Trwa ładowanie...

Jest opinia biegłych ws. śmierci Agnieszki z Częstochowy. Najpierw umarły jej dzieci, później ona

Avatar placeholder
23.05.2023 13:28
Najpierw umarły jej dzieci, później odeszła ona
Najpierw umarły jej dzieci, później odeszła ona (East News/ Facebook)

Prokuratura Regionalna w Katowicach, wyjaśniająca okoliczności śmierci 37-letniej Agnieszki T. z Częstochowy, otrzymała obszerną opinię biegłych. Kobieta zmarła 25 stycznia 2022 roku, kilka tygodni po stracie ciąży bliźniaczej. W ciągu miesiąca była hospitalizowana w trzech szpitalach.

spis treści

1. Zmarła po stracie ciąży bliźniaczej

21 grudnia 2021 roku Agnieszka T. trafiła do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie. Kobieta była w ciąży bliźniaczej. Skarżyła się na ból brzucha i wymioty. Jej stan z dnia na dzień miał się pogarszać. 37-latka miała już troje dzieci.

"Przyjechała tam w pełni świadoma, w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, z dolegliwościami ginekologicznymi. Za pośrednictwem rozmów telefonicznych byliśmy świadkami, jak stan jej z dnia na dzień ulegał pogorszeniu. Według epikryzy lekarskiej, 23 grudnia 2021 zmarł jej pierwszy z bliźniaków, niestety nie pozwolono na usunięcie martwego płodu, ponieważ prawo w Polsce temu surowo zabrania. Czekano aż funkcje życiowe drugiego z bliźniaków samoistnie ustaną. Agnieszka nosiła w swoim łonie martwe dziecko przez kolejne 7 dni (!!!)" - informowała wtedy, w zamieszczonym na Facebooku poście, siostra kobiety.

kobieta w ciąży
kobieta w ciąży (Pixabay)

"Śmierć drugiego z bliźniaków nastąpiła dopiero 29 grudnia 2021 r. Następnym karygodnym faktem jest, że ręcznego wydobycia płodów dokonano po następnych 2 dniach (!!!), a mianowicie 31.12.2021 roku. Przez ten cały czas, zostawiono w niej rozkładające się ciała nienarodzonych synków" - relacjonowała.

Agnieszka zmarła 25 stycznia 2022 roku. Z relacji bliskich kobiety wynika, że miała sepsę. Początkowo śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, następnie sprawę przejęła Prokuratura Regionalna w Katowicach.

2. Była leczona w aż trzech szpitalach

Jak informuje PAP, śledczy otrzymali obszerną, a zarazem kompleksową opinię biegłych w tej sprawie. Według dotychczasowych ustaleń płody zmarły jeszcze w łonie matki, w około 12. tygodniu ciąży.

- Przygotowana przez zespół kilku biegłych opinia liczy ponad 600 stron, wymaga szczegółowej analizy, która trwa - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Regionalnej Agnieszka Wichary.

Specjaliści m.in. z dziedziny położnictwa i ginekologii, chorób wewnętrznych czy neurologii odpowiadali na blisko 20 pytań sformułowanych przez śledczych. Prokuratura na razie nie informuje o wnioskach z przesłanej im opinii.

- Agnieszka była leczona w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie oraz w szpitalu w Blachowni. Biegli w opinii odnoszą się do leczenia w każdej z tych placówek, a także udzielanej kobiecie pomocy ambulatoryjnej - zaznaczyła prok. Wichary.

Na początkowym etapie śledztwa prokuratura zabezpieczyła dokumentację medyczną i przesłuchała świadków. Przeprowadzono także sekcje zwłok zmarłej Agnieszki i bliźniąt.

3. Opinia biegłych liczy ponad 600 stron

Jak podaje portal tvn24.pl, śledztwo jest prowadzone pod kątem narażenia 37-latki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania jej śmierci.

Sprawą zajął się też konsultant krajowy ds. położnictwa i ginekologii oraz rzecznik praw pacjenta.

Agnieszka T. z Częstochowy
Agnieszka T. z Częstochowy (East News, Facebook )

Oświadczenie w sprawie śmierci 37-latki wydał Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Najświętszej Maryi Panny, gdzie kobieta była hospitalizowana na oddziałach ginekologii i położnictwa oraz neurologii.

"Po tym, jak nastąpił zgon pierwszego dziecka (w dniu 23 grudnia 2021 r.), przyjęte zostało stanowisko wyczekujące, z uwagi na to, że była szansa, aby uratować drugie dziecko. Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu 31.12.21 r. stało się możliwe wykonanie poronienia" - napisała dyrekcja placówki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze