Ciężarna stała w kolejce do kasy. Słowa emeryta zapamięta na zawsze
Stoisz w kolejce do kasy w sklepie, czy przepuściłbyś kobietę w ciąży? Większość z nas pewnie odpowiedziałaby, że tak. Jednak historia pewnej przyszłej mamy, opublikowana w mediach społecznościowych, pokazuje, że wciąż mamy z tym problem. Komentarze innych mam tylko to potwierdzają. Niektóre są wstrząsające.
1. Czy ustąpiłbyś miejsca ciężarnej kobiecie?
W sklepie, w komunikacji miejskiej, u lekarza - czy ciężarne faktycznie mogą liczyć na bezkolejkową obsługę - z pozoru tak. Jednak rzeczywistość nie jest tak kolorowa, jak się wszystkim wydaje. Wciąż słyszy się o nieprzyjemnych sytuacjach, z którymi spotykają się przyszłe mamy. I nawet nie chodzi o samo zignorowanie ciężarnej w kolejce, lecz o głośne komentowanie jej stanu i krzywdzące uwagi.
Coraz więcej ciężarnych kobiet opisuje takie sytuacje w mediach społecznościowych.
"Opowiem wam dziś o pewnej sytuacji, jaka spotkała mnie w sklepie. Otóż ja, w siódmym miesiącu, stałam w okropnie długiej kolejce. Sprawdzająca obok towar ekspedientka zauważyła mnie i powiedziała: "zapraszam do kasy obok". Uratowana i uradowana (bo bardzo chciało mi się siku) podchodzę do kasy, ale przede mną zdążyła do niej podejść para dwóch emerytów, którzy stali za mną w kolejce. Ekspedientka wyprosiła ich i oznajmiła, że kasa otwarta jest tylko dla mnie. Szkoda, że nie widzieliście ich oburzenia. A jak to jest z waszym staniem w kolejkach? Ktoś czasem się lituje? - zapytała autorka wpisu.
2. Internautki podzieliły się swoimi doświadczeniami
Pod postem pojawił się grad komentarzy. Kobiety opisywały nieprzyjemne sytuacje, z jakimi musiały się mierzyć w czasie ciąży. Niektóre relacje są wstrząsające:
"Na trzy dni przed porodem stałam w ogromnej kolejce do kasy i nikt nawet nie zwrócił na mnie uwagi",
"Mnie w piątym miesiącu ciąży, w sklepie podczas pandemii, publicznie i głośno na cały sklep zaczęła wyzywać starsza pani, bo nie miałam maseczki. Kazała pracownicy mnie wyrzucić ze sklepu. Słysząc odmowę, zaczęła jeszcze bardziej się rzucać. Jeden z dziadków, który był tego samego zdania, nawet mnie popchnął na szyby od pieczywa",
"Ja usłyszałam od emeryta, że dlaczego ma mnie przepuszczać, skoro się puściłam i chodzę teraz z brzuchem (zaznaczam, że jestem szczęśliwą mężatką od czterech lat i staraliśmy się bardzo długo o dziecko)",
"Mnie też drażni ta znieczulica wśród ludzi, a szczególnie wśród starszych osób, które wręcz krzycząc, domagają się przywilejów, umniejszając ciężarnym kobietom i niestety większą część tych osób stanowią starsze panie, często również matki i babcie. Patrząc na to wszystko, co się dzieje, niestety lepiej nie będzie",
"Przez całą ciążę zostałam przepuszczona tylko w jednym markecie ze względu na to, że pracują tam moje koleżanki. W żadnym innym sklepie, czy to w aptece, czy u lekarza nie zostałam przepuszczona. Ludzie patrzą na mnie i na mój brzuch, a potem udają, że mnie nie zauważyli, mimo że wcześniej dosłownie czułam ich zimny wzrok na sobie",
"Mnie też nikt nie przepuścił w kolejce. W pewnym momencie podeszła inna pani w widocznej ciąży i na cały głos zapytała, dlaczego ja tu stoję skoro my kobiety w ciąży mamy pierwszeństwo i się nam to należy. Raz-dwa nas przepuścili, a ta pani mnie jeszcze pouczała, że stojąc tak długo, mogę się źle poczuć i zdrowia mi nikt nie wróci" - czytamy.
Znieczulica wobec kobiet w ciąży w miejscach publicznych to poważny problem. Jeśli jesteś świadkiem takiej sytuacji, reaguj.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl