Jak nazywać kobietę spodziewającą się dziecka? "Kobieta w ciąży" jest niepoprawne politycznie
Kiedyś na kobietę spodziewająca się dziecka mówiono, że jest w stanie błogosławionym lub, że jest przy nadziei. Obecnie w dobie nadmiernej poprawności politycznej, niektóre określenia, które wcześniej nie budziły żadnych emocji, dziś muszą być zmienione.
1. Ludzie w ciąży
Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne wydało w 2016 roku przewodnik mający na celu poprawę komunikacji pomiędzy pacjentami a lekarzami. Dowiadujemy się z niego, że określenie "kobieta w ciąży" jest niepoprawne politycznie. Stowarzyszenie zaleca używanie w zamian określenia „ludzie w ciąży”, gdyż „przyszła matka” lub „kobieta w ciąży” są zbyt uogólnione i mogą dyskredytować osoby transpłciowe.
Na żywą dyskusję wokół tych określeń na pewno miał wpływ 20-letni Hyden Cross, jest on bowiem pierwszym Brytyjczykiem, który zaszedł w ciążę. Hyden urodził się jako kobieta i przed zmianą płci postanowił zajść w ciążę, choć był już prawnie uznawany za mężczyznę.
2. Żuczek
W Polsce na szczęście nie ma takich problemów, a określeń przyszej mamy jest wiele i nikt się za nie nie obraża. Ciężarówka, Kangurzyca, Kluska czy Kuleczka. Pamiętam, jak byłam w ciąży, mój mąż mówił do mnie Żuczku lub Mamuśka. Żuczku, dlatego, że gdy próbowałam wstać z fotela czy kanapy, czasami wyglądałam jak taki żuczek, który przewrócił się na grzbiet i bezsilnie macha nóżkami, aby powrócić do pionu.
3. Ciężarna
To jedno z najpopularniejszych określeń na kobietę w ciąży. Wydawało mi się do tej pory, że także najbardziej bezpieczne. Niestety bardzo się pomyliłam. Ostatnio znajoma stwierdziła, aby nie życzy sobie, aby o niej tak mówić, gdyż ona żadnego ciężaru nie nosi, tylko dziecko, a określenie ciężarna kojarzy się jej z przytłoczeniem, nadmiernymi kilogramami i czymś złym.
4. Grubasek i Wielorybek
Mąż mojej koleżanki, nazywał ją w czasie ciąży dwupakiem lub wielorybkiem. Niestety, o ile dwupak może wydawać się nawet słodkim określeniem, to wielorybek już nie. Z tego powodu miał co jakiś czas ciche dni w domu. Szczerzę, to wcale jej się nie dziwiłam...
Niestety niektóre określenia, choć wydają się sympatyczne i śmieszne, to dla ciężarnych takie nie są. O ile Żuczek, Dwupak czy Kangurzyca są neutralne, to już Grubasek, Wieloryb czy Pączuś mają dość negatywny wydźwięk. Wytykanie kobiecie ciężarnej dodatkowych kilogramów jest po prostu niemiłe i nie na miejscu.
Zobacz także:
Jak sądzicie, czy pomysł Brytyjskiego Stowarzyszenia Medycznego przyjmie się? Czy polskie określenia na kobiety w ciąży również trzeba zmienić? Jak wasi mężowie i partnerzy określali Wasz stan błogosławiony? Podzielcie się z nami waszymi przemyśleniami.