Drzewo spadło na dach sypialni. Próbowała ratować córeczkę, zginęła na miejscu
21-letnia mama zginęła tragicznie we własnej sypialni. Szalejący wiatr przewrócił rosnące w pobliżu drzewo, które zwaliło się na dach. Kobiecie w ostatniej chwili udało się uratować 3-miesięczną córeczkę, niestety sama została przygnieciona ciężarem.
1. Usypiała córkę
Norelyn Nortal drugiego października usypiała trzymiesięczną córeczkę w swoim drewnianym domu w nadmorskim mieście Dinas na Filipinach. Na zewnątrz panował tajfun Noru.
Mąż kobiety był w tym czasie w pracy w stolicy regionu - Pagadian City. W pewnym momencie silny wiatr wiejący od nadbrzeża powalił rosnące obok domu drzewo kokosowe, które przebiło dach domu i wpadło do sypialni, w której leżały kobieta z córką.
21-latka w ostatniej chwili zdążyła odepchnąć dziecko, a sama została przygnieciona pniem. Jak donoszą lokalne media, kobieta żyła i wołała sąsiadów na pomoc. Niestety nie zdołali oni wydostać Norelyn spod ciężaru. Kobieta zmarła, osierocając córeczkę.
Rodzina prosi o wsparcie finansowe, dzięki któremu zapewnią godny pochówek dla mamy i zakupią pokarm dla dziecka.
2. Zabójczy tajfun
Tajfun Noru spowodował na Filipinach ogromne zniszczenia. Podtopienia i problemy z dostawami prądu sprawiły, że wiele szkół i firm zostało zamkniętych. Tego dnia wiatr wiał z prędkością 240 km na godzinę, a w porywach osiągał prawie 300 km na godzinę.
Stał się on w ten sposób super tajfunem, który jest odpowiednikiem huraganu piątej kategorii. Zmusił ponad 74 000 osób do ewakuacji. Na razie nie jest znana ostateczna liczba poszkodowanych, jednak wiadomo, że spowodował ogromne zniszczenia, które nadal są oceniane i naprawiane przez służby.
Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl