Komóki w szkołach to prawdziwa plaga. Naczyciele wprowadzają zakaz ich używania
Dzwonki, pisanie wiadomości i śledzenie działań na portalach społecznościowych w czasie lekcji rozpraszają nauczycieli. Szkoły mają różne pomysły, jak uporać się z „komórkomanią”. Wprowadzają specjalne skrzyneczki w klasie i zakaz używania telefonów na przerwach.
Urzędnicy z Puław zamierzają wprowadzić zakaz używania komórek w szkołach. Chcą, by uczniowie przed lekcją oddawali telefony. Zabierać je będą mogli przed wyjściem do domu.
- Niczego nie możemy zakazywać, ani nakazywać. To jest pomysł, który przedyskutujemy z rodzicami. Wiemy, że telefon często służy uczniom do kontaktów z nimi – mówi Łukasz Kołodziejczyk z Wydziału Komunikacji UM Puławy.
- Myślimy o wprowadzeniu ograniczenia w używaniu telefonów w trakcie lekcji – dodaje.
1. Komórki na lekcji i na przerwach
Widok ucznia z komórką nie powinien dziwić. Dla kadry pedgagogicznej to duży problem. Nauczyciele skarżą się, że komórki to już prawdziwa plaga. Uczniowie dzwonią na lekcji, wysyłają wiadomości, wchodzą na portale społecznościowe.
Przeczytaj także:
- 7 prostych sposobów na wzmocnienie odporności - znasz je wszystkie?
- Cierpi na nią co piąta kobieta i co dziesiąty mężczyzna - jeden składnik decyduje o skuteczności terapii
- Jedna z najczęściej diagnozowanych chorób skóry u dzieci - jak zmienia życie?
- Zapytaliśmy, co gimnazjaliści sądzą o reformie edukacji. Odpowiedzi zaskakują
- Jest siedlskiem bakteriii pasożytów. Dzieci uwielbiają to miejsce
Z telefonami młodzież nie potrafi rozstać się także na przerwach. Nastolatkowie słuchają głośno muzyki, dzwonią, grają, robią zdjęcia. Komórki do szkoły przynoszą coraz młodsze dzieci, nawet uczniowie klas pierwszych.
Nauczyciele próbują „walczyć” z komórkomanią, wprowadzając do statutu szkoły zapisy dotyczące używania telefonów w szkołach. W ubiegłym roku Rzecznik Praw Dziecka podsunął placówkom rozwiązanie. Zaproponował, by w klasach pojawiła się skrzynka z przegródkami. Przed lekcją uczniowie mieliby odkładać telefony do pudełka i odbierać je dopiero przed przerwą.
2. Fortel uczniów
W lubelskim Gimnazjum nr 18 nauczyciele podchwycili pomysł i w klasach pojawiło się pudełko. Bez większych oporów uczniowie zastosowali się do próśb nauczycieli i odkładali telefony do przegródek. – Okazało się jednak, że to były stare telefony, swoje mieli przy sobie. Zaniechaliśmy więc tego sposobu – mówi Marek Krukowski, dyrektor placówki.
– Wprowadziliśmy inne zasady. Jeżeli na lekcji uczniowi zadzwoni telefon, nauczyciel nakazuje jego wyłączenie i zaniesienie do sekretariatu. Może go odebrać tylko rodzic. Oczywiście, uczniowie się buntują, ale komórka na lekcjach przeszkadza – stwierdza Krukowski. I dodaje: Wyjątkiem są sytuacje, w których smartfon staje się narzędziem edukacyjnym.
W Szkole Podstawowej nr 30 w Lublinie uczniowie mają zakaz używania telefonów na lekcji, a także w czasie przerwy. – W przeciwnym razie stawiamy uwagę, a telefon odebrać może tylko rodzic – mówi Agnieszka Grochowska, wicedyrektor szkoły. – Jeśli chcą zadzwonić do rodzica, proszą nas o zgodę. Zachęcamy rodziców, by tłumaczyli dzieciom, że używanie komórek w szkole to nie najlepszy pomysł – dodaje.
3. Co na to rodzice?
Szkolne zakazy wywołują różne reakcje. – Mój syn nosi komórkę do szkoły, by się ze mną kontaktować. Sam już wraca do domu i mnie o tym informuje. Poza tym może zawsze do mnie zadzwonić, gdy się źle poczuje. Uważam, że odbieranie telefonów i wszelkie zakazy są nie na miejscu – mówi Anna Salema.
Anna Zajdal, mama 10-letniej Magdy popiera wewnątrzszkolne rozwiązania i zakazy. – Wiem, że zabawa telefonami w czasie lekcji może być denerwująca. Pozwalam jednak córce nosić smartfona, ale na lekcjach jest wyłączony. Wiem, że uczniowie nie mogą używać ich w czasie przerwy. Nauczyciele tłumaczą to tym, że w czasie wolnym między lekcjami uczeń powinien odpocząć, przewietrzyć się i coś zjeść, a nie wpatrywać się w ekran komórki – mówi.
A jak sprawę komentują uczniowie? Maksymilian, gimnazjalista. – Zawsze miałem komórkę przy sobie, jak wszyscy w czasie lekcji. Zdarzało się, że jak się nudziłem to wysyłałem SMS-y do kolegów. Ale od ubiegłego roku dyrekcja wprowadziła nowe zasady. Przed lekcją kładziemy telefony na biurku nauczyciela. Na przerwie je odbieramy – mówi.