Dzieci ze Strefy Gazy piszą testamenty. Rozdają zabawki i ubrania
"Cześć, jestem Haya. Teraz napiszę mój testament" - zaczyna się list dziewczynki ze Strefy Gazy, która rozpisała na kartce, kto po jej śmierci dostanie jej rzeczy i 80 szekli, czyli nieco ponad 80 zł. Decyzja dziewczynki nie jest bezpodstawna. Szacuje się, że 40 proc. zabitych w Strefie Gazy to dzieci.
1. Dzieci w niebezpieczeństwie
Według najnowszych danych palestyńskiego ministerstwa zdrowia w izraelskich atakach odwetowych zginęło 4741 Palestyńczyków, a 15898 zostało rannych. Władze w Strefie Gazy podały natomiast, że 40 proc. zabitych w Strefie Gazy to dzieci. Tylko w niedzielę 22 października w wyniku bombardowań zginęło 117 nieletnich.
Sytuacja jest tak dramatyczna, że niektórzy rodzice piszą na rękach i nogach swoich dzieci ich imiona, by pomóc w ich identyfikacji w razie śmierci.
"Patrzyłem, jak moja najmłodsza córka maluje w swojej książce, a potem patrzyłem, jak te dzieci w Gazie piszą swoje imiona na swoich rękach, aby można było je zidentyfikować w przypadku śmierci podczas kolejnego izraelskiego nalotu. Rozpłakałem się. Coś jest niesamowicie okrutnego i nieludzkiego w widzeniu odebranej godności tych palestyńskich dzieci, zanim zostaną dosłownie rozerwane na strzępy. Okrutne i nieludzkie" - napisał na portalu X, dawny Twitter, amerykański imam i profesor dr Omar Suleiman.
I watched my youngest daughter coloring her book, then I watched these children in Gaza writing their names on their arms so they can be identified in case they die in the next Israeli airstrike. I wept. Something about seeing the stolen humanity of these Palestinian children… pic.twitter.com/xWQ76vC3nw
— Dr. Omar Suleiman (@omarsuleiman504) October 22, 2023
Okrucieństwo wojny i niepewność jutra popycha najmłodszych do robienia rzeczy, którymi nie powinny zajmować się kilkulatki. Takich jak pisanie testamentów. Jak podaje na swojej stronie "Arab Network for Early Childhood Development" (ANECD, tłum. "Arabska sieć na rzecz rozwoju wczesnego dzieciństwa"), dzieci Gazy przyzwyczaiły się do ciągłego naruszania przez Izrael międzynarodowych i humanitarnych konwencji. Nie pierwszy raz więc sporządzają testamenty podczas bombardowań.
Na Facebooku pojawiło się na przykład zdjęcie testamentu, jaki spisała dziewczynka o imieniu Haya. Nie wiadomo dokładnie, kiedy "dokument" powstał i ile lat ma jego autorka.
"Cześć, jestem Haya. Teraz napiszę mój testament. Moje pieniądze (80 szekli): 45 szekli dla mamy, 5 dla Zeiny, 5 dla Hashema, 5 dla babci, 5 dla ciotki Heby, 5 dla cioci Mariam, 5 dla wujka Abbouda i 5 dla cioci Sary. Moje zabawki i wszystkie moje rzeczy idą dla moich przyjaciół: Zeiny, Rimy, Menny, Amal i mojej siostry. Moje ubrania trafią do kuzynów, a jeśli zostanie coś, proszę o przekazanie na cele charytatywne. Moje buty zostawcie potrzebującym... po uprzednim umyciu, oczywiście. Moje dodatki są dla kuzynów, Sary i córki ciotki Heby" - napisała.
Z kolei 10-letnia Layan Mdoukh nagrała wideo pożegnalne dzień przed swoją śmiercią, w którym modliła się do Boga o ochronę siebie, swojej rodziny i ludzi. ANECD podaje, że podobnych historii jest długa.
Niestety, na razie nie widać perspektyw na poprawę sytuacji. Wojciech Cegielski - korespondent Polskiego Radia, który relacjonował poprzednie konflikty izraelsko-palestyńskie, zaznaczył w rozmowie z portalem euractiv.pl, że jeśli ani Hamas, ani Izrael się nie ugną i nie powstanie korytarz humanitarny, mogą zginąć miliony ludzi - w tym dzieci.
- Moim zdaniem nawet nie tyle może dojść do śmierci milionów, co wiemy niestety, że do tego dojdzie - komentował Cegielski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl