Holendrzy żądali wydania rodziny. Jest decyzja polskiego sądu
Gdy Holendrzy Nicole i Jasper poszli z małą córeczką do lekarza, nie przypuszczali, że troska o zdrowie dziecka zmusi ich rodzinę do ucieczki z własnego kraju. Wygląda jednak na to, że wreszcie znaleźli bezpieczny azyl w Polsce.
1. Chcieli im zabrać dziecko
Ta historia zaczęła się od zatwardzenia. Jesienią 2023 roku młode małżeństwo, Nicole i Jasper, zgłosili się ze swoją małą córeczką Olivią do lekarza. Poprosili także o konsultację specjalisty, który potwierdził sposób leczenia u dziewczynki. Z czasem kurację przejęła jednak inna lekarka, która zanegowała zalecenia swoich poprzedników.
To sprawiło, że objawy dolegliwości dziecka zaczęły nawracać. Mama Olivii ograniczyła więc sposób leczenia zalecony przez lekarkę, co bardzo jej się nie spodobało.
- Pani doktor oświadczyła, że jeśli Nicole nie chce stosować się w pełni do jej wskazań, to ich współpraca zostaje zakończona. Siostra opuściła więc szpital wraz z dzieckiem i wróciła do domu - mówi Daniel, brat mamy dziecka, w rozmowie z portalem i.pl.
Rodzina opowiedziała także, że lekarz jest w Holandii traktowany jak Bóg.
- Lekarz jest u nas jak Bóg. Jeśli coś zadecyduje, nikt spoza personelu medycznego nie ma prawa z nim dyskutować. Nicole nie bardzo chciała się na to zgodzić, widząc, że jej dziecko cierpi - mówili bliscy dziewczynki.
Okazało się, że lekarka prowadząca mała kontakty z organizacjami, które śledzą nadużycia wobec dzieci, m.in. z Veilig Thuis (VT), czyli "Bezpieczny dom". Przedstawiciele organizacji odwiedzili rodzinę.
- Byłam przy tym. Przyszedł lekarz, pielęgniarka i pracownik socjalny. Byli bardzo mili, poruszyli też sprawy wcześniejszej różnicy zdań z lekarką i zasugerowali, że dziecko dobrze byłoby oddać na badania, ale tym razem do szpitala w Amsterdamie. Jak powiedział lekarz z tej delegacji: "Gdyby to było moje dziecko, właśnie tam bym je zbadał" - wspomina babcia Olivii.
Lekarze próbowali wmówić rodzinie, że Nicole i jej matka cierpią na przeniesiony zespół Munchausena, czyli zaburzenia osobowości polegające na działaniu na szkodę dziecka lub wmawianiu, że jest chore, by zwrócić na siebie uwagę. Na tę samą chorobę miała cierpieć matka słynnej Gypsy Rose.
- W odpowiedzi usłyszałam, że i ja, i moja córka Nicole cierpimy na przeniesiony zespół Munchausena. To przecież rzadka choroba, ciężka do wykrycia, a oni, nie będąc specjalistami, wykryli ją u dwóch osób naraz podczas półtoragodzinnej rozmowy i przejrzeniu kartoteki medycznej. Swoją diagnozę postawili bez żadnych wątpliwości - mówi babcia dziecka.
Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie. Eksperci zamiast dzieckiem, zaczęli się jednak bardziej interesować Nicole.
- W piątek wieczorem dostaliśmy maila, że w poniedziałek Nicole z córką mają się stawić w szpitalu. Lekarze mieli sprawdzić, jak dziecko będzie się zachowywać bez presji ze strony matki. W mailu zaznaczono również wszystkie warunki pobytu, jakie Nicole musiała spełnić. Nie mogła widzieć swojego dziecka bez towarzyszenia osoby trzeciej. Nie mogła odwiedzić dziecka w nocy, mogła z nim być określony czas, nie mogła go karmić, mimo, że dziecko ciągle karmione jest też piersią - opowiada brat Nicole.
W Amsterdamie, gdzie nakazano przewieść dziewczynkę, dziecko bardzo tęskniło za matką, odmawiało jedzenia, histerycznie płakało. W nocy był z nią chory na cukrzycę ojciec.
2. Decyzja polskiego sądu
Po licznych perturbacjach rodzina uciekła do Polski, gdzie udzielono im pomocy. Holenderski sąd wystawił za rodziną Europejski Nakaz Aresztowania. Teraz krakowski sąd odmówił wydania holenderskiej rodziny. Uznał, że nie ma ku temu żadnych przesłanek.
- Posiedzenie dotyczyło Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego za rodzina holenderską, która wyjechał z kraju w obawie, że coś się stanie z ich dzieckiem, czyli zostaną rozdzieleni z córeczką. Rodzina znalazła się początkowo w Wielkiej Brytanii, a potem w Polsce. U nas w kraju ani prokurator ani sąd w Myślenicach nie widział żadnych podstaw do aresztowania rodziców, albo do umieszczenia dziewczynki w opiece społecznej. My wnieśliśmy o odmowę wydania rodziców i uznanie, że Europejski Nakaz Aresztowanie nie będzie obowiązywał na terenie Polski - powiedziała pełnomocniczka Monika Brzozowska-Pasieka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl