Trwa ładowanie...

Sąd z Holandii chce odebrać im dzieci. Znaleźli azyl w Polsce

Avatar placeholder
01.09.2023 12:44
Rodzina schroniła się w Polsce. Władze Holandii i Belgii chciały zabrać im dzieci
Rodzina schroniła się w Polsce. Władze Holandii i Belgii chciały zabrać im dzieci (gov.pl )

Leonard Hermans i jego dzieci znaleźli w Polsce azyl. Władze Holandii i Belgii usiłowały odebrać mężczyźnie i jego żonie czwórkę dzieci.

spis treści

1. Znaleźli w Polsce azyl

Losy rodziny Hermansów były tematem czwartkowej (31 sierpnia) konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Jak informuje PAP, na konferencji wystąpili wiceszef MSZ Marcin Warchoł, minister-członek Rady Ministrów Michał Wójcik oraz Leonard Hermans z żoną i dziećmi.

Jak wyjaśniło MS, Leonard Hermans - lekarz z Holandii - i jego dzieci znaleźli w Polsce azyl. Zaznaczono, że bezpieczeństwo gwarantują im m.in. regulacje przygotowane w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Zobacz film: "Narzekał na ból nóg. Diagnozą był rak"

Polski sąd uchylił Europejski Nakaz Aresztowania, jaki wydały wobec Hermansa władze Belgii.

"W przeciwieństwie do bezdusznych urzędników w Holandii i Belgii, w Polsce nie dopatrzono się przesłanek przemawiających za koniecznością wydania dzieci holenderskim władzom i aresztowania ich ojca. Dowody przedstawione przez belgijską stronę, mające świadczyć o rzekomo 'niepokojącej' sytuacji dzieci, okazały się naciągane. W rezultacie ojciec wraz z czwórką dzieci może zostać w Polsce" - przekazał resort sprawiedliwości.

- Pan Hermans i jego dzieci najlepiej świadczą o tym, że Polska jest krajem wolności, w którym dobro i bezpieczeństwo rodzin jest stawiane na pierwszym miejscu" - podkreślił na konferencji minister Wójcik.

Natomiast wiceminister Warchoł stwierdził, że "ta bulwersująca sprawa jest kolejnym dowodem na prorodzinną politykę polskiego rządu".

- W tym Ministerstwa Sprawiedliwości, które chroni obywateli i otacza opieką rodziny, ingerując zawsze, kiedy zachodzi taka konieczność. Polskie służby nie odbierają dzieci w oparciu o anonimowe donosy i nie rozbijają rodzin z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej - powiedział Warchoł.

2. Zostali oskarżeni o uprowadzenie i przetrzymywanie dzieci

Jak Hermans tłumaczył decyzję o ucieczce do Polski? Twierdził, że wiedział, iż "Polska jest krajem prorodzinnym, a jej władze nie ingerują w życie normalnych, szczęśliwych rodzin".

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że historia Hermansów zaczęła się w 2019 r., kiedy otrzymali pismo od Veilig Thuis - "holenderskiej organizacji owianej równie złą sławą co niemieckie Jugendamt".

"Wedle anonimowego zgłoszenia, dzieci Hermansów miały być zaniedbywane przez rodziców. Rodzice odpierali te zarzuty, ale nie dostali dostępu do akt swojej sprawy, a urzędnicza machina organizacji ruszyła. Wydano postanowienie o umieszczeniu dzieci w rodzinie zastępczej. Przerażeni perspektywą odebrania dzieci Hermansowie postanowili wyjechać do Niemiec, a następnie do Belgii. Jednak Veilig Thuis dopadł ich i tam. Gdy otrzymali wezwanie do belgijskiego sądu rodzinnego, zdesperowany ojciec zdecydował się na ucieczkę z dziećmi do Polski" - przekazało MS.

- Siostra żony zawiadomiła służby, że nasze dzieci były świadkami kłótni dorosłych, co jest w Holandii uznawane za formę przemocy - tłumaczył wiosną Leonard w rozmowie z "Faktem" i podkreślił, że on i żona nie mają sobie "nic do zarzucenia w kwestii wychowania dzieci".

Drugie zgłoszenie zdaniem ojca dzieci wpłynęło od sąsiada, z którym był w konflikcie.

- Usłyszał, że żona mówi głośno do jednego z dzieci i uznał, że na pewno na nie krzyczy. Prawdopodobnie nie wiedział, że żona ma problemy ze słuchem - tłumaczył "Faktowi".

Resort sprawiedliwości poinformował, że belgijski proces - zainicjowany z polecenia władz Holandii - odbył się zaocznie. Natomiast Hermans wraz z żoną oskarżeni o uprowadzenie i przetrzymywanie dzieci poza granicami kraju, zostali skazani na cztery lata więzienia.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze