Skandaliczny wpis szpitala w Oleśnicy! Dotyczy tycia w ciąży: jedz dla dwojga, nie za dwoje
"Żenująco niski poziom posta. Żenująco niski poziom empatii" – to jeden z wielu komentarzy w odpowiedzi na kontrowersyjny post w mediach społecznościowych oddziału położniczego szpitala w Oleśnicy. Fali krytyki i zarzutów o fatfobię w takim natężeniu twórczyni posta chyba się nie spodziewała.
1. "Zamknij lodówkę i jedz dla dwojga, a nie za dwoje. Ułatwisz życie sobie i nam"
BabkiBabkom to instagramowy profil pracowników Oddziału Ginekologii i Położnictwa w Oleśnicy. Obok zdjęć z sali operacyjnej czy porodówki pojawił się tu wpis na temat wagi przyszłej mamy. Post miał mieć charakter edukacyjny, a wywołał burzę i falę negatywnych komentarzy.
Co tak oburzyło internautki? Zdjęcie ciężarnej neonatolożki, pracownicy szpitala okraszone zostało wpisem kończącym się słowami: "Bądź jak Ewa, zamknij lodówkę i jedz dla dwojga, a nie za dwoje. Ułatwisz życie i nam i sobie".
To wystarczyło, by w ciągu kilkunastu godzin pod postem pojawiły się dziesiątki komentarzy – nie tylko mam, kobiet walczących z nadwagą czy popierających ruch ciałopozytywności, ale także lekarzy, położnych, douli.
2. Komentarze jednoznacznie krytyczne. "Jako mama, jako lekarka, jako człowiek jestem zniesmaczona"
Post miał uwrażliwiać na problem nadwagi w ciąży, która może być nie tylko źródłem dyskomfortu, problemów z kręgosłupem czy hemoroidami, ale nawet powodować makrosomię płodu i prowadzić do przedwczesnego porodu czy konieczności rozwiązania ciąży przez cesarskie cięcie.
Jednak, zamiast skłaniać do refleksji i zadbania o zdrowie przyszłych mam, post wywołał burzę. Do dyskusji włączyła się nawet blogerka, nauczycielka akademicka i autorka książek znana jako Janina Daily: "Czy powiedzielibyście to wszystko pacjentce plus size prosto w twarz? Że Wam utrudnia życie? (Swoją drogą napisaliście w poście: ‘schudnij i ułatw życie NAM i sobie’ – trochę pomyliliście priorytety i kolejność; na pierwszym miejscu powinny być dla Was wygoda i komfort pacjentki, nie Wasz własny). Wyzwalibyście ją od wielorybów, tak jak robicie to w komentarzach?"
"Położna jest wsparciem kobiety na każdym etapie życia... A nie - chyba, że jesteś gruba - to wtedy stajesz się problemem. Ręce mi opadają. I jako grubej i jako profesjonalistce pracującej z kobietami w ciąży. Smutek. Dziewczyny! Wasze ciała są ok!" – napisała inna internautka, pracująca jako doula.
W podobnym tonie jest reszta komentarzy, nazywających zachowanie pracowników szpitala fatfobią, pogardą dla pacjentek, brakiem kultury, poniżaniem ciężarnych.
3. Kolejny post, kolejne komentarze. "Wyrzucacie do kosza pracę setek ginekologów"
Na koncie BabkiBabkom pojawił się kolejny post – tłumaczący, jak dużym problemem jest nadwaga czy otyłość u pacjentki w ciąży. Autorka odesłała do wpisu na blogu, omawiającego szczegółowo, do czego mogą doprowadzić nadprogramowe kilogramy u ciężarnej.
Sugeruje również, że poprzedni post był prowokacją. Miał zachęcać do dyskusji na temat skali problemu?
To nie zadowoliło internautek. Być może dlatego, że post autorka, Gizela Jagielska, zakończyła słowami: "Może rzeczywiście mam trochę ‘fatfobię’, ale któż jest bez skazy?"
W komentarzach wracał jak bumerang zarzut wyzywania pacjentek od wielorybów, a Janina Daily napisała ponownie: "I jeszcze jedno: martwi mnie też, że takimi postami i obrzydliwymi komentarzami wyrzucacie do kosza pracę setek ginekologów, którzy trąbią o profilaktyce, cytologii, corocznych wizytach u ginekologa. Bo ja, będąc plus size, zaczęłabym unikać ginekologa jak ognia po przeczytaniu takich rzeczy, żeby przypadkiem nie wyzwał mnie od wielorybów. WSTYD".
Reszta kobiet również nie wydawała się przekonana retoryką autorki posta. Internautki akcentowały, że nie dały się nabrać na argumentację Gizeli Jagielskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl