Katechetka zaprosiła na lekcję obcego mężczyznę. Opowiadał, jak "wyleczył" się z masturbacji
Pewien użytkownik Twittera opisał historię związaną z katechetką, która zdecydowała się zaprosić na zajęcia w szkole starszego chłopaka z oazy. Miał on "dać świadectwo". Nie każdemu rodzicowi może spodobać się taki prelegent na zajęciach u dzieci.
1. Modlitwa miała wyleczyć go z masturbacji
Jeden z użytkowników Twittera o nicku "Bob57" opublikował niedawno post, w którym opisał osobliwą sytuację mającą miejsce na lekcji wychowania do życia w rodzinie. Zajęcia prowadziła katechetka.
"Na lekcję WDŻ katechetka zaprosiła starszego chłopaka z oazy. Miał 'dać świadectwo', czyli opowiedzieć, jak wyleczył się modlitwą z 'pokusy' masturbacji" - napisał.
W swoim wpisie dodał między innymi, że "o tym co łączy katechetkę z wyleczonym masturbantem nie wiemy".
Decyzja o zaproszeniu na zajęcia obcego mężczyzny opowiadającego o intymnych szczegółach z własnego życia na sali pełnej dzieci lub młodzieży może dziwić. Dodatkowo prawdopodobnie powinna ona zostać wcześniej uzgodniona z rodzicami uczęszczających na lekcję uczniów. Być może bowiem nie życzyli oni sobie takich rozmów ze swoimi dziećmi.
Szczególnie, że masturbacja jest czynnością naturalną, która - o ile nie jest chorobliwie często praktykowana i nie zastępuje kontaktu z drugim człowiekiem - nie powinna być rozpatrywana w charakterze zaburzenia, które wymaga wyleczenia. Tym bardziej przez modlitwę. Niestety, nie wiemy, czy katechetka zdecydowała się na taki krok samowolnie, czy po kontakcie z rodzicami.
Na lekcję WDŻ katechetka zaprosiła starszego chłopaka z oazy. Miał "dać świadectwo", czyli opowiedzieć, jak wyleczył się modlitwą z "pokusy" masturbacji.
— Bob57🇵🇱🇪🇺✌ (@Bobik57) June 12, 2023
Czy może o tym rozmawiał Szymek z wysłannikiem Czarnka❓🤔
O tym co łączy katechetkę z wyleczonym masturbantem nie wiemy.
2. Historie z religią w tle
Post użytkownika "Bob57" wpisuje się w trwający od lat trend dzielenia się internautów przeżyciami związanymi z uczestnictwem w lekcjach religii czy uroczystościach o charakterze religijnym. W mediach społecznościowych, w szczególności na Facebooku i Twitterze, wiele osób opisuje swoje wrażenia z pierwszej komunii, pierwszej spowiedzi, ale też ślubów czy chrzcin w rodzinie. Nie brakuje również historii związanych z uczestnictwem w mszach świętych.
Najczęściej opisywane są sytuacje zabawne lub budzące negatywne odczucia. Niektóre z nich stają się viralami. Wystarczy wspomnieć wpis na Twitterze, który wzbudził ogromne emocje i został skomentowany przez mnóstwo osób. Chodzi o post użytkowniczki Anny Włodarczyk, która opisała, jak w trakcie mszy ksiądz kazał jej wyjść z kościoła z dwuletnią córką. Powód? Dziewczynka biegała wokół ławek.
Mi ksiądz z ambony kazał wyjść z Kościoła bo dwulatka biegała dookoła ławek na kazaniu. Nie wyszłam i nie zareagowałam, zastanawiałam się jak długo może trwać przerwa w kazaniu i czy zejdzie żeby nas wyprowadzić. Po paru sekundach wrócił do do kazania.
— Anna Włodarczyk (@annawlodarek74) January 19, 2022
Na jej historię odpowiedział nawet duchowny, pochodzący z Wielkopolski ksiądz Daniel Wachowiak, który na Twitterze zaapelował do rodziców, by reagowali na niewłaściwe zachowania dzieci podczas mszy.
"W przeżyciu Mszy najbardziej przeszkadzają rodzice, którzy nie reagują, gdy powinni zareagować. Rodzice, dla których dzieciocentryzm wyparł zrozumienie tego, jak ważna jest Liturgia i jak trudno głosi się i słucha się Słowa" - napisał ks. Wachowiak.
Po raz enty zachęcam do lektury https://t.co/3Ap8kLwWTM W przeżyciu Mszy najbardziej przeszkadzają rodzice, którzy nie reagują, gdy powinni zareagować. Rodzice, dla których dzieciocentryzm wyparł zrozumienie tego, jak ważna jest Liturgia i jak trudno głosi się i słucha się Słowa. https://t.co/dcmQxOLnbH
— ks. Daniel Wachowiak (@DanielWachowiak) May 20, 2023
Duchowny wytknął rodzicom również "dzieciocentryzm".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl