Chłopiec miał problemy z lewą ręką. Po diagnozie lekarze dali mu kilka miesięcy życia
Gdy Luca miał pięć tygodni, jego rodzice zauważyli, że ma problem z poruszaniem lewą rączką. Postanowili skonsultować ten objaw z lekarzem. Medyk powiedział, że nie ma się czym martwić i zaprosił chłopca na wizytę kontrolną za cztery miesiące. Niestety po przeprowadzeniu szczegółowych badań okazało się, że maluch ma nowotwór w czwartym stadium zaawansowania. - Lekarz powiedział, że zostało mu kilka miesięcy życia - mówi zrozpaczona mama chłopca.
1. Lekarz twierdził, że dolegliwości chłopca to nic poważnego
Rebecca Parks i jej partner Paul Evans nie mogli doczekać się momentu, gdy na świecie pojawi się ich drugi synek - Luca. Przy porodzie nie było żadnych komplikacji, chłopczyk dobrze się rozwijał i nic nie zapowiadało nadchodzących problemów. Jednak, gdy maluch miał pięć tygodni, rodzice zauważyli, że ma trudności z poruszaniem lewą rączką.
- Nie mógł jej nawet podnieść, była taka słaba - wspomina mama chłopca.
Rebecca stwierdziła, że skonsultuje ten niepokojący objaw z lekarzem rodzinnym.
- Medyk powiedział, że nie ma się czym martwić i zaprosił nas na wizytę kontrolną za cztery miesiące. Wtedy mojego syna miał zobaczyć specjalista, który zajmuje się takimi przypadkami i ewentualnie przeprowadzić "prosty zabieg" - opowiada 27-latka.
2. Okazało się, że maluch cierpi na nowotwór
Gdy Luca skończył cztery miesiące, rodzice zabrali go do polecanego przez lekarza rodzinnego specjalisty, który skierował chłopca na rezonans magnetyczny.
- Gdy przyszły wyniki lekarz zaprosił nas do swojego gabinetu. Po jego minie wiedziałam, że nie ma dla nas dobrych wieści. Powiedział, że badanie ujawniło dużego guza rdzenia kręgowego o długości około siedmiu centymetrów. Mój świat się zawalił - relacjonuje Rebecca.
Chłopiec został skierowany do Noah’s Ark Children’s Hospital.
- Nigdy nie zapomnę tej podróży. Tak mocno trzymałam Lucę za rękę. W szpitalu przeprowadzono kolejne badania. Okazało się, że mój synek cierpi na nowotwór złośliwy w czwartym stadium i że prawdopodobnie zostało mu tylko kilka miesięcy życia - wspomina mama chłopca.
Luca natychmiast rozpoczął chemioterapię. Niestety nie znosił dobrze leczenia.
- Wymiotował i ciągle miał drgawki. Gdy na niego patrzyłam, moje serce pękało - opowiada 27-latka.
Leczenie chłopca trwało rok.
- Spędzał więcej czasu w szpitalu niż w domu. Tak nie powinno wyglądać życie małego dziecka. Po kilku miesiącach został przeniesiony na oddział intensywnej terapii po tym, jak badania wykazały, że jego guz kolejny raz urósł. Jesteśmy w pełni świadomi, że pewnego dnia jego opcje leczenia mogą się po prostu wyczerpać - mówi zrozpaczona Rebecca.
Rodzice chłopca postanowili, że podzielą się historią ich syna, aby zwiększyć świadomość na temat złośliwych nowotworów u małych dzieci.
- Wiem, że to straszne, ale rak może przydarzyć się każdemu, nie ma znaczenia, ile masz lat - tłumaczy 27-latka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl