Dziecko urodziło się z głęboką raną na twarzy. Lekarz popenił błąd
Kyanni potrzebowała 13 szwów po tym, jak w wyniku lekarskiego błędu przyszła na świat z głęboką raną na twarzy. Okazało się, że w czasie cesarskiego cięcia medyk przeciął jej skórę skalpelem. Rodzice dziewczynki nie mogą pogodzić się z tym faktem i chcą pociągnąć do odpowiedzialności osoby winne tej sytuacji.
1. Powikłanie po cesarskim cięciu
Incydent miał miejsce w klinice Denver Health w Kolorado.
Rodzice małej Kyanni udali się tam, gdy mama dziewczynki poczuła porodowe skurcze. Pierwotnie zakładano, że córeczka pary przyjdzie na świat siłami natury, ale w szpitalu niespodziewanie podjęto decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Początkowo zabieg przebiegał wręcz książkowo, jednak później okazało się, że lekarz wykonał zbyt głębokie nacięcie, w wyniku którego Kyanni urodziła się z głęboką raną na twarzy.
Jej rodzice byli załamani. Od razu po porodzie dziewczynka musiała być operowana - chirurg plastyczny założył jej 13 szwów.
"Podczas wyciągania dziecka rozcięli jej twarz i wymagała nagłej operacji po urodzeniu. Prosimy o modlitwę w ich intencji" - napisała w sieci babcia dziewczynki.
2. Rodzice walczą o sprawiedliwość
Przedstawiciele Denver Health wydali oświadczenie w tej sprawie:
"Chociaż jest to znane powikłanie medyczne w nagłych cesarskich cięciach, zawsze koncentrujemy się na zapewnieniu opieki w najlepszym interesie matki i dziecka. W Denver Health, bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszych pacjentów jest naszym priorytetem numer jeden" - przekazano prasie.
Takie wytłumaczenie nie wystarczyło rodzicom dziewczynki, którzy nie mogą pogodzić się z tym, co się stało. Zamierzają pociągnąć do odpowiedzialności osoby winne tej sytuacji. Nie stać ich jednak na zatrudnienie prawnika. Dlatego też rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na platformie GoFundMe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl