Trwa ładowanie...

Dziennikarka przeżyła dramat na wizji. Prawdę wyznała dopiero po 20 latach

 Katarzyna Prus
20.01.2023 15:21
Dziennikarka poroniła podczas relacji z meczu piłki nożnej
Dziennikarka poroniła podczas relacji z meczu piłki nożnej (Getty Images)

"Nie mogłam uwierzyć, że krew się ze mnie wylewa" - tak swój osobisty dramat opisuje Lisa Guerrero, znana amerykańska dziennikarka sportowa. Kobieta poroniła podczas relacji na żywo z meczu. Prawdę wyznała dopiero po 20 latach.

Lisa Guerrero
Lisa Guerrero (Getty Images)
spis treści

1. Poroniła na wizji

Lisa Guerrero, amerykańska dziennikarka sportowa przyznała, że poroniła podczas relacji na żywo. W swojej książce "Warrior: My Path To Being Brave" opisuje wstrząsający moment, w którym zdała sobie sprawę z tego, co się dzieje, ale mimo to kontynuowała swoją pracę.

Dziennikarka trzymała to w tajemnicy przez 20 lat. Kiedy doszło do poronienia, żyła w ogromnym stresie. Była wtedy między 8. a 12. tygodniem ciąży i robiła relację z Monday Night Football. Zbiegło się to z krytyką, której kobieta doświadczała na każdym kroku. Stała się obiektem bezwzględnego trollingu i seksistowskich komentarzy w Internecie. Sugerowano, że sypiała ze sportowcami, by zapewnić sobie wywiady i krytykowano jej wygląd. Do tego dołożyły się problemy w pracy spowodowane m.in. spięciami z szefem, który też nie szczędził jej krytyki.

Dziennikarka uważa, że to właśnie życie pod tak dużą presją i "atmosfera zastraszania" przyczyniły się do jej poronienia. W swojej książce wyznała, że czuła wówczas na tyle silny wstyd, że ujawnienie informacji o pornieniu było ostatnią rzeczą, którą chciała wtedy zrobić.

2. "Poczułam wilgoć między nogami"

W książce opisała dokładnie moment, w którym zdała sobie sprawę, co się dzieje. Robiąc relację na żywo poczuła silny ból brzucha. "Kiedy poczułam wilgoć między nogami, pomyślałam: 'Och, dostałam okresu'. I wtedy przypomniało mi się, że jestem w ciąży" - opisuje w książce dziennikarka.

Chwilę przed wejściem na żywo, powiedziała swojej asystentce, że musi iść do łazienki. "Spojrzała na mnie, jakbym była szalona" - wspomina Guerrero.

Podczas relacji miała zawroty i mdłości, pomyliła nazwisko jednego z zawodników, ale nie odpuściła. Po latach przyznała, że działała jak "na autopilocie".

Kiedy w końcu mogła pójść do łazienki, nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. "Nie mogłam uwierzyć, że krew się ze mnie wylewa. Przesiąkły mi spodnie. Wsunęłam w bieliznę papierowe ręczniki" - wyznała.

Mimo dramatu, włożyła długi płaszcz, żeby zasłonić ślady krwi i kontynuowała swoją pracę. Nie powiedziała nikomu, co się stało.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze