Jak postępować z małym skarżypytą?
Dzieci, które donoszą, nie są dobrze widziane w towarzystwie. Rówieśnicy nie chcą się z nimi bawić, przez co często funkcjonują one gdzieś na marginesie grupy. Także przez rodziców skarżenie postrzegane jest jako oznaka nieporadności i braku lojalności wobec kolegów. Co zrobić, by dziecko wiedziało, kiedy naprawdę należy poinformować dorosłych o tym, że dzieje się coś złego, a nie przybiegało do nich z każdą drobnostką?
1. Najważniejsza jest przyczyna
Zanim damy się ponieść emocjom, postarajmy się sprawdzić, co właściwie się wydarzyło. Dziecko nie zawsze jest prawdomówne, dlatego należy wysłuchać obydwu stron konfliktu. Maluchy muszą wiedzieć, jakie uczucia dana sytuacja wywołała w oskarżonym i oskarżającym. Unikajmy też zamknięcia sprawy poprzez wymierzenie kary. Nie pomoże to dowiedzieć się dziecku, jak inaczej można było rozwiązać nieporozumienie z rówieśnikami.
2. Skarga czy bezradność?
Donosicielstwo nie jest równoznaczne z bezradnością. Kiedy nasze dziecko mówi nam, że straszy brat je uderzył, chce, abyśmy jako rodzice zrobili coś, dzięki czemu taka sytuacja się nie powtórzy. Ono samo po prostu nie jest w stanie poradzić sobie z tego typu problemem, nie wie, co w takiej sytuacji powinno zrobić, dlatego potrzebuje wsparcia rodziców.
3. Potrzeba bycia zauważonym
Skarga często wynika jednak z potrzeby zwrócenia na siebie uwagi, udowodnienia rodzicom, że inne dziecko zachowuje się w niewłaściwy sposób, natomiast ono jest nie tylko bardzo pokrzywdzone, ale jednocześnie o wiele grzeczniejsze. Chociaż z powodzeniem poradziłoby sobie samo, za wszelką cenę chce udowodnić mamie i tacie swoją wyższość nad innymi, a przy okazji uzyskać ich współczucie.
4. Bezcenna samodzielność
Najważniejsze jest, aby nie uczyć dziecka, że każdy problem, z którym do nas przyjdzie, rozwiążemy za nie. Jeżeli będziemy postępować w taki sposób, nabierze ono przeświadczenia, że samo nie jest w stanie poradzić sobie z kłopotami i za każdym razem będzie potrzebowało protekcji kogoś starszego. Jedyną znaną mu linią obrony stanie się zrzucanie winy na innych, a samo nigdy nie będzie potrafiło wziąć odpowiedzialności za swoje czyny.
Zamiast nieustannie wstawiać się za pociechą, podpowiedzmy jej, jak mogłaby się w danej sytuacji zachować. Czasem wystarczy po prostu ostrzeżenie przed oddaniem kuksańca lub zagrożenie, że rodzice o wszystkim się dowiedzą. Mając linię obrony, maluch stanie się bardziej pewny siebie, a do skargi odwoła się w naprawdę wymagających tego sytuacjach.
Zanim usiądziemy do rozmowy z dzieckiem, zastanówmy się, czy nasza postawa jako rodziców nie sprzyja kształtowaniu u dziecka nawyku donosicielstwa. Być może maluch, zazdrosny o rodzeństwo, chce w ten sposób się do nas zbliżyć? Może odkrył, że ten sposób łatwo zyska naszą uwagę?