko, by znalazła się na fundacyjnym koncie naszej córki – zapewnia Mateusz Paczuła. - Po drugie, musimy to zrobić szybko, ponieważ Zolgensma podawana jest dzieciom, które nie ważą więcej niż 13,5 kg – precyzuje mężczyzna. Powyżej tej wagi podanie medykamentu obarczone jest dużym ryzykiem chorób wątroby i mięśnia sercowego.

Dlatego też rodzice Laury założyli zbiórkę internetową w Fundacji Siepomaga. – Prosimy o każdą złotówkę. Laura ma coraz większe problemy z poruszaniem się, z siadaniem. Boimy się każdego następnego dnia – podsumowują.

Ostatnio pojawiły się informacje medialne, że powołany Fundusz Medyczny pokryje koszty leczenia dzieci chorych na SMA. Według rodziców Laury, jest to pieśń przyszłości i aktualnie zbierające dzieci nie otrzymają tego leczenia od państwa. Skorzystają z niego dzieci, które urodzą się w 2021 r., ponieważ te, u których obecnie zdiagnozowano chorobę, nie będą już prawdopodobnie kwalifikować się do terapii ze względu na zbyt dużą wagę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze