Fakty i mity o badaniach prenatalnych
Z bezpłatnych badań prenatalnych w Polsce mogą skorzystać tylko kobiety po 35. roku życia i te, u których w najbliższej rodzinie wystąpiły choroby genetyczne. Pozostałe kobiety spodziewające się dziecka, które chcą je wykonać, muszą zapłacić. Jednak czy warto?
1. Diagnostyka prenatalna
Do grupy badań prenatalnych zaliczamy badania inwazyjne - takie, w których konieczna jest interwencja do wnętrza organizmu. Dochodzi wtedy do nakłuwania powłok brzusznych. W ten sposób lekarz dostaje się do pęcherza płodowego, by zbadać materiał genetyczny. Badania tego rodzaju w 0,5 - 1 proc. mogą być jednak przyczyną utraty ciąży. Właśnie dlatego wykonuje się je tylko w określonych przypadkach.
Do badań nieinwazyjnych natomiast zaliczamy np. pobieranie krwi matki czy USG ciąży. Są one całkowicie bezpieczne – zarówno dla matki, jak i dla dziecka, jednak nie dają pewności co do wad rozwojowych u płodu.
Na temat badań prenatalnych krąży wiele mitów - oto najpopularniejsze z nich.
2. Szkodliwe fale ultradźwiękowe
Ultradźwiękami nazywamy wszystkie fale dźwiękowe, których częstotliwość jest tak wysoka, że nie możemy jej usłyszeć. W wielu środowiskach mówi się, że fale tego rodzaju mają negatywny wpływ na dziecko rozwijające się w brzuchu matki.
Nie ma jednak żadnych danych potwierdzających te opinie. Obalamy więc ten mit. Fale stosowane w aparatach do USG w żadnym stopniu nie szkodzą płodowi.
3. Wady wrodzone występują tylko w rodzinach wysokiego ryzyka
Opinia, że wady wrodzone u dzieci pojawiają się tylko w rodzinach wysokiego ryzyka, to kolejne kłamstwo. Choroby u noworodków mogą objawić się bowiem również u kobiety z rodziny, w której dana wada wrodzona nigdy nie wystąpiła.
Stan zdrowia rozwijającego się dziecka znajdującego się w brzuchu matki może określić tylko przesiewowe badanie ultrasonograficzne.
4. O stanie zdrowia dziecka dowiem się z wyników morfologii
Kobiety będące w pierwszym trymestrze ciąży (najczęściej 10. - 14. tydzień) kierowane są na test PAPP-A, który polega na analizie stężenia białka PAPP-A oraz poziomu beta hCG. Dzięki temu lekarz jest w stanie zdiagnozować u dziecka ryzyko pojawienia się zespołu Downa, zespołu Edwardsa czy zespołu Patau.
Prawdopodobieństwo wystąpienia choroby liczy program komputerowy, który uwzględnia również wiek matki. Jeżeli wynik jest dodatni, kobieta musi przejść kolejne badania. Według statystyk, tylko jedna na 50 pacjentek z dodatnim wynikiem testu PAPP-A rodzi chore dziecko. To pokazuje, że badanie nie daje żadnej pewności. Jest tylko pierwszym krokiem w kierunku diagnostyki.
5. Badania prenatalne tylko dla kobiet po 35. roku życia
To kolejny mit. Test PAPP-A, czyli nieinwazyjne badanie prenatalne, powinna wykonać każda kobieta w ciąży. Statystyki pokazują, że ok. 70 proc. dzieci z zespołem Downa rodzi się u młodszych matek.
Polskie Towarzystwo Ginekologiczne alarmuje – badania prenatalne są dla wszystkich kobiet, niezależnie od ich wieku i liczby ciąż.
6. Amniopunkcja = uszkodzenie płodu i poronienie
Mylne są także zdania, że amniopunkcja, czyli pobranie płynu owodniowego przez powłoki brzuszne, zwiększa ryzyko poronienia lub uszkadza płód. Owszem zdarza się to – ale u jednej na 100-200 kobiet. Obecnie badania tego rodzaju wykonywane są w profesjonalnych klinikach pod stałą kontrolą USG, co pozwala na całkowite bezpieczeństwo.
Bardzo rzadko zdarza się także przedwczesne pęknięcie błon płodowych, przedwcześnie wywołany poród czy infekcja wewnątrzmaciczna.
7. Badanie prenatalne to pierwszy krok do aborcji
Badania prenatalne nie wykrywają tylko zespołu Downa czy zespołu Edwardsa. Ukazują one także inne wady genetyczne, śmiertelne i nieuleczalne. W dużej liczbie przypadków dochodzi do diagnozy chorób, które można leczyć, np. operacyjnie.
Tak jest z wcześnie wykrytymi wadami wrodzonymi układu moczowego. Nowoczesna medycyna pozwala na ich leczenie już w okresie prenatalnym. I to jest fakt.
Warto wybrać się na badania prenatalne – często wczesna diagnoza i rozpoczęcie operacji na noworodku już kilka minut po porodzie może uratować jego życie.