Trwa ładowanie...

Jest w 37. tygodniu ciąży. Właśnie wróciła do Ukrainy

 Maria Krasicka
03.03.2022 18:27
Jest w 37. tygodniu ciąży. Właśnie wróciła do Ukrainy
Jest w 37. tygodniu ciąży. Właśnie wróciła do Ukrainy (Facebook)

Dziennikarka i mama dwójki dzieci, chcąc zapewnić im bezpieczeństwo, wywiozła je z Ukrainy do Niemiec. Teraz, mimo że jest w 37. tygodniu ciąży, wraca do kraju, by pomóc swoim rodakom. "To bardzo ważne, by świat wiedział o tym, co się tutaj dzieje".

spis treści

1. "Nigdy nie myślałam, że będę uchodźcą"

Alya Shandra, redaktor naczelna Euromaidan Press, portalu internetowego w Ukrainie, wiodła normalne życie, które wypełniały codzienne obowiązki. W czwartek 24 lutego planowała odebrać z naprawy zepsuty mikser i kupić nowe ubrania ciążowe do pracy. Mama dwóch dziewczynek (w wieku dwóch i 13 lat) jest obecnie w 37. tygodniu ciąży z trzecim dzieckiem.

Niestety w ciągu doby jej życie wywróciło się do góry nogami, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę z planem zdobycia stolicy kraju i jednocześnie rodzinnego miasta kobiety – Kijowa. Alya wraz z mężem (który jest z pochodzenia Niemcem) postanowili, że wywiozą dzieci do dziadków, którzy mieszkają w Niemczech.

Zobacz film: "Matka ocaliła życie dziecka dzięki informacjom z sieci"

- Rosjanie zaatakowali stację telewizyjną w pobliżu naszego domu. Sąsiedzi, którzy pozostali w Kijowie, powiedzieli nam, że poczuli straszny wybuch. Zginęło pięć osób. Nie wiem, czy będę miała gdzie wrócić, czy moi przyjaciele i rodzina jeszcze będą żyć – mówi w rozmowie z Today. – Moja rzeczywistość zmieniła się o 180 stopni. Naprawdę, nigdy nie myślałam, że będę uchodźcą - dodaje.

Alya wywiozła dzieci do Niemiec
Alya wywiozła dzieci do Niemiec (Facebook)

Kobieta tłumaczy, że najlepiej znosi wszystko jej dwuletnia córeczka, która jest szczęśliwa, że jadą "na wycieczkę". Nie może się doczekać, aż zobaczy nowe miejsca. Niestety jej starsza siostra jest w pełni świadoma zagrożenia i bardzo przeżywa obecną sytuację, tym bardziej że jej biologiczny ojciec wstąpił do obrony terytorialnej.

2. Powrót do kraju

Mimo że zbliża się termin porodu, a Alya mogłaby zostać w bezpiecznym miejscu razem z córkami, postanowiła wrócić do Ukrainy, by nadal pracować i opisywać realia wojny. Jednak dla bezpieczeństwa będzie nadawać ze Lwowa.

- To bardzo ważne, by świat wiedział o tym, co się tutaj dzieje. Będąc w kraju, mogę rozmawiać z dziennikarzami, wolontariuszami, mogę koordynować wiele procesów i myślę, że tego właśnie potrzebuje Ukraina - mówi. - Zaledwie tydzień temu rodzice odwozili swoje dzieci do przedszkola, martwili się o oceny w szkołach itp. Teraz nowa rzeczywistość tych ludzi to piwnica. Mam koleżankę w Kijowie, która właśnie urodziła dziecko w szpitalnym schronie, tam przenieśli cały oddział położniczy. Przez ten stres nie ma pokarmu, nie ma jak karmić swojego dziecka – dodaje.

Schron w Kijowie
Schron w Kijowie (Facebook)

Także 13-letnia córka kobiety, jak wielu jej rówieśników, postanowiła działać i walczy z dezinformacją w mediach społecznościowych. Publikuje posty, by pokazać realia wojny w Ukrainie jak jej mama. Alya jednak nie zapomina, że poza misją dziennikarską, wkrótce ich rodzina się powiększy.

- Czuję się tak, jak powinnam się czuć w 37. tygodniu. Czuję w sobie aktywne ruchy dziecka, mam wszystkie książkowe dolegliwości, ale jednocześnie muszę pracować 20 godzin dziennie i po prostu jakoś nie być w ciąży – mówi.

Jak dodaje, nie boi się urodzić we Lwowie. Jednak nie jest w stanie przewidzieć, gdzie dojdzie do porodu. Sytuacja w Ukrainie jest bardzo dynamiczna i w każdej chwili może się okazać, że będzie zmuszona do opuszczenia kraju.

- Teraz nie ma planów. Plany nie istnieją. Wszystko zależy od tego, jak sytuacja się potoczy – podsumowuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze