Czy moja córka powinna chodzić w mini? O dylematach matki, która ma dorastającą córkę
Dojrzewanie to okres, w którym potrzeba indywidualizmu - zaraz po buncie dwulatka - jest najsilniej odczuwana przez dzieci i rodziców. Wyraża się ona również w ubiorze, który dla wielu rodziców może być kontrowersyjny i wzbudzać wiele emocji. Co zrobić, gdy nasza nastoletnia córka zaczyna chodzić w mini? Jak znaleźć złoty środek między wolnością dorastającej kobiety, a poczuciem bezpieczeństwa? To dylematy niejednej współczesnej matki...
1. Nauka wyrażania siebie
- Kiedy moja córka zaczęła chodzić do przedszkola, każdego ranka szykowałam jej zestaw ubrań do założenia. Bardzo szybko z tego zrezygnowałam. Zauważyłam, że niemal za każdym razem sama otwierała szufladę i wybierała coś zupełnie innego. Tak jest do dziś - wyznaje Monika, mama dwóch dorastających córek. - Teraz ma 12 lat i sama dokonuje wyboru. Uważam, że moja córka ma prawo do ekspresji swojej osobowości również poprzez ubiór - komentuje i dodaje, że rolą rodzica nie jest zabranianie, ale uświadamianie.
– Jeżeli uważałabym, że chodzenie w mini z jakiegoś powodu jest nieodpowiednie, to moją rolą jest przedstawić mojemu dziecku mój punkt widzenia - tłumaczy. - Powinnam opowiedzieć mu o zagrożeniach, jakie się z tym wiążą. Ważne, by moje dziecko wiedziało, co oznacza dany ubiór i w jaki sposób postrzegany jest przez innych – podsumowuje.
Zobacz też: Problemy współczesnych nastolatek
2. Mini - symbol rodzicielskich dylematów
Wiele mam dojrzewających dziewczyn na co dzień staje przed ogromnym wyzwaniem – czy pozwolić córce wyrażać się poprzez ubiór tak, jak ma na to ochotę? Co tak naprawdę może, a czego nie może nastolatka?
Odpowiadając na to pytanie, warto zwrócić uwagę na trzy aspekty. Pierwszy związany jest z samym procesem dojrzewania i tym, jak obie strony będą radzić sobie, wspólnie i osobno, z tą transformacją.
Drugi to dylemat natury etycznej – Czy ktokolwiek ma prawo mówić, że moja córka wygląda w czymś prowokująco? Czy taki rodzaj myślenia nie jest efektem ubocznym stwierdzenia "sama się o to prosiła”? Czy poprzez zgodę na uleganie takim stereotypom nie powielamy tych samych stereotypów w umysłach naszych dzieci?
Ostatnia kwestia wiąże się z bezpieczeństwem – przekonania to jedno, a nasz strach o dzieci to coś całkiem innego. Nikt nie zagwarantuje nam przecież, że każdy napotkany na ulicy człowiek będzie myślał w taki sposób.
Zobacz też: Fobia szkolna - realne zagrożenie
3. Wolność kocham i rozumiem
Żyjemy w społeczeństwie o silnie ugruntowanych konserwatywnych poglądach. Indywidualizm, bycie sobą, często spotyka się z przemocą czy agresją. Wiedząc to wszystko, rodzicom trudno nie obawiać się o bezpieczeństwo dzieci. Boją się, że jeśli pozwolą dziecku na wolność w ubiorze, narażą je na coś złego.
- Moja córka jest świadoma, z czym może się spotkać i sama podejmuje decyzję, czy chce się z tym zmierzyć - mówi Monika, ale dodaje, że ten fakt nie świadczy dobrze o naszym społeczeństwie. - Nie chodzi o to, czy to starsze czy młodsze, panie czy panowie, katoliczki czy niekatoliczki, smutne jest to, że moja córka może zostać zaatakowana przez osoby postrzegające świat inaczej. Każdy ma prawo widzieć świat po swojemu, ale nie ma prawa atakować innych z powodu ich odmienności - komentuje mama 12-latki, która - zastanawiając się nad tym pytaniem, pokusiła się na małą prowokację.
- Zapytałam moją córkę: "Czy twoja córka będzie mogła nosić mini?”, odpowiedziała: "Zależy. Jeśli córka chciałaby wyjść o 23 do centrum miasta, to bym się nie zgodziła, bo to byłoby dla niej niebezpieczne.” Tak, chodzenie w mini może narazić moją córkę na różne reakcje ze strony innych osób. Czy boję się o nią? - tak, oczywiście. Czy zabronię jej tego? - nie. Mogę się tylko postarać, żeby była świadoma wszelkich konsekwencji czy zagrożeń i umiała się przed nimi bronić. I chciałabym, żeby nikt nie pytał, czy można chodzić w mini, ponieważ w ten sposób otwiera się przestrzeń, w której ktoś mógłby tego zabraniać. Wolałabym usłyszeć pytanie: "Co zrobić, aby dziewczyny / kobiety chodzące w mini przestały być piętnowane i narażone na różne zagrożenia? – dodaje.
Zobacz też: Dlaczego dzieci cierpią na depresję?
4. Nie oceniaj po długości spódniczki
Każde ubranie, poza funkcją czysto ochronną, praktyczną, jest silnym elementem kodu kulturowego, niesie za sobą konkretne znaczenia – wpisuje się w pejzaż albo silnie od niego odcina. Wydaje się, że świat doskonały, a na pewno taki, w którym chciałabym żeby żyły moje dzieci to ten, w którym nikt, niezależnie od tego czy swoim ubraniem zespala się z otoczeniem, czy też silnie od niego odróżnia, nie był z tego powodu przedmiotem czyjejkolwiek oceny, a co gorsza agresji czy nienawiści. Naszą rolą jako rodziców powinno być uświadamianie zagrożeń, a nie budowanie ich w głowach naszych dzieci.